Przewodniczący Komisji Finansów Publicznych i poseł KO Janusz Cichoń wniósł o uchwalenie sprawozdania komisji do projektu budżetu na 2025 r. W Sejmie odbywa się dziś drugie czytanie projektu budżetu na 2025 r., a głosowanie zaplanowano na pojutrze. PiS złożyło wniosek o odrzucenie projektu. „Nikt do tej pory nie odważył się przedstawić budżetu z tak gigantycznym deficytem” - podkreślił poseł Zbigniew Kuźmiuk, który przedstawiał stanowisko klubu parlamentarnego PiS.
Komisja Finansów Publicznych wnosi o uchwalenie sprawozdania, do którego dołączono 110 wniosków mniejszości
— powiedział dziś w Sejmie przewodniczący Komisji Finansów Publicznych poseł Janusz Cichoń (KP KO), kończąc prezentację sprawozdania komisji do projektu ustawy budżetowej na 2025 r.
W trakcie wystąpienia Cichoń powiedział, że projekt ustawy budżetowej „zasługuje na uchwalenie, bo jego celem jest wspieranie inkluzywnego pod względem społecznym i geograficznym wzrostu gospodarczego”. Przypomniał, że jednocześnie projekt budżetu podlega ograniczeniom, wynikającym z procedury nadmiernego deficytu, która została nałożona przez nasz kraj przez KE.
Jaki deficyt budżetowy?
Cichoń przypomniał, że Projekt ustawy budżetowej zakłada, że deficyt budżetu w 2025 r. będzie nie większy niż 289 mld zł. Dochody budżetu mają wynieść 632,6 mld zł, zaś limit wydatków został ustalony na 921,6 mld zł. Projekt przyszłorocznego budżetu zakłada m.in. 7-procentowy wzrost płac, 5 proc. podwyżki dla budżetówki, 3,9-procentowy wzrost gospodarczy i 5-procentową inflację. Wydatki na obronność mają sięgnąć 4,7 proc. przewidywanego PKB.
Do projektu zostało zgłoszonych 141 poprawek. W wyniku głosowań Komisja Finansów Publicznych przyjęła 19 z nich. Najwięcej emocji wzbudziło zmniejszenie budżetów instytucji posiadających autonomię budżetową o prawie 336 mln zł
— powiedział poseł Koalicji Obywatelskiej.
Głosowanie nad projektem budżetu zostało zaplanowane na piątek. Po tym, jak Sejm przyjmie ustawę, Senat ma 20 dni od momentu przekazania mu ustawy budżetowej na zaproponowanie poprawek. Prezydent musi otrzymać uchwaloną ustawę budżetową najpóźniej w 4 miesiące od przekazania jej Sejmowi i ma 7 dni na jej podpisanie.
Ponad 100 poprawek PiS
„Klub PiS złożył wniosek o odrzucenie projektu budżetu państwa na 2025 r. w II czytaniu w Sejmie” - poinformował w czasie II czytania poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk. Dodatkowo klub PiS złożył do projektu liczne poprawki
Jak oświadczył w czasie debaty sejmowej Kuźmiuk, poprawek klubu PiS jest ponad 100.
Przewidują one m.in. powiększenie przyszłorocznego budżetu NFZ o 25 mld zł czy 10-proc. podwyżkę dla pracowników sfery budżetowej, bez stanowisk kierowniczych, co ma kosztować 9 mld zł. W poprawkach wskazujemy źródła finansowania
— zastrzegł Kuźmiuk.
Jak dodał poseł, inne poprawki PiS zakładają m.in.: przywrócenie do pierwotnych propozycji budżetów Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) czy Trybunału Konstytucyjnego (TK). IPN zaplanował wzrost wydatków o 71 mln zł, do 652 mln zł, a TK o ponad 6 mln zł, do prawie 63,5 mln zł. Sejmowa komisja finansów publicznych ograniczyła je jednak odpowiednio o prawie 70 mln zł i niemal 11 mln zł.
Kuźmiuk: Skończyły się dobre czasy rządów PiS
Na początku chciałem wyrazić żal z tego powodu, że nie ma pana ministra Domańskiego na tak ważnej debacie. Pan minister tryska optymizmem w mediach, a sytuacja, można powiedzieć, nie jest może dramatycznie zła, ale jest, mówiąc najoględniej, nie najlepsza (…)
— podkreślił w swoim wystąpieniu poseł Zbigniew Kuźmiuk.
Chcę zwrócić uwagę na to, że sypią się założenia do tego budżetu. W sytuacji, gdy minister finansów zapisał, że w następnym roku wzrost gospodarczy wyniesie 3,9 proc. PKB, a w tym roku mamy wyraźny zastój w gospodarce, czego wyrazem są dane za III kwartał (…), to silnik inwestycji tak naprawdę stoi, a handel zagraniczny ciągnie PKB w dół. W tej sytuacji pozostał tylko ten silnik konsumpcji, ale i on dostał zadyszki(…). Mamy wyraźny zastój we wzroście gospodarczym i to jest niedobra prognoza na IV kwartał, a w konsekwencji także na cały rok następny, mimo że państwo, jak rozumiem, zakładacie duży przypływ środków europejskich i rzeczywiście wzrost inwestycji. To stoi pod poważnym znakiem zapytania i w tej sytuacji cała strona dochodowa budżetu stoi pod poważnym znakiem zapytania
— dodał.
