Czy w Gdańsku zniknie nazwa ulicy Lecha Kaczyńskiego? Politycy PiS oświadczyli, że nie zgadzają na konsultacje społeczne dotyczące nazwy tej ulicy w gdańskiej dzielnicy Przymorze Wielkie. Uchwała w tej sprawie ma być głosowana 24 października na sesji Rady Miasta. „Zwracam się do Donalda Tuska, żeby nie walczył z pamięcią o Lechu Kaczyńskim”- wezwał były prezes TVP Jacek Kurski.
Po sześciu latach powraca temat zmiany nazwy ulicy Lecha Kaczyńskiego. Wszystko za sprawą petycji, którą jeden z mieszkańców Gdańska skierował w lutym br. do Rady Miasta.
23 października w Gdańsku politycy PiS: poseł Kazimierz Smoliński, radni PiS w Radzie Miasta, były poseł i były prezes TVP Jacek Kurski, przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” Krzysztof Dośla oraz Andrzej i Joanna Gwiazdowie zorganizowali konferencję prasową w związku z zapowiadaną na 24 października sesję Rady Miasta Gdańska. Podczas tej sesji ma się odbyć głosowanie nad projektem uchwały przygotowanej przez radnych KO dotyczącej zorganizowania konsultacji społecznych wśród mieszkańców dzielnicy Przymorza Wielkiego w sprawie ul. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Jacek Kurski na początku konferencji przytoczył fragment wiersza Jarosława Rymkiewicza:
Ojczyzna jest w potrzebie. Łajdacy znów wzięli się do swojej odwiecznej tu pracy
Jego zdaniem projekt uchwały przygotowany przez radnych KO, jest „bulwersującym rodzajem łajdactwa”.
Chodzi o to, żeby po raz kolejny „pojechać prętem po kracie” i o to, żeby naruszyć ten kanon kulturalno-tożsamościowo-moralny Polaków, których najbardziej jednoczy
— powiedział Jacek Kurski.
Jacek Kurski uważa, że jest to „oczywista prowokacja obliczona na to, żeby wpisać zjawisko zdejmowania ulic, pamiątek po Lechu Kaczyńskim w kampanię prezydencką.”
Jak zauważył, wyniki ewentualnych konsultacji społecznych przeprowadzonych wśród mieszkańców gdańskiej dzielnicy Przymorze Wielkie mają być znane pod koniec marca przyszłego roku.
Można przewidzieć jaki będzie wynik konsultacji. Chyba chodzi o to, żeby przed 10 kwietnia, na miesiąc przed wyborami prezydenckimi i w rocznicę katastrofy smoleńskiej zdejmować tablicę z jedynej w Gdańsku ulicy imienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego
— stwierdził Kurski.
Jego zdaniem za projektem tej uchwały stoi premier Donald Tusk.
Nie damy sobie wmówić, że jest to inicjatywa lokalna
— powiedział.
Tusk chce przykryć m.in. nieudolność swoich rządów, powódź, niezrealizowane inwestycje jak CPK, zwolnienia grupowe w polskich zakładach pracy, wzrastającą inflację
— dodawał Jacek Kurski.
Tusk chciałby zapomnieć i wymazać pamięć Smoleńska, wobec którego zachował się w sposób haniebny. Wtedy można było mieć złudzenia, czy to był zamach, ale dzisiaj z perspektywy lat, z perspektywy ataku Putina na Ukrainę, widać doskonale, że była to zbrodnia. Tusk chciałby to wszystko wymazać. Ale nie da się tego wymazać
— powiedział.
Zwracam się do Donalda Tuska, żeby nie walczył z pamięcią o Lechu Kaczyńskim
—zaapelował Jacek Kurski.
Kazimierz Smoliński zauważył, że „żadna władza nie trwa wiecznie”.
Czy państwo chcecie wprowadzić taką procedurę, że każda władza będzie na nowo decydowała jacy będą patroni poszczególnych ulic?
— pytał.
W ocenie posła, prawa strona sceny politycznej i osoby, które ją popierają, też mają prawo mieć patronów ulic, skwerów i placów, którzy odzwierciedlają ich poglądy
— podkreślał poseł.
