„Szefowa Ministerstwa Klimatu i Środowiska Paulina Henning-Kloska stwierdziła, że należy stopniowo wygaszać mrożenie cen energii. Przecież rynek energii ‘stopniowo się stabilizuje’, jak radośnie uznała w wywiadzie dla ‘Gazety Wyborczej’” - napisał były premier Mateusz Morawiecki we wpisie na platformie X.
Szefowa resortu klimatu Paulina Hennig-Kloska w wywiadzie dla „GW” opowiadała, że „interwencje cenowe stosowane były w okresie kryzysu energetycznego”. Wskazała, że „dziś, w sytuacji stabilizującego się rynku energii, mrożenie cen musi być stopniowo wygaszane”.
Ciekawe, jak tę mityczną stopniową stabilizację odebraliby Polacy i ich portfele, gdyby, przy okazji podwyżek ceny prądu, nie tylko koszty energii wystrzeliły w górę. Nie tylko, bo pamiętajmy, że radykalny wzrost cen energii zawsze przyczynia się do innych podwyżek. Gospodarka to system naczyń połączonych i żadne zaklęcia ani życzeniowe myślenie tego nie zmienią
— podkreślił Mateusz Morawiecki.
„Drogi są dwie”
Jak zaznaczył, „drogi są dwie i tylko dwie”.
Pierwsza, to ‘uwolnić’ ceny energii. To oznaczałoby de facto powiedzenie Polakom ‘radźcie sobie, jest wolny rynek’
— wskazał b. premier.
Druga droga to ta, którą podążał rząd Prawa i Sprawiedliwości, czyli tarcze i osłony, które chroniły obywateli przed gigantycznym wzrostem rachunków. Teraz rząd co prawda jeszcze wciąż deklaruje, że w 2025 roku część osłon zostanie, ale… czego ten rząd już nie deklarował?
— zapytał polityk.
Którą drogę władza ostatecznie wybierze? Wsparcie Polaków w tej trudnej żegludze przez wzburzone morze podwyżek - czy wyrzucenie społeczeństwa za burtę bez koła ratunkowego?
— zastanawiał się Mateusz Morawiecki.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/712074-morawiecki-o-slowach-henning-kloski-mityczna-stabilizacja