„Od roku piszę o patologiach, nieprawidłowościach i absurdach w Inspekcji Transportu Drogowego oraz Ministerstwie Infrastruktury. Za pisanie prawdy, ujawnianie patologicznych zjawisk, mam właśnie postawione zarzuty” – mówi Alvin Gajadhur, były minister infrastruktury oraz były Główny Inspektor Transportu Drogowego w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba poinformował, że prokuratura skierowała akt oskarżenia przeciwko Alvinowi Gajadhurowi- w sprawie bezprawnego ujawnienia wiadomości służbowych.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy samego zainteresowanego. Zdaniem Alvina Gajadhura, mamy do czynienia z absurdalną sytuacją.
To jest totalny absurd. Dawno czegoś takiego nie widziałem. Absurdem było już samo postawienie mi zarzutów. Od roku piszę o patologiach, nieprawidłowościach i absurdach w Inspekcji Transportu Drogowego oraz Ministerstwie Infrastruktury. Za pisanie prawdy, ujawnianie patologicznych zjawisk, mam właśnie postawione zarzuty
– tłumaczy były szef resortu infrastruktury.
Zarzuty mam postawione za trzy wpisy. Opublikowane są dwa maile. Mój następca wysłał do Wojewódzkich Inspektoratów maila z prośbą o pilne podanie kosztów, które te jednostki poniosły na organizowane przeze mnie lekcje z bezpieczeństwa ruchu drogowego, które przeprowadzaliśmy dla dzieci w szkołach, czy spotkania z seniorami. A jakie to były koszty? Dojazd! Zajęto się też sprawą organizowanej przez nas gali dwudziestolecia ITD. Wszystko zostało zorganizowane zgodnie z prawem. Inspektorzy z całej Polski mogli przyjechać m.in. po to, by odebrać odznaczenia od prezydenta i ministra infrastruktury. Obśmiałem te absurdy, umieszczając maila i tego dotyczą zarzuty
– mówi w rozmowie z wPolityce.pl.
Kolejnym absurdem jest próba znalezienia rzekomego „kreta”, od którego miałem tego maila otrzymać. Do Wojewódzkich Inspektoratów wysyłano wiadomości mailowe, z których każda różniła się niewielką zmianą, np. wielką literą w jednym ze zdań. W końcu uznali, że ta wiadomość dotarła do mnie z Rzeszowa, choć sam tego nie pamiętam, bo informacji o nieprawidłowościach otrzymuje naprawdę wiele. To jednak nie jest dla nich problem i rozpoczęli śledztwo w Rzeszowie – szukają „kreta”! Od blisko roku jednak nie udało się go znaleźć. Przeszukiwali komputery służbowe, przesłuchują ludzi
– dodaje.
Alvin Gajadhur przywołuje też kolejny absurdalny przykład ataku na niego.
Rok temu zostałem oczerniony przez obecnego szefa ITD, pana Czapiewskiego, podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Infrastruktury. Twierdził, że nie pamięta, czy zdawałem egzamin inspektorski, czy byłem na kursie. On na nim był. Problem polega, że ja wraz z nim. Dlatego zamieściłem na portalu X certyfikaty ukończenia przeze mnie tego kursu, których oryginały posiadam. Zamieściłem też pismo, które przed ośmiu laty pan Czapiewski wysłał m.in. do ministra infrastruktury oraz do mnie pisząc, że byliśmy na jednym kursie. I za to mam kolejny zarzut
– mówi Alvin Gajadhur w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Następnie zwraca uwagę na działania obecnej władzy, w tym ministra Dariusza Klimaczaka.
To już są białoruskie czy rosyjskie standardy. Obecna władza mnie nie zastraszy i dalej będę informował o nieprawidłowościach i patologiach. Jeżeli minister infrastruktury Dariusz Klimczak chce być porównywany do Łukaszenki, to jego sprawa, niech sobie na to pracuje. Ale mnie nie zastraszy. Nie potrafi zareagować na to, co dzieje się w ITD. A tych patologii jest mnóstwo. Nie złamią mnie, mogą mnie wsadzić do więzienia i tylko wtedy nie będę pisać o tych patologiach
– przekonuje.
not. TK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/723904-tylko-u-nas-alvin-gajadhur-klimczak-mnie-nie-zastraszy