„Doszło na pewno do wewnątrzpartyjnych konsultacji. Stwierdzili, że Hołowni, którego poparcie jest na granicy błędu statystycznego, taki proces na pewno nie pomoże” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Mariusz Gosek. Polityk PiS został pomówiony w radiu przez partyjną koleżankę Hołowni Aleksandrę Leo o to, że podczas ostatniego posiedzenia Sejmu był pijany. Leo bardzo szybko przeprosiła. „Przecież pierwszym świadkiem w tej sprawie byłby Hołownia” - dodaje Gosek.
Posłanka Polski 2050 Aleksandra Leo publicznie pomówiła posła PiS Mariusza Goska o to, że pijany podszedł do marszałka Szymona Hołowni w czasie ostatniego posiedzenia Sejmu. Bardzo szybko jednak przeprosiła, gdy polityk zagroził pozwem.
Sądzę, że zrobiła to, bo tę sprawę by zwyczajnie przegrała. Poseł Leo wiedziała, że jej twierdzenia są nie do udowodnienia
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Mariusz Gosek.
Po pierwsze przyznała się do tego, że kłamała, choć w czasie programu się zarzekała. A zatem doskonale widziała, co mówi. Tym bardziej że jakieś 30 min wcześniej wróciłem samochodem z trasy
— dodaje polityk PiS.
Obraziła w radiu, a przeprosiła na X
Pani Poseł Aleksandra Leo, minęło sześć godzin - nie potrafiła Pani przeprosić. Nie ma zgody na bezczelne kłamstwa, tylko dlatego, że posiadacie większość arytmetyczną na sali plenarnej. W poniedziałek składam wniosek do Komisji Etyki Poselskiej, później sąd.
— tak brzmiało ostrzeżenie, jakie poseł Gosek zamieścił na X skierowane do Aleksandry Leo, posłanki Polski 2050.
Panie Pośle, właśnie przeczytałam Pana posta. Nie wiedziałam, że brzydzi się Pan alkoholem i jest sportowcem. Brawo! Najwyraźniej źle odczytałam Pana ostatnie osobliwe zachowanie. W końcu wchodzenie za stół prezydialny w czasie obrad Sejmu i przerywanie Marszałkowi w trakcie prowadzenia obrad to zachowanie wykraczające poza standardy pracy w Parlamencie. Rozumiem, że poczuł się Pan urażony moją wypowiedzią w dzisiejszym programie „Śniadanie w Trójce”, dlatego przepraszam Pana i życzę wielu sukcesów sportowych! Teraz, kiedy o tym myślę, to chyba faktycznie mignął mi Pan kiedyś w Eurosporcie… Serdeczności!
— wiła się w swych tłumaczeniach posłanka Leo.
Pani Poseł, przeprosiny przyjęte 🤝. Sytuacja dotyczyła kolejnych niepokojących działań Prokuratury i ABW względem OSP, a o ostatnich podczas posiedzenia Sejmu poinformowałem Pana Marszałka, co do reszty podjąłem przewidziane prawem inne kroki
— odpowiedział Leo poseł Gosek
Podszedłem do marszałka Hołowni i poinformowałem o działaniach min. Siemoniaka. Poprosiłem go, żeby sprawą działań ABW wobec OSP zająć się natychmiast, jeszcze na aktualnym posiedzeniu Sejmu
— wyjaśnia nam powody poseł Mariusz Gosek, dla których zdecydował się podejść do marszałka Sejmu Hołowni, co dla posłanki Leo było zachowaniem nienormalnym, wskazującym na spożycie.
Właściwe powody przeprosin Leo
Polityk Prawa i Sprawiedliwości uważa, że główną przyczyną tak szybkich przeprosin Leo był strach przed pozwem i jego konsekwencjami.
Proszę zwrócić uwagę, że obecnie trwa kampania wyborcza. Przecież pierwszym świadkiem, jakiego wskazałbym do przesłuchania w sprawie o naruszenie moich dóbr osobistych, byłby marszałek Szymon Hołownia, kandydat Polski 2050 na prezydenta. W ten sposób poseł Aleksandra Leo bardziej zaszkodziłaby Hołowni niż mnie
— mówi portalowi wPolityce.pl poseł Mariusz Gosek.
Doszło na pewno do wewnątrzpartyjnych konsultacji. Stwierdzili, że Hołowni, którego poparcie jest na granicy błędu statystycznego, taki proces na pewno nie pomoże. A świadkiem numer jeden były właśnie Hołownia
— dodaje polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Zwracam uwagę, że ta rozmowa dotyczyła działań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz prokuratury, które podjęły ataki na jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych. Chodzi o przyznane im przez Fundację KGHM środki na zakup m.in. sprzętu ratowniczego. To kolejny atak, jaki przypuszczono w tym zakresie, po ataku na Fundusz Sprawiedliwości i Fundację PKN Orlenu. Robi to największa służba specjalna, która powinna zajmować się zwalczaniem grasujących u nas ruskich szpiegów, a nie strażackimi wężami. To jest kompletna kompromitacja rządu Tuska, zwłaszcza szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka. To bardzo osłabia wizerunek ABW, który po ich odejściu będzie musiał być przez długie lata odbudowywany. Powiem mocno, to jest żenujące, że taka służba zajmuje się dziś strażackimi wężami, a nie szpiegami i grubymi sprawami z zakresu przestępstw ekonomicznych. Panie Siemoniak i inni, nie róbcie sobie żartów z ABW! Oczywiście koniec końców chodzi im o to, aby wcelować swoje działania w polityków opozycji
— podsumowuje całe zajście nasz rozmówca.
CZYTAJ TAKŻE: Ziobro alarmuje: Do sprawy Funduszu Sprawiedliwości zagwarantowano „zaufaną” sędzię. Tak naprawdę wyrok już jest znany
Robert Knap
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/722079-mariusz-gosek-leo-przeprosila-bo-swiadkiem-bylby-holownia