Na łamach „Newsweeka” opublikowano tekst, w którym rzekome „elity” z warszawskiego Wilanowa żaliły się na to, jak wygląda Polska rok po wyborach parlamentarnych i przekonywały, że nie podoba im się kandydatura Rafała Trzaskowskiego. Tekst pełen jest absurdalnych relacji, które mogą wywołać uśmiech na ustach. Rozmówcy żalili się na przykład na rosnące koszty i brak pieniędzy na opłacenie prywatnego samolotu.
Zawiedziona Agnieszka
42-letnia Agnieszka stwierdziła, że „po pierwszym roku rządów wyborcy PiS mieli sto razy większą satysfakcję niż głosujący na dzisiejszą koalicję”.
Kobieta relacjonowała, że na wilanowskich forach widać coraz więcej rozczarowanych wyborców.
Wylewają żale w internecie, ale myślę, że na wyniki się to nie przełoży. Nikt tu nie ma odwagi, żeby zagłosować inaczej. Ale czy to dziwi?. (…) U nas żyją ludzie tolerancyjni, poglądów prawicowych się nie spotyka. Jak ktoś zarabia więcej, to inaczej patrzy na gospodarkę i rozwiązania PiS niekoniecznie mu odpowiadają
— przekonywała.
Stwierdziła ona ponadto, że Trzaskowski jest dla niej zbyt platformerski, więc w pierwszej turze zagłosuje na Hołownię.
Ania i Wojtek
W tekście znalazła się relacja małżeństwa z obrzeży Wilanowa - Ani i Wojtka, którzy posiadają dziecko. Wyznali oni, że planowali drugie, ale nie zdecydowali się na nie, bo… PiS zaostrzyło prawo aborcyjne.
Ważyliśmy różne argumenty. Przesądziła wizja tego, co mogłoby się stać, gdyby moja ciąża była zagrożona. Musiałabym jeździć za granicę, żeby nie trafić do więzienia
— przekonywała Ania.
Przyznała ponadto, że rok rządów obecnej koalicji rządzącej ocenia dobrze, a wiadomości na tematy polityczne czerpie… z Instagrama.
Czuję się bezpieczniej, bo nie widzę tam świadectw kobiet, które boją się o swoje ciąże. Ruszyło finansowanie in vitro. Nic natomiast nie zmieniło się w sprawie opiekunów osób z niepełnosprawnościami. Rząd dalej nie wywiązuje się z tej obietnicy i to mnie denerwuje
— mówiła.
Głos zabrał także jej mąż Wojtek, będący „menedżerem wysokiego szczebla”.
Mam wrażenie, że ta zmiana odbyła się bardziej w przestrzeni mentalnej niż ustawowej. Nie ma twardych rozwiązań. Czuję odwilż, powiew normalności, mniej jest w naszym życiu opowieści o Kościele, aborcji, mniej prawicowego hejtu, ale trudno mi opowiedzieć o jakichś konkretach.
— przekonywał.
Pan Wojtek stwierdził, że w pierwszej turze zagłosuje na kandydata Lewicy, a w drugiej – na Trzaskowskiego. Ania tak samo.
Zrobi to, ponieważ ich zdaniem „Trzaskowski nie jest przypałowy”. Co ciekawe tutaj także padła opinia, że to Radosław Sikorski byłby lepszym kandydatem.
Nie wiemy jednak, co to za człowiek. Dla nas to na razie ładnie mówiący w obcych językach twór polityczny. Zapunktował, bo dał nam bezpłatny żłobek. Ale w drugiej turze to Sikorski mógłby przyciągnąć do siebie więcej wyborców PSL i Konfederacji
— uważają.
Mężczyzna został zapytany także o to, z czego wynika takie podejście do polityki ze strony mieszkańców Wilanowa.
Może jest tu więcej takich jak ja: ludzi, których stać na to, żeby mieć wyj***ne. Mam zdrowe dziecko, zdrową żonę, nie mieliśmy zagrożonej ciąży, kupiłem mieszkanie, zanim ceny zwariowały, zarabiam dużo. Dzięki temu mogę się skupić na problemach, które dotyczą ideologii, a nie rzeczywistych problemów Polaków. Jeśli mnie coś denerwuje, to nie na poziomie osobistych doświadczeń, tylko empatii
— stwierdził.
Wilanowa nie stać na prywatne samoloty
W tekście głos zabrała także pani Kinga, która jest zawiedziona tym, że PiS nie jest „rozliczany dostatecznie szybko”.
Liczyłam, że w więzieniu szybciej zobaczę Ziobrę niż Palikota. Nie rozumiem, dlaczego rozliczanie PiS nie kończy się surowymi karami
— przekonywała.
Żaliła się ona ponadto na rosnące koszty związane chociażby z edukacją.
Prywatna edukacja zaczyna nas przerastać. Ale mieszka tu wielu, na których takie pieniądze nie robią żadnego wrażenia
— przekonywała.
Pięć lat temu uczniowie pojechali w ferie w Alpy. Gdy wybuchła pandemia i nie mieli jak wrócić, rodzice wysłali po nich prywatne samoloty. To nie jest proste środowisko do wychowywania dzieci, choć zrobiłam chyba wszystkie możliwe kursy dla matek i przeczytałam stosy książek
— mówiła.
Stwierdziła, że być może będzie musiała opuścić to miejsce.
To dzielnica porzuconych nastolatków. Rodzice robią kariery, a zostawione same sobie dzieci noszą ciuchy jak w teledyskach i palą jointy na środku chodników. Albo chodzą na ustawki i się leją. Władze dzielnicy zajmują się przede wszystkim maluchami. Na starszych nie ma pomysłu
— kontynuowała.
Kobieta przyznała, że chociaż od lat głosuje na Platformę Obywatelską, to w następnych zagłosuje na Lewicę.
W Wilanowie na Platformę głosuje się od zawsze. Bronisław Komorowski zdobył tu w 2010 r. rekordowe poparcie (84 proc.), a rok później PO w wyborach do Sejmu przekonała prawie 70 proc. wyborców. W 2019 r. KO zebrała 54 proc., a w ubiegłym roku 52 proc. przy 15 proc. PiS i 11 proc. Lewicy
— wspominała kobieta w rozmowie z „Newsweekiem”.
Stwierdziła ona ponadto, że Trzaskowski wydaje się… marionetką w rękach Tuska i po cichu liczyła ona na Sikorskiego.
as/Newsweek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/715210-wilanowskie-elity-zawiedzione-kandydatura-trzaskowskiego