„Każda władza autokratyczna, niedemokratyczna oznacza strach. To są tchórze. Polityk, który się nie boi, który jest odważny, nie musi uciekać się do tego rodzaju metod, ale przede wszystkim taki polityk nie opiera się na siłach zewnętrznych. Mamy do czynienia z władzą, która w dużej mierze doszła do władzy w oparciu o wsparcie zewnętrzne” - powiedział profesor Piotr Gliński, były wicepremier, były minister kultury i dziedzictwa narodowego w programie Telewizji wPolsce24 „Prawica wybiera”.
Nasze media ujawniły informacje od przedstawicieli służb, którzy przekazali nam, że Karol Nawrocki jest wnikliwie obserwowany, podobnie jego najbliższe otoczenie – włącznie z dziećmi, małżonką. Prowadzona jest obserwacja, szukanie wszelkiego rodzaju haków wokół jego środowiska, rozpytywanie w szkołach, miejscu pracy żony.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Karol Nawrocki na celowniku służb specjalnych! Trwa łamanie kręgosłupów funkcjonariuszom
Wielki kryzys demokracji
Doniesienia te skomentował w rozmowie z Martą Kosik i Michałem Adamczykiem na antenie naszej stacji profesor Piotr Gliński.
My już od pewnego czasu nie jesteśmy państwem praworządnym, z demokracją w Polsce jest coraz gorzej. Od roku co najmniej łamane jest prawo, łamana jest konstytucja, masowo zwalniani są ludzie, niszczone są instytucje, przejmowane były media publiczne już prawie rok temu
— wspominał.
Więc mamy oczywiście do czynienia z wielkim kryzysem demokracji, z takim rządami, które można nazwać w zasadzie już częściowo autokratycznymi, rządami niedemokratycznymi i to wszystko widzimy na co dzień
— wskazał.
Zmiana społeczna
Polityk przy tym, że widać następującą zmianę społeczną.
Już wiemy, że poparcie dla obecnie rządzących jest mniejsze niż rok temu, bo to wynika nawet z sondaży, a wiemy, że z tymi sondażami też różnie bywa. Myślę, że ta świadomość tego, co się w Polsce dzieje, będzie do ludzi docierała
— ocenił.
Warunkiem podstawowym do tego jest nasza aktywność. Każdy z nas jest za to odpowiedzialny. To nie znaczy, że każdy z nas ma się od razu stać politykiem, ale każdy powinien w ramach swoich możliwości być jednak aktywnym i nie godzić się na to. Najgorsza jest obojętność. Nie możemy być obojętni wobec tego, co się dzieje w Polsce, bo to wszystko prędzej czy później dojdzie do każdego obywatela i życie w rodzaju dyktatury, to już jest naprawdę bardzo trudne
— przestrzegł gość Telewizji wPolsce24.
Zauważył on przy tym, że należy spojrzeć na szanse następnych pokoleń - dzieci i wnuki ludzi należących do jego pokolenia.
My jesteśmy odpowiedzialni za to, żeby zbudować dla nich Polskę, a jest wielka szansa, by zbudować Polskę wielką, ambitną, rozwijającą się, tylko trzeba być aktywnym
— zaznaczył Piotr Gliński.
Autokratyczna partia zewnętrzna
Michał Adamczyk wrócił do sprawy doniesień o inwigilacji Karola Nawrockiego. Zapytał on, czy to oznacza, że obecna władza bo się tego, że przegra przyszłoroczne wybory prezydenckie.
Każda władza autokratyczna, niedemokratyczna oznacza strach. To są tchórze. Polityk, który się nie boi, który jest odważny, nie musi uciekać się do tego rodzaju metod, ale przede wszystkim taki polityk nie opiera się na siłach zewnętrznych. Mamy do czynienia z władzą, która w dużej mierze doszła do władzy w oparciu o wsparcie zewnętrzne. To jest partia zewnętrzna - z wielu powód i z oczywistych powodów o tym wiemy
— stwierdził polityk.
Mamy do czynienia z ludźmi, którzy doskonale wiedzą, co robią. Wiedzą także, że i my o tym wiemy. Przecież „sygnaliści” są wszędzie i nie da się współcześnie ukryć tego rodzaju metod władzy, więc nas zadziwia niski poziom intelektualny tej gry, bo ona jak widać, coraz bardziej się opiera na przemocy, na działaniach nieetycznych
— podkreślił.
Były wicepremier przyznał, że Prawo i Sprawiedliwość spodziewało się, że właśnie tak będą wyglądały rządy koalicji 13 grudnia.
Napotykają oni jednak na coraz większy opór i to nie tylko opór świadomego społeczeństwa, ale także opór bierny. Przeciętny urzędnik nie chce uczestniczyć w przestępstwach, przeciętny funkcjonariusz także nie chce uczestniczyć w przestępstwach i widać wyraźnie, że to państwo, które jest skierowane na walkę z naszym kandydatem Karolem Nawrockim, zaczyna wymykać się im z rąk, wcale nie jest sprawne, wcale nie jest na zawołanie
— powiedział.
To samo dzieje się ministerstwach. Rozmawiałem z kimś, kto jeszcze pracuje w Ministerstwie Kultury i pierwsza uwaga jest taka, że poziom intelektualny sięgnął dna, aktywność zerowa, nie wiadomo w ogóle, po co ten resort istnieje. I myślę, że tak jest w wielu innych miejscach. To widzimy po wynikach spółek, po tym, że MON nie wydał tych 4 procent budżetu na obronność. To oczywiście jest bardzo niepokojące
— ocenił.
Uczciwość wyborów
Michał Adamczyk zapytał Piotra Glińskiego o to, czy jego zdaniem przyszłoroczne wybory prezydenckie mogą zostać sfałszowane.
Liczę na to, że za kilka miesięcy ten opór społeczny będzie jeszcze większy i nie będzie możliwości sfałszowania wyborów. Pamiętajmy także, że i na świecie się coś zmieni. W styczniu się zmieni władza w największym mocarstwie światowym, o którym można mówić, że do Europy zawsze podchodziło z dystansem, ale ma też tu swoje interesy i wie, gdzie ma te interesy i to będzie dodatkowy czynnik, ale nie decydujący
— zaznaczył.
Dla nas decydujące jest to, co się dzieje w Polsce i widać wyraźnie, że społeczeństwo już nie chce współpracować z władzą. Ta władza staje się już śmieszna, a dyktator, który staje się śmieszny, to jest dyktator, który już przegrywa. Jeżeli pan premier dzisiaj wyczytał w jednym z tabloidów, że jest odpowiedzialny za cenę masła, to mamy natychmiast reakcję, że rządowa agencja wykupuje masło i mamy wysyp śmiechu po pachy, bo wszystkim to się kojarzy przed świętami, wiadomo z czym. To nie tylko to, że cytrusy były rzucane na rynek, ale cała Polska śledziła z zapartym tchem, czy te statki z tymi zielonymi - ohydnynymi i kwaśnymi zresztą - cytrusami z Kuby dojadą, czy nie dojadą przed świętami. To mamy taką sytuacją, że Tusk walczy z masłem, a na myślę łatwo się poślizgnąć
— drwił polityk.
as/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/716132-tylko-u-nas-prof-glinski-tusk-staje-sie-smieszny