Tomasz Siemoniak, minister spraw wewnętrznych i administracji zorganizował spotkanie ze związkami zawodowymi służb mundurowych. Minister nie zaprosił na nie jednak jedynego związku, który organizował akcje protestacyjne, czyli Krajowej Sekcji Policji NSZZ „Solidarność”. „To jest ciekawostka, ponieważ wszystkie te związki zawodowe nie protestują i nie ogłosiły żadnej akcji protestacyjnej. Jedynie pisemnie wyraziły swoje oburzenie, że podwyżka przyszłoroczna jest na poziomie 5 proc., a nie 15 proc. Z racji tego, że policyjna „Solidarność” jako jedyny związek zawodowy miał odwagę, aby ogłosić akcję protestacyjną, nie zostaliśmy zaproszeni” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl sierż. sztab. Jacek Łukasik, przewodniczący Komitetu Protestacyjnego Rady Krajowej Policji NSZZ „Solidarność”. Policjanci zapowiadają kolejne protesty.
CZYTAJ WIĘCEJ: Karawan pogrzebowy przed KPRM. Protest funkcjonariuszy w Warszawie. „Ceremonia pożegnalna Polskiej Policji. Przeżyła 34 lata”
wPolityce.pl: W ubiegłym tygodniu odbyło się spotkanie związków zawodowych z ministrem Tomaszem Siemoniakiem. Tematem rozmów miała być sytuacja w służbach mundurowych. Przyniosło ono oczekiwane rezultaty?
Sierż. sztab. Jacek Łukasik: Zaskoczę pana redaktora, ale nie zostałem zaproszony na spotkanie w ministerstwie spraw wewnętrznych i administracji, które zorganizował pan minister Tomasz Siemoniak. Spotkanie było zorganizowane ze związkami zawodowymi, które zostały powołane do zespołu w sprawie modernizacji i poprawy warunków służb mundurowych podległych MSWiA. Byli tam przedstawiciele trzech związków ze Straży Pożarnej, jednego związku z Policji, jednego związku ze Straży Granicznej.
Przyznam szczerzę, że zaskoczył mnie pan. Jak pan myśli, dlaczego policyjna „Solidarność” nie została zaproszona na to spotkanie?
To jest ciekawostka, ponieważ wszystkie te związki zawodowe nie protestują i nie ogłosiły żadnej akcji protestacyjnej. Jedynie pisemnie wyraziły swoje oburzenie, że podwyżka przyszłoroczna jest na poziomie 5 proc., a nie 15 proc. Z racji tego, że policyjna „Solidarność”, jako jedyny związek zawody miał odwagę, aby ogłosić akcję protestacyjną, pan minister od momentu ogłoszenia przez nas akcji protestacyjnej, czyli od 7 października, traktuje nas jak powietrze.
Rozmawiał pan z przedstawicielami związków, którzy byli obecni na spotkaniu z ministrem Siemoniakiem?
Mam informacje od związków, które były obecne na tym spotkaniu. Wynika z nich, że rozpoczęła się gra na czas i na przeczekanie. Kolejny raz zostały przedstawione postulaty tamtych związków zawodowych o propozycji polepszenia warunków pracy w służbach mundurowych nie zostaliśmy zaproszeni. W odpowiedzi usłyszeli starą zagrywkę ministerstwa, że potrzebują czasu na analizy, jakie będą koszty proponowanych rozwiązań.
Wierzy pan w te zapewnienia?
Takie zapewnienia słyszałem od grudnia ubiegłego roku. Odkąd uformował się rząd. Przedstawiliśmy program naprawczy policji. Przedstawiliśmy postulaty kosztowe i bezkosztowe. Te prośby były kierowane do pana ministra Kierwińskiego, a później do pana ministra Siemoniaka. Obecnie sytuacja wygląda tak, że minęło 10 miesięcy tego rządu. Analizy nie są dokonane, a teraz słyszymy po komunikacie ministerstwa, że na 15 listopada jest powołane – znowu – spotkanie tego zespołu, bo wtedy będą przygotowane analizy i wyliczenia. Czyli przez 10 miesięcy nie potrafili przygotować analiz, a teraz uda im się to w trzy tygodnie. W mojej ocenie jest to nie poważne traktowanie związków zawodowych, niepoważne traktowanie funkcjonariuszy i pracowników służb. Jednocześnie przeciąganie w czasie, żeby nie doszło do zachwiania etatowego i absencji funkcjonariuszy policji na 1 listopada i 11 listopada.
Policyjna „Solidarność” niedawno urządziła pikietę przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Pojawiła się trumna symbolizująca śmierć Polskiej Policji. Według pana ta akcja mogła mieć wpływ na brak zaproszenia ze strony ministerstwa sprawa wewnętrznych i administracji?
Brak naszego zaproszenia i pogardliwe traktowanie nas przez stronę rządową. Pan minister Siemoniak jeszcze we wrześniu siadał ze mną do stołu, a w październiku już jestem dla niego powietrzem. To samo się komentuje. Takie traktowanie uważamy za próbę zdyskredytowania i stłumienia policyjnej „Solidarności” i wszystkich policjantów, którzy włączyli się w akcję protestacyjną. To się stronie rządowej nie podoba, że zwołujemy konferencje prasowe, organizujemy protest pod KPRM, że prężnie działamy. Jesteśmy głosem ludzi pracujących w policji. To się władzy nie podoba. Wszyscy myśleli, że będzie łatwo i spokojnie. Ludzie są bardzo zdegustowani tym wszystkim. Powstają oddolne inicjatywy różnych form protestu.
Przypomnijmy czytelnikom portalu wPolityce.pl, jakie są wasze postulaty?
Połączenie budżetu policji z Produktem Krajowym Brutto na wzór wojskowy. Podstawowym postulatem. Drugim postulatem jest przyszłoroczna waloryzacja w wysokości 15 proc. Kolejny postulat to wpisanie zawodu pracownika policji do ustawy o policji. Chcemy również zmniejszenia wieku emerytalnego dla funkcjonariuszy do 18 lat oraz naliczanie emerytury z ostatniej pensji.
Związek planuje kolejne działania protestacyjne?
Mamy zamiar ogłosić akcję medyczną. Pod tym hasłem kryją się badania profilaktyczne. Z racji tego, że jest październiki, to chcemy, aby panie udawały się na badania pod kątem raka piersi, a panowie z uwagi na zbliżający się listopad, na badania pod kątem raka jąder.
Dziękuję za rozmowę
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/711303-protestujacy-policjant-siemoniak-traktuje-nas-jak-powietrze