„Z punktu widzenia prawa ten wniosek jest całkowicie niedopuszczalny” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Michał Wójcik. Tak wiceprezes PiS ocenia przegłosowanie w Sejmie uchylenie immunitetu oraz zgody na areszt wobec Zbigniewa Ziobry. „To tak, jakby wskazać jakiegoś człowieka na ulicy i go aresztować. Potem powiedzieć mu, że jak jest niewinny, to niech się teraz broni” - oświadczył były minister.
Posłowie koalicji Donalda Tuska przeforsowali w Sejmie wniosek o uchylenie immunitetu i zastosowanie do 30 dni aresztu wobec b. ministra sprawiedliwości, Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry (PiS). Chodzi o zastosowanie - na wniosek niekonstytucyjnej komisji śledczej ds. Pegasusa - kary porządkowej za rzekome niestawiennictwo na posiedzeniu.
Z punktu widzenia obowiązującego prawa, wniosek o uchylenie immunitetu i zgodę na zastosowanie wobec Zbigniewa Ziobry 30-dniowego aresztu jest niedopuszczalny. Przepis konstytucji stanowi, że można to zrobić jedynie wobec parlamentarzysty, który albo został złapany na gorącym uczynku, albo wobec którego toczy się jakieś postępowanie. Zasadniczo musi to być osoba, która popełniła czyn zabroniony zagrożony karą. W tym przypadku takiej sytuacji nie mamy
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Michał Wójcik, wiceprezes PiS.
W tym przypadku zapisy konstytucji nie mogą być zastosowane. Oni uchylają immunitet w związku z wnioskiem o aresztowanie po to, aby parlamentarzystę przesłuchać w charakterze świadka. Podobnie ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora w art. 10 stwierdza, że do takiego wniosku powinna być dołączona kwalifikacja czynu. Jaką kwalifikację tu dołączono? Przecież Zbigniew Ziobro nie złamał żadnego przepisu, nie naruszył porządku prawnego
— wyjaśnia nasz rozmówca.
„Mamy autorytaryzm w czystej postaci”
Były wiceminister sprawiedliwości podkreśla, że taka interpretacja przepisów wprost z nich wynika i zgadza się z nią wielu ekspertów z zakresu procedury karnej.
Z punktu widzenia prawa ten wniosek jest całkowicie niedopuszczalny
— mówi dobitnie poseł Wójcik, który nie ma jednak złudzeń, że politycy koalicji rządzącej takim stanem rzeczy się nie przejmują.
Mamy oczywiste dowody na to, że nikt uczciwy nie zagłosowałby absolutnie za odebraniem Zbigniewowi Ziobrze immunitetu
— podkreśla nasz rozmówca.
CZYTAJ TAKŻE: To trzeba zobaczyć! Mocne wystąpienie Ziobry na komisji regulaminowej: Stoję na gruncie prawa, a wy na gruncie słów Tuska
Wójcik przypomina, że były minister sprawiedliwości nigdy nie uchylał się od stawienia się przed komisją ds. Pegasusa, która od ubiegłorocznego wyroku TK działa nielegalnie. Za takie uporczywe uchylanie się na pewno nie można uznać długotrwałego leczenia, wiążącego się z chorobą nowotworową. Nie stawiał także żadnego oporu wobec funkcjonariuszy policji, którzy postanowienie o doprowadzeniu go na komisję Magdaleny Sroki wręczyli mu dopiero na kilka chwil przed przewiezieniem do Sejmu.
Sama pani sędzia Anna Ptaszek, która wydawała postanowienie o zatrzymaniu i doprowadzeniu ministra Ziobro do Sejmu, powiedziała w jedynym z wywiadów, że to postanowienie zostało zrealizowane. Jeśli spojrzymy na chronologię zdarzeń z punktu widzenia upływających kolejnych minut, to widzimy, że Zbigniew Ziobro znalazł się w parlamencie w czasie trwania posiedzenia komisji. Był zatem do jej dyspozycji. W żaden sposób nie można tu mówić o jakiejś uporczywości i uchylaniu się
— stwierdza poseł Wójcik.
