„Priorytety na czas polskiej prezydencji w Unii Europejskiej zaprezentowane przez rząd bardziej wyglądają na hasła PR-owe na użytek krajowej sceny politycznej niż na plan pracy. Nie widać, żeby ta prezydencja chciała zrobić to, co powinna. To, czego nie będzie, to dokładnie to, co Polska prezydencja – gdyby dbała o interesy polskie – powinna robić” - podkreślił Jacek Saryusz-Wolski, były europoseł, ekspert ds. unijnych, w „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja.
1 stycznia 2025 r. Polska objęła półroczną prezydencję w Radzie UE, która dzieje się w czasie gorących dyskusji nad kształtem budżetu unijnego na lata 2024-2028. Poprawa konkurencyjności firm i rolników, wzrost wysiłku obronnego, obniżenie cen energii, przegląd zielonych polityk, cyberbezpieczeństwo - takie zagadnienia znalazły się wśród deklarowanych przez poszczególne ministerstwa priorytetów polskiej prezydencji.
„To raczej zakrawa o żart”
Zdaniem Jacka Saryusza-Wolskiego priorytety „bardziej wyglądają na hasła PR-owe na użytek krajowej sceny politycznej niż na plan pracy”.
Może przejdźmy szybko przez nie
— wskazał i wymienił jako pierwszą zdolność do obrony.
Słuszne hasło, ale to nie jest (poza pewnymi elementami) kompetencja Unii. Ochrona ludzi i granic akurat jako priorytet Koalicji 13 grudnia raczej zakrawa o żart, bo w swoich działaniach jeszcze jako opozycja byli przeciwni ochronie Polaków i granic przed nielegalną imigracją
— zaznaczył, wskazując tym samym drugi priorytet.
Trzeci priorytet, który wymienił były europoseł, to odporność na obcą ingerencję i dezinformację.
To pachnie tymi nowymi inicjatywami brukselskimi, żeby walczyć z mową nienawiści, twierdząc, że inspiracje są rosyjskie czy zewnętrzne, a okazuje się na przykładzie Rumunii, że wcale nie
— zauważył.
Czwarty priorytet to bezpieczeństwo i swoboda działalności gospodarczej – ze wszech miar słuszny, tylko co z tego, kiedy w tej materii, mając komisarza (wówczas panią Bieńkowską), aktualnie rządząca formacja polityczna nic nie zrobiła. Podtapia polską gospodarkę, więc nie bardzo się nadaje, żeby ratować stagnującą gospodarkę europejską
— wyjaśnił Jacek Saryusz-Wolski.
„To kontynuacja tej złej dla Polski polityki”
Jako piąty priorytet wskazał transformację energetyczną.
Za nią się kryje fatalna polityka klimatyczna, więc można sądzić, że jest to kontynuacja tej złej dla Polski polityki (…). Szósty priorytet to konkurencyjne i odporne rolnictwo. Polityka Brukseli w tej chwili (…) zmierza raczej do szkodzenia europejskiemu – w tym polskiemu – rolnictwu i do obniżania jego konkurencyjności (…)
— zaznaczył.
I wskazał, że „wreszcie bezpieczeństwo zdrowotne – po pierwsze, to nie jest traktatowa kompetencja Unii, po drugie ma za sobą ciężką hipotekę Brukseli (mam na myśli niepotrzebne kupno szczepionek Pfizera za miliardy – afera z panią von der Leyen do dzisiaj niewyjaśniona)”.
Nie widać, żeby ta prezydencja chciała zrobić to, co powinna, tzn. zabiegać o to, żeby Unia odstąpiła od ingerencji w konstytucyjny ustrój państw członkowskich, Polski; żeby nie ingerowała w wybory w państwach członkowskich
— podkreślił Jacek Saryusz-Wolski.
Jak dodał, „to, czego nie będzie, to dokładnie to, co Polska prezydencja – gdyby dbała o interesy polskie – powinna robić, a nie robić to, co jej dyktuje Bruksela i Berlin”.
Natomiast przez drugą połowę roku prezydencję w Radzie Unii Europejskiej będzie sprawować Dania.
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/PAP/Radio Maryja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/717739-saryusz-wolski-o-priorytetach-prezydencji-to-zakrawa-o-zart