„W badaniach wyraźnie wyszło, że powinna kandydować osoba o takim profilu” – mówił Robert Biedroń na antenie TVN24, komentując decyzję Lewicy o wystawieniu Magdaleny Biejat w wyborach prezydenckich.
To właśnie wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat będzie kandydatką Nowej Lewicy w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Decyzję taką podjęła w niedzielę Rada Krajowa Nowej Lewicy. Zdaniem Roberta Biedronia, na polityk jest „na topie”. Nazwał ją też „dziewczyną z sąsiedztwa”.
Magda Biejat jest dzisiaj na topie, ja widzę, jakie są reakcje po tym jak Magda ogłosiła, że będzie startowała, rewelacyjne, no prawdziwa dziewczyna z sąsiedztwa, której chcą Polki i Polacy
– powiedział.
Biedroń przekonywał też, że on sam byłby gorszym kandydatem na prezydenta z ramienia Lewicy.
Jest dużą lepszą kandydatką, jest dużo lepsza ode mnie, ja uważam, że na te czasy jest dużo lepsza, w tym sensie na 2025 rok, jest dużo lepsza. Ponieważ po pierwsze zmienił się profil naszych wyborców. Dzisiaj głosują na nas przede wszystkim kobiety i te kobiety chcą, żeby reprezentowała ich w tych wyborach kobieta. Będzie jedyną kandydatką i to wcale nie jest cecha, którą powinniśmy się kierować tylko i wyłącznie
– mówił.
Magda jest wrażliwa, Magda łączy, Magda jest taką prawdziwą dziewczyną z sąsiedztwa. Myślę, że tego dzisiaj brakuje prezydenturze Polski. Mamy tego pecha, że od prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego, który skutecznie odciął pępowinę od swojego zaplecza partyjnego, mieliśmy prezydentów bardzo mocno osadzonych w jakiejś rzeczywistości partyjnej. Ja bym chciał prezydenta, który w końcu wzniesie się ponad partyjny interes. Ona jest w stanie przeciąć tę pępowinę. Jest silną polityczką
– dodał.
Badania Lewicy
Europoseł Lewicy mówił, że wybór Biejat na kandydatkę to efekt badań przeprowadzonych przez jego formację.
Wyraźnie wyszło, że powinna kandydować osoba o takim profilu. Bo tego chcą dzisiaj wyborcy, nie tylko Lewicy. Szukają kandydatury na prezydenta, który będzie ponad tymi kłótniami. Są dwa obozy, które mocno się od 20 lat ścierają. I ludzie naprawdę chcą głosować na kogoś spoza tego układu
– stwierdził.
W rozmowie poruszono też kwestię ewentualnego startu Adriana Zandberga z ramienia Partii Razem.
Mam nadzieję, że tak się nie stanie. Apeluję o rozmowę w tej sprawie, bo wszędzie tam, gdzie Lewica jest podzielona, tracimy. Więc apeluję o rozmowę, o rozsądek w tej sprawie
– powiedział Robert Biedroń.
Atak na Kaczyńskiego
Biedroń komentował też sprawę ataku większości rządzącej na Jarosława Kaczyńskiego. Europoseł Lewicy mówił o „ośmieszaniu” rozliczeń robionych przez Tuska i Bodnara.
Nadzieje zostały rozbudzone w tej kwestii, że uda się „tak o” zrobić. Tak się nie uda. Pewne działania, przyznaję, ośmieszają te rozliczenia. Szarpanie Kaczyńskiego za tabliczkę za 40 zł – słuszne, ponieważ każdy jest równy wobec prawa – ale jednak za tabliczkę za 40 zł, stanie się w pewnym momencie symbolem braku rozliczeń tej władzy, jeżeli tych rozliczeń nie będzie
— powiedział.
Jeżeli tylko na tym poprzestaniemy i skończy się na tym, że Kaczyński przy tych wszystkich grzechach, zaniedbaniach, strasznych bezeceństwach, które robił Kaczyński i jego ekipa, pozostanie to na tabliczce za 40 zł, to będzie to wielkim problemem tej koalicji. Ale ja wierzę, że kto jak kto, ale Adam Bodnar jest w tych sprawach zdeterminowany
— dodał.
mly/tvn24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/715968-biedron-pewne-dzialania-osmieszaja-rozliczenia