Chcę również zwrócić uwagę na to, że skończyły się dobre czasy rządów Prawa i Sprawiedliwości i to bardzo wyraźnie widać we wskaźnikach(…). Wszystko wskazuje na to, że zarówno płace, jak i świadczenia emerytalno-rentowe będą rosły w znacznie wolniejszy sposób niż do tej pory, a to oznacza problemy z tym silnikiem konsumpcyjnym. I to bardzo wyraźnie widać, państwo nie wzięliście tego absolutnie pod uwagę w założeniach budżetu
— podkreślił.
Trzecia bardzo ważna rzecz, o której cicho i minister finansów bardzo rzadko na ten temat mówi, to jest sprawa wychodzenia z Polski inwestorów zagranicznych, którzy funkcjonowali tutaj przez lata, 20-30 lat niezależnie od tego, jakie rządy rządziły, te firmy istniały i bardzo mocno wspierały polską gospodarkę
— mówił poseł PiS.
Teraz po kolei podejmują decyzję o całkowitym wyjściu z Polski. To oznacza także redukcję zatrudnienia, ale to jest niedobry sygnał dla inwestorów, proszę państwa, w ogóle. Jaką przyczynę podaje się przy tego rodzaju decyzjach? Wzrost cen energii i brak perspektyw na energię. (…) To są bardzo niedobre sygnały i nie widać żadnych reakcji rządu na tego typu zjawiska
— podkreślał Kuźmiuk.
„Nigdy w historii żaden minister finansów nie zaproponwował takiego rozwiązania”
Nikt do tej pory nie odważył się przedstawić budżetu z tak gigantycznym deficytem. w 2024 r., przed chwilą, powiększyliście państwo deficyt do 240 mld zł, a w następnym roku proponujecie budżet z 290 mld deficytem. Państwo proponujecie budżet z wydatkami rzędu 920 mld zł, co oznacza, że na każdy wydatek budżetowy chcecie państwo w następnym roku pożyczyć 1/3 pieniędzy. Jeszcze raz powtórzę: nigdy w historii żaden minister finansów nie zaproponował takiego rozwiązania
— podkreślił polityk opozycji.
Drugie spostrzeżenie rzucające się w oczy: deficyt równy prawie 50 proc. dochodów budżetowych. Taka konstrukcja jest kompletnie nierealistyczna. Jeżeli deficyt sięga 50 proc. dochodów, to znaczy, że stawiamy bardzo poważny znak zapytania nad realnością budżetu
— zaznaczył.
Chcecie państwo dotrwać do wyborów, a później ratuj się kto może. Bo rozumiem, że jeżeli nie daj Boże wygrałby kandydat ze środowiska obecnej koalicji, to wtedy dopiero, w lipcu, państwo przyniesiecie realny budżet, z prawdziwym deficytem i cięciami wydatków, o jakich do tej pory się Polakom nie śniło. W tym sensie mówimy o budżecie, że ma on charakter wyborczy
— ocenił Kuźmiuk.
Odnosicie się Państwo do rządów Prawa i Sprawiedliwości bardzo krytycznie. Dlatego jeszcze raz chcę przypomnieć, że odziedziczyliśmy od was w 2015 r. budżet z deficytem sektora finansów publicznych w wysokości 51,3 proc. PKB. A oddaliśmy państwu w 2023 r. finanse publiczne z deficytem 49,6 proc. PKB, a więc o 2 punkty procentowe niższym. Mimo tego, że mieliśmy te dwa szoki zewnętrzne w postaci covidu i gigantyczne wydatki systemu ochrony zdrowia, i drugi szok, związany z gwałtownym wzrostem cen energii i rosyjską agresją na Ukrainę
— podkreślił.
(…) Budżet kompletnie nierealistyczny, oparty na kreatywnej księgowości i mający charakter wyborczy w tym sensie, że dotrwajmy jakoś do wyborów, nie przeszkadzajmy naszym kandydatom na prezydenta, a później ratuj się kto może
— ocenił.
Próba zagłodzenia instytucji
Parę zdań o tym, co działo się podczas prac komisji. Proszę państwa, działy się rzeczy, które do tej port, po roku 1989, w Polsce nie miały miejsca. (…) Państwo zdecydowali się złożyć poprawkę, która bardzo głęboko ingeruje w budżety niektórych instytucji. Zwrócę uwagę tylko na Trybunał Konstytucyjny. Państwo nie tylko zmniejszyliście budżet tej instytucji o 11 mln, ale to cięcie zaadresowaliście bardzo precyzyjnie. Wyjmujecie cały fundusz płac sędziów w TK na rok 2025. To jest wprost niezgodne ze 195 art. konstytucji. Co państwo zamierzacie? Przedstawić prezydentowi budżet z takim zapisem, gdzie jest zero na płace dla sędziów TK od 1 stycznia? Państwo uważacie, że to jest odpowiedzialne zachowanie? Szkoda, że nie ma tu ministra finansów i samego premiera
— mówił dalej Kuźmiuk.
To jest po prostu skrajna nieodpowiedzialność i tak naprawdę likwidacja instytucji opisanej w konstytucji. (…) To klasyczna próba zagłodzenia tych instytucji, podobnie jak Prawa i Sprawiedliwości. (…) Państwo tak obcinacie budżety, żeby je sparaliżować
— zaznaczył poseł PiS.
W imieniu naszego klubu złożyliśmy ponad 100 poprawek tzw. regionalnych. Oczywiście złożyliśmy poprawki przywracające budżety tych instytucji, jak TK czy IPN. (…) Jest ponoć porozumienie ws. poszukiwań i ekshumacji, a budżet IPN ograniczony o 70 mln zł. Jak państwo chcecie to pogodzić?
— pytał polityk.
jj/PAP, sejm.gov.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/714823-sejmowa-debata-o-budzecie-na-2025-pis-kreatywna-ksiegowosc