Przed komisją śledczą ds. Pegasusa stanął funkcjonariusz Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Zeznał, że to sąd podejmuje decyzję co do typu kontroli i jej zakresu, a funkcjonariusz jedynie dobiera odpowiednie narzędzia, które umożliwiają realizację takiego postanowienia.
Dane funkcjonariusza CBA są znane komisji i znajdują się w aktach sprawy, ale przesłuchanie zostało przeprowadzane w sposób uniemożliwiający jego identyfikację - przebywał on w innym pomieszczeniu, jego wizerunek został ukryty, głos zaś zmieniony.
Świadek stawił się wraz ze swoim pełnomocnikiem i nie skorzystał z prawa do swobodnej wypowiedzi. Pytany o funkcję, jaką pełni w CBA odparł, że jest funkcjonariuszem Biura Techniki Operacyjnej i jest odpowiedzialny za pomoc oraz uczestnictwo w czynnościach operacyjno-rozpoznawczych. Dodał, że jest funkcjonariuszem CBA od 15-16 lat.
Jestem funkcjonariuszem jednostki, w ramach której wykonuję czynności operacyjno-rozpoznawcze. Jednostka zabezpiecza stronę technicznej możliwości prowadzonych czynności operacyjno-rozpoznawczych przez zarówno tę jednostkę, która jej służy, jak i inne jednostki
— powiedział świadek.
Jak zeznał, w ramach swoich czynności służbowych odpowiada również za realizację postanowień sądu w zakresie zarządzenia kontroli operacyjnej.
Tym samym odpowiadam za wykorzystanie narzędzi, które służba posiada w zakresie prowadzonych czynności operacyjno-rozpoznawczych
— mówił.
Zastrzegł jednak, że kwestia posiadanych narzędzi w ramach służby czy kontroli operacyjnej jest informacją niejawną i będzie mógł o nich mówić jedynie na posiedzeniu niejawnym, które rozpocznie się o godz. 19. Ponadto przekonywał, że w żaden sposób nie może potwierdzać ani zaprzeczyć faktu posiadania przez CBA narzędzi wykorzystywanych w ramach czynności operacyjno-rozpoznawczych - w tym wypadku systemu Pegasus.
Niezależnie od jakichkolwiek czynników zewnętrznych ciąży na mnie obowiązek ochrony informacji niejawnych w tym zakresie
— mówił.
Świadek zeznał, że brał udział w wielu spotkaniach organizowanych przez dostawców, producentów czy pośredników oferujących różnego rodzaju narzędzia, które podmiot uprawniony może wykorzystywać w ramach czynności operacyjno-rozpoznawczych.
Nie przypominam sobie, aby w żadnym spotkaniu tego typu, prezentacjach organizowanych przez dostawców różnych narzędzi uczestniczył jakikolwiek szef
— dodał.
Funkcjonariusz, pytany czy sędziowie wydający zgody na zarządzenie kontroli operacyjnej wiedzieli, jakie narzędzie zostanie wykorzystane odpowiedział, że „wniosek kierowany do sądu o wydanie postanowienia o zarządzeniu kontroli operacyjnej zawiera m.in. jednoznacznie określony przedmiot, sposób i rodzaj wnioskowany kontroli operacyjnej”.
Te informacje są w mojej ocenie całkowicie wystarczające, aby w sposób nie budzący wątpliwości sąd mógł określić zakres i rodzaj danych, jakie podmiot uprawniony będzie mógł pozyskiwać i utrwalać w ramach takiego postanowienia
— ocenił.
Sąd podejmuje decyzję co do typu kontroli i jej zakresu, a funkcjonariusz jedynie dobiera od strony technicznej odpowiednie narzędzia, które swoją funkcjonalnością umożliwiają realizację takiego postanowienia w określonym przez sąd zakresie
— zaznaczył.
Funkcjonariusz zeznał, że był odpowiedzialny jedynie za wykonywanie czynności technicznych.
Ani ja, ani moja jednostka nie znamy sprawy, nie znamy podstaw prawnych, ani ogólnie rzecz biorąc sprawy - wykonujemy swoje czynności w zakresie czysto technicznym
— tłumaczył.
Brak odpowiedzi na pytania
Na większość pytań, związanych z systemem Pegasus oraz swoimi działaniami w CBA świadek nie odpowiedział, powołując się na poufność tych informacji.
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Dotychczas komisja przesłuchała m.in.: byłego wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego wiceszefa MS, polityka Suwerennej Polski Michała Wosia, byłego dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości Mikołaja Pawlaka oraz innych pracowników resortu sprawiedliwości. Przed komisją zeznawali też podsłuchiwani Pegasusem: prokurator Ewa Wrzosek, b. prezydent Sopotu Jacek Karnowski, europoseł KO Krzysztof Brejza.
Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/717918-funkcjonariusz-cba-przed-komisja-ds-pegasusa