Stefan Niesiołowski, niegdyś jeden z naczelnych platformerskich hejterów, który później zmienił barwy partyjne, aby po latach politycznej emerytury wrócić do Platformy Obywatelskiej, wystąpił w podcaście Jakuba Wojewódzkiego zwanego „Kubą” i Piotra Kędzierskiego. Niesiołowski uderzał zarówno w prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, jak i prezydenta Andrzeja Dudę. Wojewódzki na co ostrzejsze sformułowania reagował rechotem, ale i tak najbardziej absurdalny był atak Niesiołowskiego na pierwszą damę Agatę Kornhauser-Dudę. „Jedyną jej zasługą jest to, że nie odeszła od Dudy” - stwierdził.
Platforma Obywatelska „odkurzyła” Stefana Niesiołowskiego, który po odejściu z aktywnej polityki od czasu do czasu komentował jedynie pewne wydarzenia w mediach, a także na Facebooku i platformie X, w typowym dla siebie, agresywnym, nienawistnym stylu.
Co mają owady do polityki?
Były naczelny hejter, protoplasta dzisiejszych „silnych razem”, udzielił długiego wywiadu w podcaście Jakuba Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego. Samozwańczy „Król TVN” i znany obrońca praw kobiet (chyba że chodzi o Ukrainki albo gdy można lubieżnie porechotać z młodzieńczych podbojów miłosnych dwóch kolejnych obrońców praw kobiet: Rafała Trzaskowskiego i Michała Żebrowskiego) wyraźnie starał się przypodobać swojemu gościowi i zadawał pytania, które momentami szokowały nawet Niesiołowskiego.
Na początek, pytany o medialne określenia „polityczna modliszka” stosowane niekiedy wobec Jarosława Kaczyńskiego, stwierdził:
Nie no modliszka ma jakąś klasę. Kaczyński to łachudra.
Ale podobno modliszka zjada głowę swojej ofiary na początku. To prawda?
— dopytywał rozochocony Wojewódzki.
Kaczyński uchodzi za takiego, daje się ten przykład że każdy, kto zawierał koalicję polityczną z Kaczyńskim to źle kończył. No jednak wielu że tak powiem, nie uśmiercił, no ten biedny Lepper, można powiedzieć z z takim przykładem to jest do końca niejasne(…) Ale z drugiej strony no świetnie sobie radził Giertych i radzi, Kaczyński, że tak powiem, go nie pokonał. Ja też jestem przykładem, z Kaczyńskim się zmagam już chyba że 30 lat. (…) Nie zniszczył mnie, chociaż próbował, dużo pracy w to włożył, ale nie udało się. Także to jest taka modliszka można powiedzieć, ale trochę bezzębna
— tłumaczył Niesiołowski.
Atak na Pierwszą Damę
Duda to jest kreatura Kaczyńskiego. Ja bym się brzydził dotknąć Dudę. Tak się brzydzę nim. Ktoś tak obrzydliwy… A jeszcze ta Dudzina, to jest dopiero!
— mówił z kolei o Parze Prezydenckiej, co Wojewódzkiego wyraźnie bawiło.
Byłem z jej [pierwszej damy Agaty Kornhauser-Dudy] ojcem, uroczym człowiekiem, internowany. Byliśmy w Darłówku, uroczy człowiek. Przepraszam pana… Po imieniu byliśmy… Julian chyba, Kornhauser. Przepraszam cię, za córkę się nie odpowiada. Ale dla mnie taki fragment, kiedy ona nagle, ten pisowski, ta tłuszcza cała… I ona mówi: ja się pana, panie prezesie, zupełnie nie boję. I taki rechot to wywołało. Ja sobie myślę: ty lizusie plugawy. I od tego momentu tylko gorzej
— podkreślił Stefan Niesiołowski.
(…) Ten rechoczący tłum tych lizusów, każdy patrzył, czy Kaczyński widzi
— dodał.
W Jakubie Wojewódzkim odezwała się wówczas jego natura znanego obrońcy praw kobiet (nie Ukrainek i nie tych, które miały w młodości różnego rodzaju relacje z polskimi politykami dziś grzecznie w każdej wypowiedzi podkreślającymi „Polki i Polacy”, „mieszkańcy i mieszkanki”, „studentki i studenci”, „warszawianki i warszawiacy)
A może w przypadku pani Agaty to nie chodzi o to, aby testować, recenzować, ale raczej współczuć?
— zapytał Król Fajnopolaków.
Mogę, ale nie potrafię. Wie pan no, jest jakaś przyzwoitość. Człowiek, żeby luksusowo żyć i próżnować osiem lat, i kupować sobie, jakieś szczegóły garderoby, perfumy, wycieczki, żeby to wszystko mieć za darmo, czyli za nasze podatki. Jedyną jej zasługą jest to, że nie odeszła od Dudy
— odpowiedział były poseł.
Nawet żona Nicolae Ceaușescu była zaangażowana społecznie i politycznie
— skomentował Jakub Wojewódzki, wpędzając Niesiołowskiego w konsternację.
No, ale mordowała. Dudzina nikogo nie zamordowała. Ona po prostu osiem lat konsumuje, za nasze pieniądze luksusowo żyje. Coś obrzydliwego
— odparł „łaskawie” Stefan Niesiołowski. Z całą pewnością Jolanta Kwaśniewska czy Anna Komorowska brzydziły się życiem za pieniądze podatników, nie kupowały eleganckich kreacji, ubierały się w worki po mące, nigdy nie towarzyszyły małżonkom podczas zagranicznych wizyt. No, ale za to wypowiadały się na różne tematy, niezależnie od tego, czy miały coś ciekawego do powiedzenia, czy też nie.
