Z ujawnionych przez portal Niezalezna.pl taśm wynika, że minister nauki Dariusz Wieczorek oczekiwał od prof. Bogusława Kopki, by złożył dymisję z funkcji pierwszego rektora Publicznej Uczelni Zawodowej (PUZ) w Grudziądzu, w przeciwnym razie uczelnia zostanie zlikwidowana. „Można to odebrać jako szantaż sytuacyjny, czyli granie na emocjach, na najniższych instynktach, a nie działanie w sposób racjonalny, godny urzędnika publicznego” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Bogusław Kopka.
Dostałem informację na początku lutego od prezydenta miasta Grudziądza Macieja Glamowskiego, żebym przyjechał do niego, a współpraca się bardzo dobrze układała z panem prezydentem, i pan prezydent powiedział mi, że niestety nowy minister chce mojej rezygnacji
— zaznacza prof. Bogusław Kopka, przedstawiając chronologię wydarzeń. Historyk dodaje, że ani wówczas, ani później nie poznał konkretnych powodów działania ministra Wieczorka.
Jestem propaństwowcem, bo pracowałem długie lata w IPN, tworzyłem tę instytucję, wykładałem na Politechnice Warszawskiej, mam duże doświadczenie i wiem, że uniwersytety i uczelnie obowiązują te same zasady – autonomia, samorządność jest niezbywalną cechą funkcjonowania uczelni wyższej. To jest potwierdzone nie tylko w polskiej konstytucji, ale i w Wielkiej Karcie Edukacji UE. Mając przeświadczenie, że takie są przepisy i sam jako historyk wiem, że cywilizację europejską przed despocjami uratowały m.in. uniwersytety, wiedziałem, że nie mogę zgodzić się na takie dictum. Minister nie jest przełożonym rektorów. Tutaj niestety minister Wieczorek pomylił epoki
— podkreśla historyk.
Prof. Bogusław Kopka odnosząc się do treści „taśm Wieczorka” ujawnionych przez portal Niezależna.pl przyznaje, że jego zapowiedź o tym, iż złoży rezygnację kolejnego dnia przez platformę ePUAP, służyła po prostu temu, by nie podejmować decyzji natychmiast pod wpływem emocji, nacisku. Były rektor PUZ w Grudziądzu jednoznacznie ocenia sugestię ministra i jego współpracowników, że uczelnia przestanie istnieć, jeśli nie złoży on rezygnacji.
Można to odebrać jako szantaż sytuacyjny, czyli granie na emocjach, na najniższych instynktach, a nie działanie w sposób racjonalny, godny urzędnika publicznego
— mówi prof. Kopka.
Pisma prof. Kopki do premiera i RPO
Historyk nie podał się wówczas do dymisji, za to kolejnego dnia po wspomnianym spotkaniu w ministerstwie nauki wysłał dwa pisma - jedno do Donalda Tuska, w którym informował premiera o działaniu ministra Wieczorka, a drugie skierował do Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Marcina Wiącka.
Następnego dnia wysłałem informację do przełożonego ministra i do Rzecznika Praw Obywatelskich, bo w mojej ocenie zostały naruszone tutaj zapisy konstytucji o autonomii uczelni. W żadnym wypadku minister nie może w taki sposób postępować z rektorem uczelni wyższej, ale też zostały naruszone Wielkiej Karty Edukacji UE. RPO odpowiedział mi dwa razy, raz informując że minister zaprzeczył mojej wersji wydarzeń, poinformował też, że wysłał pytanie do premiera co w tej sprawie zrobił. Do dzisiaj nie mam odpowiedzi w tej sprawie ani od RPO, ani od premiera
— zaznacza prof. Kopka.
not. as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/710810-kopka-wieczorek-zastosowal-wobec-mnie-szantaz-sytuacyjny