Walka z anonimowymi hejterami w internecie jest konieczna - mówili podczas debaty w Sejmie posłowie koalicji rządzącej - KO, TD i Lewicy. Krytyczne uwagi przedstawili posłowie PiS i Konfederacji, którzy ocenili, że to próba wprowadzenia cenzury. Projekt trafił do dalszych prac komisji sejmowej.
W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu Polski 2050-TD tzw. „ustawy antyhejterskiej”, która zdaniem wielu może poważnie ograniczyć wolność słowa w Polsce.
Projekt nowelizacji m.in. Kodeksu postępowania cywilnego ma umożliwić osobie dotkniętej hejtem złożenie do sądu tzw. ślepego pozwu, a sąd zażąda np. od administratora strony internetowej ujawnienia danych umożliwiających identyfikację sprawcy. W przypadku, gdyby dany podmiot nie przekazał tych informacji, sąd będzie mógł nałożyć na niego grzywnę w wysokości od 100 tysięcy do miliona złotych.
Uzasadnienie
Problemem tak naprawdę jest to, że ten hejt dotyczy osób młodych, dotyczy osób nieletnich, dotyczy osób, które prowadzą działalność gospodarczą, dotyczy zwykłych, uczciwych ludzi
— powiedział, przedstawiając projekt, poseł Polski 2050-TD Łukasz Osmalak.
Podkreślił też, że ustalenie personaliów hejtera pozwoli poszkodowanemu dochodzić swoich praw. „Natomiast jeżeli nigdy nie ustali się, chociażby z powodów technicznych, kim jest tak naprawdę ten anonimowy hejter, to osoba składająca pozew będzie mogła z sądu otrzymać dokument, w którym będzie bardzo jasno napisane i pokazane, że ktoś, kto ciebie obmawiał w internecie (…), jest hejterem” - dodał.
Projekt poparli posłowie Trzeciej Drogi - zarówno Polski 2050, jak i PSL. Poseł PSL-TD Michał Pyrzyk zaznaczył, że „walka skuteczna i kompleksowa z rozpowszechnianiem nielegalnych i szkodliwych treści w internecie jest dziś nieodzowna”.
Wirtualna agresja czy wirtualne oszustwo bywają napędzane poczuciem bezkarności i braku odpowiedzialności sprawcy
— przekonywał Pyrzyk.
Przypomniał, że również jego klub przygotował projekt ustawy o tzw. mowie nienawiści, w którym proponowane są przyspieszone tryby postępowania.
Obok instytucji nazywanej ślepym pozwem proponujemy również szczególny tryb w postępowaniach o naruszenia związane z rozpowszechnianiem nielegalnych treści w internecie przeciwko osobom o znanej tożsamości
— mówił Pyrzyk.
Wsparcie od KO i Lewicy
Projekt poparły także posłanki Koalicji Obywatelskiej i Lewicy.
Chociaż to bardzo potrzebny projekt, to wypracowanie najlepszych rozwiązań nie będzie takie proste, dlatego że funkcjonujemy w takiej, a nie innej przestrzeni social mediów, w przestrzeni, która niestety codziennie dostarcza każdemu z nas hejt
— mówiła posłanka KO Agnieszka Hanajczyk.
Posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic zwróciła uwagę, że cyberprzemoc i hejt stały się obecnie powszechne.
Instytucja ślepego pozwu i słuszna walka z anonimowością w internecie, która jest wykorzystywana w złym celu, jest na pewno czymś, co jest nam jako społeczeństwu bardzo potrzebne
— oceniła, dodając jednak, że należy być ostrożnym, by nowe przepisy nie były nadużywane.
Wprowadzenie cenzury
Krytyczne uwagi przedstawili posłowie PiS i Konfederacji, którzy uznali, że propozycja ustawy antyhejterskiej jest m.in. próbą wprowadzenia cenzury. W ocenie posła PiS Grzegorza Lorka, choć idea projektu jest słuszna, to w praktyce egzekucja przepisów będzie niewykonalna.
Największe platformy internetowe mają siedziby poza granicami naszego kraju i raczej nie są chętne do współpracy z polskimi organami ścigania w sprawach hejtu
— powiedział Lorek. Przypomniał też, że usługa VPN zapewnia każdemu anonimowość.
Ale najbardziej niepokoją skrywane motywacje wprowadzenia takich przepisów. Pod płaszczykiem walki o prawa obrażanych i hejtowanych ukrywa się chęć wprowadzenia cenzury
— podkreślił Lorek, zarzucając rządzącym chęć ochrony własnej władzy.
Koniec wolności słowa
Poseł Bartłomiej Pejo z Konfederacji zaznaczył, że Sejm „podejmuje próbę zakończenia ery wolności słowa i prywatności w internecie”.
To wszystko tym razem odbywać się będzie kosztem sądów, które już i tak są skrajnie przeciążone i - trzeba powiedzieć jasno - niewydolne
— zaznaczył Pejo, zwracając uwagę, że ucierpią na tym inne ważne sprawy sądowe.
Przyszłość projektu
W dyskusji głos zabrał także wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha, który pozytywnie odniósł się do propozycji wprowadzenia nowych przepisów, choć - jak zaznaczył - korzystne jest planowane, 12-miesięczne vacatio legis.
Droga sądowa finalnie wydaje się właściwa z tego powodu, że będziemy mieli do skonfrontowania dwie osoby prywatne. Jedna osoba, która atakuje, druga osoba, która jest poszkodowana
— ocenił Myrcha, zaznaczając jednak, że w dalszych pracach nad projektem należy uwzględnić wydolność sądów.
Po dyskusji projekt zakładający walkę z anonimowym hejtem w internecie trafił do prac sejmowej komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach.
Założenia
Projekt nowelizacji dodaje do Kodeksu postępowania cywilnego przepisy zakładające postępowanie w sprawie ochrony dóbr osobistych - jeżeli do ich naruszenia doszło w internecie - przeciwko osobom o nieznanej tożsamości.
Sprawami tymi mają zajmować się sądy okręgowe, a poszkodowany w pozwie, zamiast imienia i nazwiska albo nazwy pozwanego, ma wskazywać „osobę nieznaną”, wszystkie ewentualne informacje, jakie o nim posiada, a także dowody w postaci zrzutów ekranów.
Ponadto pozew powinien zawierać m.in. oznaczenie usługodawcy, za pośrednictwem którego doszło do naruszenia dóbr osobistych, a także wskazanie w jaki sposób do tego doszło - w szczególności poprzez podanie publikacji naruszającej dobra osobiste wraz z jej godziną i datą. Dodatkowo - o ile to będzie możliwe - nazwę profilu lub login pozwanego, także adresu URL.
Po złożeniu pozwu sąd w ciągu siedmiu dni będzie mógł wystąpić z żądaniem do usługodawcy, za pośrednictwem którego doszło do naruszenia dóbr osobistych, o nadesłanie wszystkich posiadanych danych pozwanego oraz o wskazanie danych przedsiębiorcy telekomunikacyjnego, będącego dostawcą systemu teleinformatycznego, by także od tego przedsiębiorcy uzyskać dane pozwanego.
CZYTAJ TAKŻE:
as/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/712343-proba-cenzury-sejm-zajal-sie-ustawa-antyhejterska