Cała reszta ataku wynika już albo z ignorancji Wojewódzkiego i Niesiołowskiego, albo z celowej manipulacji. Bo choć Agata Kornhauser-Duda nie obwiesiła się czerwonymi błyskawicami (czego od niej najwyraźniej oczekiwano i to stąd wzięło się kłamstwo o „milczącej” Pierwszej Damie), a nawet nie nauczała Polek, jak jeść bezy, to regularnie udziela się charytatywnie, spotyka się z Polonią za granicą, seniorami, dziećmi, nierzadko chorymi czy niepełnosprawnymi i gdyby prowadzący i ich gość mieli choć odrobinę dobrej woli, przypomnieliby sobie, że na stronie internetowej prezydent.pl widnieje zakładka „Małżonka Prezydenta”, gdzie opisane są wszystkie aktywności, inicjatywy, wypowiedzi, listy, patronaty honorowe albo Pierwszej Damy, albo Pary Prezydenckiej.
Czy Hołownia to ten zły?
Niesiołowski nie oszczędził także przedstawicieli Kościoła Katolickiego:
To są rzeczy, których ja się szczególnie brzydzę. Tych klechów, nauczyciele, taki Dziwisz, nażarty, ten Rydzyk nażarty , spasiony do granic przyzwoitości i on będzie o moralności mówił, a nosi pełne nie swoich pieniędzy, bo to są nasze pieniądze.
A nawet tych członków Koalicji 13 Grudnia , którzy niedostatecznie kochają Tuska albo śmieją śmieć walczyć o realizację jakichś swoich planów, np. obietnic złożonych wyborcom ich partii.
Jeżeli nie wygra się tych wyborów prezydenckich, jeżeli obóz demokracji ugrzęźnie w kłótniach(…). Zawsze to samo, nie chcę wymieniać nazwisk, ale jak ja widzę niektórych polityków koalicji, to mi się niedobrze robi. To jest zawsze to samo – jeżeli on czegoś tam nie dostanie, to on podpali całą koalicję, wysadzi w powietrze cały ten układ. (…)
— stwierdził. Na uwagę prowadzących, że chodzi zapewne o marszałka Szymona Hołownię, odparł:
Nie chcę używać nazwisk, ale nie tylko.
O „grypsujących” i „cw…”
W pewnym momencie Stefan Niesiołowski został zapytany o swój powrót do polityki. Piotr Kędzierski sięgał po metafory piłkarskie, porównując swojego gościa do Wojciecha Szczęsnego. Były poseł zapewnił, że do polityki nie wraca dla zaszczytów, stanowisk czy pieniędzy.
Z tym chcę wejść do polskiej polityki – żeby dobić tę pokrakę, tego załupieżonego nieudacznika – dobić oczywiście politycznie, a nie zdrowotnie – i żeby polska demokracja przynajmniej na jakieś 10 lat się zabezpieczyła
— podkreślił.
Dopytywany, „łaskawie” zaznaczył, że akurat do więzienia wsadzać prezesa PiS nie chce, ponieważ osoba w tym wieku nie przeżyłaby za kratami i wystarczyłoby, aby - pozostając na wolności - Jarosław Kaczyński oddał to, co „zrabował”. Jakub Wojewódzki, pozostając w „więziennym” klimacie, zaczął zadawać coraz bardziej absurdalne pytanie - m.in. czy Jarosław Kaczyński zostałby osadzony w celi dla „grypsujących: (hehehe, wicie rozumicie, niewysoki, schorowany 75-latek w celi pełnej „karków” recydywistów, hehehe, jakie to zabawne!), Stefan Niesiołowski powtórzył, że w takiej celi prezes PiS raczej by nie przeżył. Podkreślał, że w czasach jego młodości wyglądąło to trochę inaczej.
Powyżej pewnego wieku to jest tzw. grupa herodów. Jest „małolatka”, czyli do 21. roku życia, potem „zgredzi”, a trzecia grupa to są „herody”. Koło sześćdziesięciu lat Kaczyński jest „herodem” i nikt by tam od niego nie oczekiwał, aby grypsował, poza tym on by tam umarł ze śmiechu
— podkreślał.
A molestowania seksualne?
— zaptytał Wojewódzki, w którym znów obudził się znany obrońca praw kobiet, ale również, w tym chyba przypadku - mniejszości seksualnych.
Zdarzały się. Mi dali takiego jednego, żebym się nim trochę opiekował, cw… to się nazywa. Zgwałcony więzień
— wyjaśnił.
I ja wziąłem go trochę pod opiekę, żeby nikt go nie skrzywdził. Powiedziałem: zostawcie go w spokoju, jak go ktoś ruszy, to będzie miał ze mną do czynienia
— dodał.
A pan nigdy nie wpadł nikomu w oko?
— pytał zainteresowany Wojewódzki.
To w ogóle nie wchodziło w grę
— odpowiedział chyba nieco poirytowany Niesiołowski.
Ale czasami nie pytają o to
— skomentował „Król TVN”.
Nie, nie nie, to jest absolutny mit. To się zdarza, w niektórych wypadkach, zdarzają się gwałty w więzieniu, ale one się zdarzają jednak rzadko i to musi być człowiek naprawdę bardzo już upośledzony. Taki był ten krzywdzony Komeda, tak? Komenda, ale on był jednak upośledzony trochę
— podkreślał Stefan Niesiołowski.
To jest taki mit, że nic tam nie robią w tym więzieniu, tylko gwałcą
— dodał.
Innymi słowy - Niesiołowski w swoim żywiole i Wojewódzki w swoim żywiole. Czy powrót tego pierwszego do łask politycznych i medialnych oznacza powrót do najmroczniejszych czasów Platformy Obywatelskiej?
aja/YT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/721884-niesiolowski-pluje-jadem-na-pierwsza-damecos-obrzydliwego