Minister Ziobro został doprowadzony na miejsce wyznaczone w postanowieniu sądowym i czekał tam dobrych kilka minut, aż zostanie wpuszczony na salę, w której obradowała komisja. Warto przypomnieć, że ta sala znajdowała się 10 metrów od niego, ale drzwi do niej były zamknięte. Nie pozwolono mu tam wejść. Członkowie komisji dokończyli sobie procedowanie wniosku o areszt, po czym go przegłosowali. Dopiero po tym wyszli z sali, do której drzwi były cały czas zamknięte. Ja próbowałem to zrobić, ale oni nie pozwolili otworzyć tych drzwi. Stali przy nich funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej, a za nimi czekał minister Ziobro w towarzystwie licznych dziennikarzy, którzy wszystko już wiedzieli. Nie można czynić mu zarzutu, że się uporczywie uchylał, bo został doprowadzony i nie ukrywał się. Dostosował się do postanowienia sądu, co potwierdziła nawet pani sędzia, która je wydała. O czym my w ogóle tu mówimy?
— konstatuje były wiceminister sprawiedliwości.
Dlaczego właściwie Zbigniew Ziobro został przywieziony do podziemnego parkingu Sejmu. Przecież można było go tak, jak byłego szefa ABW prof. Piotra Pogonowskiego, wysadzić przed głównym wejściem do Sejmu. Dlaczego posiedzenie komisji urządzono w podziemiach, gdzie nie działają telefony komórkowe. Przecież komisja śledcza obraduje zawsze w zupełnie innym miejscu, czyli kilkadziesiąt pięter wyżej. To jest bardzo ciekawe
— nie kryje zdumienia poseł PiS i podkreśla, że to bardzo niebezpieczny dla obywateli precedens.
Każdego może spotkać coś podobnego. To tak, jakby wskazać jakiegoś człowieka na ulicy i go aresztować. Potem powiedzieć mu, że jak jest niewinny, to niech się teraz broni. To jest kompletnie chore postępowanie
— dodaje Wójcik, mając na myśli nie tylko Zbigniewa Ziobrę, ale także prezesa PiS, któremu także politycy koalicji Tuska chcą szybko uchylić immunitet.
Tusk powiedział wczoraj wieczorem w czasie debaty, że trzeba odłożyć spory polityczne, bo mamy trudną sytuację. Jakże kuriozalnie brzmią jego słowa. Przecież on jeszcze bardziej zaognia spory w Polsce. Widać, że gra na podział społeczeństwa i to bardzo brutalny. Chce jeszcze mocniej spolaryzować scenę polityczną, a to źle rysuje przyszłość Polski, bardzo źle. Przypomnijmy raport amerykańskiego Hudson Institute, który niemal wprost mówi o tym, że Polska idzie w kierunku autorytaryzmu i to niestety jest prawda. Mamy rządy autorytarne. Autorytaryzm polega na tym, że się niszczy konstytucyjne zasady, niszczy się opozycję oraz instytucje demokratyczne. Na świecie jest może kilka takich krajów, a my tu mamy autorytaryzm w czystej postaci. Jak jeszcze będą mieli prezydenta, to kompletnie zrujnują Polskę. Teraz chodzi im jedynie to, aby przykrywać to, co w tej chwili robią z Polską
— ocenia rozmówca portalu wPolityce.pl
W wielu miejscach kraju organizowane są protesty. Wczoraj byłem u pocztowców, z którymi rozmawiałem, bo ta władza chce zaorać ich firmę. Nasza poczta funkcjonuje właściwie od pięciu wieków, a dziś może zbankrutować przez to, co robi rząd Tuska. Pocztowcy są zrozpaczeni. Wielu z nich na tę władzę głosowało, a dziś zobaczyli, w jaką pułapkę wpadli, na kogo zagłosowali
— podsumowuje poseł Michał Wójcik z PiS.
CZYTAJ TAKŻE: Gorąca dyskusja między posłami. Komisja regulaminowa rekomenduje uchylenie immunitetu prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/721947-wojcik-uczciwy-nie-poparlby-odebrania-immunitetu-ziobrze