„Jeśli ktoś mi powie - „dobra, wystarczy tyle ile dowieźliśmy, najważniejsze, że PiS nie rządzi”, to ja się z takim myśleniem nie zgadzam. Uważam, że dzisiaj powinniśmy być jeszcze bardziej skupieni po tym pierwszym okrążeniu, po tym pierwszym roku rządów na tym, żeby dowieść te rzeczy, których ludzie od nas oczekują” - mówił Szymon Hołownia podczas konferencji prasowej.
Marszałek Sejmu i kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta Szymon Hołownia podczas konferencji prasowej organizowanej w Sejmie próbował trafiać w gusta najbardziej „antypisowskiego” elektoratu, sugerując, że tempo rozliczeń rządu PiS jest zbyt wolne.
Zauważył, że przez czternaście miesięcy rządów obecnej koalicji uchylono immunitety tylko trzem posłom i wciąż nie postawiono żadnego aktu oskarżenia.
To nie jest jakieś specjalne tempo tych tak zwanych rozliczeń (rządów Zjednoczonej Prawicy-PAP), z którego powinniśmy być mocno dumni
— ocenił marszałek Sejmu.
Tłumaczenia braku sukcesów
Hołownia zwrócił uwagę, że obecnej koalicji rządzącej wiele udało się zrobić, ale - jak dodał - „wielu rzeczy też nie dowieźliśmy”.
Natomiast, jeśli ktoś mi powie - „dobra, wystarczy tyle ile dowieźliśmy, najważniejsze, że PiS nie rządzi”, to ja się z takim myśleniem nie zgadzam. Uważam, że dzisiaj powinniśmy być jeszcze bardziej skupieni po tym pierwszym okrążeniu, po tym pierwszym roku rządów na tym, żeby dowieść te rzeczy, których ludzie od nas oczekują
— powiedział marszałek Sejmu.
Warto przy tym zauważyć, że dokładnie takie słowa padły z ust Szymona Hołowni… zaledwie dzień wcześniej. Polityk podczas live-u prowadzonego w mediach społecznościowych przekonywał, że chociaż nie udało się wiele osiągnąć sejmowej większości, to… przynajmniej nie rządzi PiS.
Hołownia podczas konferencji najwidoczniej próbował zamazywać to, co mówił w nagraniu na Instagramie i wymieniał, że obecnej koalicji rządzącej dużo udało się zrobić w obszarze ochrony środowiska, w obszarze transformacji energetycznej, w obszarze kwestii socjalnych, czy w obszarze bezpieczeństwa.
Natomiast potrzebujemy więcej. Ludzie pytają o ochronę zdrowia, ludzie pytają o edukację, ludzie pytają o usługi publiczne, takie jak transport. Mają prawo o to pytać i mają prawo o tym dyskutować i oczekiwać tego od nas, a my musimy z nimi o tym rozmawiać
— mówił.
Edukacja zdrowotna
Podczas konferencji prasowej polityk odniósł się także do kwestii edukacji zdrowotnej, która została wyrzucona przez premiera Donalda Tuska.
Przypominamy, że chociaż początkowo Nowacka mówiła, że nowy przedmiot będzie obowiązkowy, to po tym, jak całej Polsce odbyły się liczne protesty przeciwko planom szykowanym w MEN, w końcu uległ sam premier Donald Tusk, który najwyraźniej uznał, że przed wyborami prezydenckimi nie warto forsować tego, aby edukacja zdrowotna była obowiązkowa, i sam przyznał, że jest za dobrowolnością.
CZYTAJ TAKŻE: Zagranie pod wybory? Nowacka: „Edukacja zdrowotna” w roku szkolnym 2025 nieobowiązkowa. Później zrobimy ewaluację
Szymon Hołownia, który został zapytany o to, czy jest to dobre rozwiązanie, podkreślił, że wszystkie moduły, które składają się na edukację zdrowotną „są bardzo cenne”.
Skupiliśmy się na życiu płciowym i na edukacji seksualnej, a tam była profilaktyka zdrowotna, profilaktyka otyłości, profilaktyka psychologiczna, profilaktyka uzależnień, samoświadomość i umiejętność zdiagnozowania się w kryzysie psychicznym u dzieci. To fundamentalnie ważne rzeczy. W mojej ocenie one wszystkie powinny być obowiązkowe. Dobrowolny powinien być, jeżeli budzi protesty, komponent dotyczący edukacji seksualnej
— ocenił Hołownia.
Dodał, że od swojego dziecka będzie oczekiwał, „że weźmie udział we wszystkich tych zajęciach”.
Uważam, że są bardzo potrzebne
— podkreślił.
Ustawa unijna
Podczas konferencji prasowej Szymon Hołownia poinformował także, że zamierza przygotować projekt ustawy, który skomplikuje proces ewentualnego wychodzenia Polski z Unii Europejskiej.
Jak zauważył, obecnie, żeby uruchomić tę procedurę, potrzebna jest zwykła większość na sali sejmowej.
Podkreślił, że dołączenie Polski do UE jest „wypracowanym dziedzictwem pokoleń”. Dodał, że skoro Polacy byli pytani w referendum o chęć wejścia do UE, to w niespokojnych czasach należy również zapytać Polaków w referendum, czy „z Unii mamy wejść, czy rzeczywiście tego chcecie”.
Jak zaznaczył, w projekcie ustawy znajdzie się wiele „checks and balans i takich bezpieczników”. Dodał, że niezależnie, czy zostanie prezydentem RP, „po swojej marszałkowskiej kadencji chce zostawić kraj bezpieczniejszym niż wtedy, kiedy obejmował tę funkcję”.
as/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/718748-ale-sie-zakiwal-holownia-atakuje-sam-siebie