Profesor Andrzej Przyłębski, były ambasador w Berlinie na antenie Telewizji wPolsce24 ujawnił, jak wyglądała walkę o budowę polskiej ambasady przy jednej z najbardziej prestiżowych ulic Berlina. Zwrócił on uwagę na niezwykle zdecydowane działania w tej sprawie Mateusza Morawieckiego, który wówczas pełnił funkcję ministra finansów.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski otworzył w Berlinie nową siedzibę ambasady RP przy reprezentacyjnej alei Unter den Linden, w pobliżu Bramy Brandenburskiej.

Historia budowy

Prowadzący rozmowę Marcin Wikło zapytał, dlaczego tak długo to trwało.

Kiedy przenosiliśmy się w 1999 roku - ja wtedy też byłem dyplomatą niższej rangi w Kolonii - do Berlina to jeszcze rok pracowałem w tej starej post-NRD-owskiej ambasadzie i już wtedy były plany zbudowania nowej

— wskazał.

Minęło 25 lat od tego momentu, po drodze było kilka projektów, które jakoś tam się rozpadły dlatego, że nie zaakceptowały ich władze Berlina, ponieważ nie konweniowały z ulicą, którą jest reprezentacyjna. W końcu pojawił się projekt, który został zaakceptowany, ale żaden z rządów do 2016 roku, objęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość, nie był w stanie zabezpieczyć środków w budżecie na tę budowę. I dopiero kiedy ja zostałem poproszony na rozmowę i zapytany, czy gotowy jestem objąć placówkę i zbudować ambasadę, to wtedy to wszystko ruszyło

— wspominał.

Zasługa PiS

Profesor Przyłębski przekazał, że w tej sprawie było bardzo silne parcie ze strony prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

Potem włączył się do tego ówczesny minister finansów Mateusz Morawiecki, kiedy realizacja tego przedsięwzięcia stanęła pod znakiem zapytania, dlatego że jak zrobiliśmy przetarg i otworzyliśmy koperty, to okazało się, że potrzebna kwota, która była wskazana przez te trzy firmy – to były zbliżone kwoty – dwukrotnie przekraczała tą, którą przewidzieli architekci. I to wszystko znowu na chwilę stanęło. Pojawiły się obliczenia, czy nie ma zmowy cenowej, czy to są realne kwoty, które te firmy proponują. Okazało się, że nie było zmowy, to są realne kwoty, trzeba zrobić nowy przetarg, ale jest pytanie, czy znajdują się pieniądze i te pieniądze rząd PiS potrafił wygospodarować

— wskazał.

Było takie słynne spotkanie u ministra finansów Mateusza Morawieckiego, kiedy część dyrekcji Ministerstwa Spraw Zagranicznych była sceptyczna i rozważała nawet sprzedanie tej działki i kupno jakiejś mniejszej i wtedy późniejszy premier powiedział „nie, to jest ważne miejsce, reprezentacyjne, tam są ambasady tylko kilku krajów poza Polską”. To są Stany Zjednoczone, Francja, Wielka Brytania i naprzeciwko nas Rosja. I tak to wszystko ruszyło dopiero. W 2020 roku podpisaliśmy umowę z firmą, która wygrała ten przetarg

— zaznaczył.

CZYTAJ TAKŻE: W centrum Berlina otwarto nową siedzibę ambasady RP. Radosław Sikorski przekonuje: Jest to symbol polsko-niemieckich relacji

as/wPolsce24