Droga od: „Do piekła idą ci politycy, którzy z problemów migracji robią polityczne paliwo” do: „Po ataku w Magdeburgu już dziś oczekuję jasnej deklaracji Pana Prezydenta Dudy i PiS o poparciu rządowego pakietu zaostrzającego prawo wizowe i azylowe” jest bardzo krótka. Obie wypowiedzi są autorstwa premiera Donalda Tuska i dzieli je… niewiele ponad dwa miesiące!
Premier Tusk spektakularnie zmienił już zdanie w sprawie zagrożenia ze strony Rosji, a teraz także nielegalni migranci przestali być „biednymi ludźmi szukającymi swojego miejsca na ziemi”.
Na wschodniej granicy sytuacja jest nadzwyczajna, tego już chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Mamy tam do czynienia nie z uciekinierami czy uchodźcami, którzy spontanicznie czy przypadkowo tam się znaleźli, ale ze zorganizowaną, i to na wielką skalę, rosyjsko-białoruską akcją przewożenia tysięcy ludzi
— przekonywał 16 października 2024 r. w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Wywiad na rocznicę wyborów parlamentarnych z 2023 r. przeprowadzał… nieoceniony Bartosz Wieliński. Ten sam, który w sierpniu 2021 r., na łamach tej samej gazety, przekonywał, że „Żołnierze i strażnicy graniczni powinni byli odmówić wykonywania przestępczych rozkazów”, a osoby zwożone na granicę przez Łukaszenkę nazywał „uchodźcami”.
W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Tusk tłumaczył, że migranci przysyłani przez Łukaszenkę pochodzą „przede wszystkim z krajów, z którymi Polska nie ma umowy o readmisji”, co oznacza, że gdy takie osoby dostaną się na terytorium naszego kraju, nie będzie sposobu na odesłanie ich z powrotem, jak również - podkreślał, że wśród nich mogą być np. syryjscy kryminaliści szkoleni przez białoruskie służby, a co więcej - że cała akcja zorganizowana jest w sposób „paramilitarny”. Obecny premier mówił zatem mniej więcej to samo, co politycy PiS w latach 2021-2023, a więc - jak ludzie, których wówczas atakował, choć mieli rację.
Tusk lubi opowiadać o piekle
W tym samym wywiadzie nie pierwszy już raz Donald Tusk mówił o… piekle. Ten motyw często pojawia się w wypowiedziach obecnego premiera. Już od lat albo wysyła tam brexiterów, przywódców „neutralnych” wobec Rosji, tych, którzy „wyciągają kwestie historyczne” w relacji z Ukrainą czy „tych, którzy wpierw powodują problemy na granicy, a później robią z tego polityczne złoto” (w niektórych przypadkach był łaskaw określić „piekło” przymiotnikiem „polityczne”); albo mówi, że sam jest gotów udać się w to miejsce, aby „uratować Polskę”. Również i w „Gazecie Wyborczej” użył najwyraźniej jednego z ulubionych motywów.
Niektórzy uważają, że nasi wyborcy się teraz ode mnie odwrócą. Inni twierdzą, że mi ich przybędzie. Do piekła idą ci politycy, którzy z problemów migracji, praw człowieka, robią polityczne paliwo.Ja tego grzechu nie popełnię.
— powiedział.
Surowa ocena samego siebie?
Miejmy nadzieję, że chodziło tylko o to „polityczne” piekło, choć trudno powiedzieć, jak ono wygląda (zapewne także niewesoło, ale z całą pewnością lepiej niż to prawdziwe, bo nie jest tak bardzo ostateczne i nieodwołalne), tym niemniej należałoby przypuszczać, że Donald Tusk dziś chyba nie widzi zbyt różowo swojej dalszej przyszłości.
Po ataku w Magdeburgu już dziś oczekuję jasnej deklaracji Pana Prezydenta Dudy i PiS o poparciu rządowego pakietu zaostrzającego prawo wizowe i azylowe. Państwo odzyskuje właśnie kontrolę nad granicami i migracją po latach chaosu i korupcji, więc chociaż nie przeszkadzajcie
— napisał dziś na platformie X.
Jego wypowiedź o piekle przypomniał dziennikarz „Rzeczpospolitej” Michał Szułdrzyński.
Cóż, może i Donald Tusk ma rozbuchane ego, ale Bogiem raczej nie jest. Premierowi zapewne może się tak wydawać, skoro dekretami wsadza uzurpatorów np. do prokuratury krajowej, ale decydowanie o czyimś zbawieniu lub potępieniu leży raczej poza jego kompetencjami. Ciekawe zresztą, gdzie sam siebie widzi, skoro wielokrotnie używał tragedii i trudnych tematów do uderzania w oponentów politycznych?
jj/Wyborcza.pl, X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/716517-zle-sie-zestarzalotusk-mowil-o-migracji-i-wysylal-do-piekla