Chciałbym skierować apel do radnych, aby w tej sytuacji zachowali się jak trzeba i nie rozpoczynali procesu, który może być bardzo niebezpieczny dla naszej przyszłości i tego co się będzie działo na ulicach. Nie mówię o protestach, tylko o tym kto będzie naszym patronem
— dodał Smoliński.
Przewodniczący klubu PiS w RMG Tomasz Rakowski ocenił, że konferencja prasowa nie powinna być zwoływana.
Bo nie powinni radni PO prowokować nas do tego, żeby stawać w obronie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ta sytuacja nie powinna w ogóle mieć miejsca i od tego trzeba wyjść
— zaznaczył.
Według Rakowskiego „jest to tylko i wyłącznie zlecenie polityczne”.
Jest to zlecenie polityczne na śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który jako człowiek związany z Gdańskiem powinien mieć swoją ulicę i miejsce upamiętnienia, nie w roku 2018 w wyniku zarządzenia wojewody i ustawy dekomunizacyjnej, ale już w roku 2010. To jest skandal i to pokazuje małość tych, którzy Gdańskiem rządzą, tych, którzy mienią się elitą tego miasta
— powiedział.
Spór radnych KO i PiS o nazwę ulicy w Gdańsku
22 października radni Miasta Gdańska będą głosowali nad uchwałą w sprawie przeprowadzenia konsultacji społecznych w dzielnicy Przymorze Wielkie dotyczących nazwy ulicy Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gdańsku.
Uchwałę przygotowali radni KO. Przewodnicząca RM Agnieszka Owczarczak (KO) powiedziała PAP, że projekt uchwały został skierowany na sesję RMG w związku z docierającymi do radnych i wciąż podnoszonymi w dyskusji publicznej głosami mieszkańców dotyczącymi dokonanej w 2017 r. zmiany nazwy ulicy z Dąbrowszczaków na Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Chcielibyśmy poznać zdanie mieszkańców w kwestii tego, jak tak ulica powinna się nazywać
— dodała.
Owczarczak przypomniała, że nazwa ulicy została zmieniona przez poprzedniego wojewodę pomorskiego Dariusza Drelicha w trybie zarządzenia zastępczego na podstawie art. 6 ust. 2 ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomników.
Zarządzenie to było przedmiotem kontroli sądowej i na mocy wyroku NSA z 2018 r. pozostało w obrocie prawnym
— przekazała.
Wojewoda pomorski podjął decyzję arbitralnie. Ani mieszkańcy ani Rada Miasta Gdańska nie mieli na nią wpływu ani nie mogli się wypowiedzieć w tej sprawie
— dodała.
Według Owczarczak, poprzez konsultacje społeczne, które miałyby zostać przeprowadzone wśród ponad 24 tys. mieszkańców i przedsiębiorców z dzielnicy Przymorze Wielkie od 1 grudnia br. do 31 marca 2025 r. radni chcieliby rozstrzygnąć, czy zmiana rzeczywiście jest oczekiwana przez mieszkańców, czy wolą pozostawić obecną nazwę.
Zgodnie z ustawą o zakazie propagowania komunizmu, kolejna zmiana nazwy ulicy nadanej w trybie zarządzenia zastępczego wojewody jest możliwa jedynie po uzyskaniu zgody Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz Wojewody Pomorskiego. Rada Miasta Gdańska nie ma zatem możliwości podjęcia samodzielnie decyzji dotyczącej zmiany nazwy ulicy.
Możliwe konsultacje na trzy sposoby
Mieszkańcy Przymorza Wielkiego mogliby wziąć udział w konsultacjach na trzy sposoby: głosując na miejskiej stronie gdansk.pl, wypełniając papierową ankietę i składając ją w Urzędzie Miejskim przy ul. Nowe Ogrody, lub podczas głosowania w wyborach Rady Dzielnicy Przymorze Wielkie.
W ankiecie mogliby odpowiedzieć na pytanie: „Jaką nazwę powinna mieć obecna ul. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego: a) Biały Dwór, b) Dąbrowszczaków, c) Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, d) inna propozycja (możliwość wpisania własnej propozycji).
Koszt przeprowadzenia konsultacji oszacowano na 20 tys. zł.
md/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/710826-gdanscy-radni-ko-nie-chca-juz-ulicy-sp-lecha-kaczynskiego