„Minister ma prawo, a niekiedy obowiązek, zależnie od procedury, powoływać zespoły doradcze, ale zespół jest od tego, żeby wyrażać opinię. Opinia nie jest wiążąca. Ona ma pomóc ministrowi podjąć decyzję, ale jej nie zastępuje” - powiedział były minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek (PiS) w rozmowie z portalem wPolityce.pl, komentując informacje wstrzymaniu finansowania polskiego statku badawczego przez resort nauki.
Instytut Oceanologii PAN poinformował, że Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego wstrzymało finansowanie statku badawczego s/y Oceania. Jest to jedyny polski statek badawczy zdolny do prowadzenia działań poza Bałtykiem.
Nasza działalność naukowa, opierająca się w dużej mierze na badaniach prowadzonych z pokładu Oceanii, to także szeroko zakrojona współpraca z ośrodkami naukowymi z całego świata. To istotna pozycja w światowej oceanografii. Ale to przede wszystkim ogromna ilość wiedzy na temat zmian zachodzących w dwóch najbardziej wrażliwych i istotnych obszarach, jakimi są Bałtyk i Arktyka. Trudno nam pojąć decyzję polskiego Rządu, który po 35 latach dobrej roboty odcina kluczowe źródło finasowania dla tej jednostki. Dzięki Oceanii do Polski trafiają pieniądze na badania oceanograficzne z UE, Norweskiego Mechanizmu Finansowego i bilateralnych umów - średnio to kilka milionów złotych roczne - ale to pieniądze na badania, a nie na utrzymanie statku
—przekazano.
Wiceminister tego resortu Maciej Gdula próbował bronić siebie i swoich kolegów, zrzucając winę na zespół ekspercki.
Rząd nie obciął dotacji. „Oceania” nie została zakwalifikowana do finansowania w konkursie, w którym decyzje podejmują naukowcy-eksperci. Instytut Oceanologii złożył wniosek o zmianę decyzji. Ministerstwo stara się znaleźć rozwiązanie w tej trudnej sytuacji
— przekonywał.
Brak kompetencji
Problem polega na tym, że za ostateczną decyzję nie odpowiada żaden zespół ekspercki, tylko właściwy minister. Zapytaliśmy byłego szefa resortu edukacji i nauki Przemysława Czarnka (PiS) o to, dlaczego Gdula postanowił tłumaczyć się w ten sposób.
To jest efekt braku kompetencji. To minister odpowiada za realizację polityki naukowej w państwie. Minister, nie zespoły doradcze
— stwierdził w rozmowie z portalem wPolityce.pl
Minister ma prawo, a niekiedy obowiązek, zależnie od procedury, powoływać zespoły doradcze, ale zespół jest od tego, żeby wyrażać opinię. Opinia nie jest wiążąca. Ona ma pomóc ministrowi podjąć decyzję, ale jej nie zastępuje, bo gdyby opinie i zespoły doradcze miały zastępować ministra, to po co nam minister? To szkoda pieniędzy na ministrów. Powołajmy zespoły doradcze i niech one same prowadzą ministerstwo. Nie ma na tym polega zarządzanie ministerstwem
— powiedział.
Czarnek jako przykład podał jeden z programów, który sam realizował.
Kiedy w zespole szkół specjalnych w Warcie rodzice wystąpili jako fundacja wspomagającą szkołę o zakup samochodu, bo nie miały dzieci niepełnosprawne z różnych gmin, jak do tej szkoły dojeżdżać, bo dojeżdżały jakimś zdezelowanym samochodem, a zespoły doradcze mi to oceniły negatywnie, to co, ja będę teraz polegał na zespołach doradczych, które nie mają pojęcia o potrzebach tej szkoły? Ja miałem wiedzę o potrzebach tej szkoły i dzisiaj dzieci jeżdżą pięknym, eleganckim mercedesem. Należy się dzieciom niepełnosprawnym z mniejszych gmin dojeżdżać do szkoły normalnym sprzętem pomimo tego, że doradcy wyrazili inną opinię
— wskazał.
Kononowicze polskiej polityki
Sprawa Oceanii to nie jedyna bulwersująca historia dotycząca resortu nauki pod kierownictwem Lewicy w ostatnich miesiącach. Przemysław Czarnek nie zostawił na obecnym kierownictwie ministerstwa suchej nitki.
To „Kononowicze” polskiej nauki. Wyznają jedną zasadą: niczego nie będzie
— powiedział nawiązując do wystąpienia kandydata na prezydenta Białegostoku Krzysztofa Kononowicza, obecnie kontrowersyjnej postaci internetowej.
To już nie jest tylko kwestia zmiany kierunków nauki, tylko po prostu likwidacja wszystkiego, co dotyczy rozwoju polskiej nauki i rozwoju współpracy pomiędzy nauką a biznesem
— zaznaczył.
CZYTAJ TAKŻE:
Adrian Siwek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/710507-tylko-u-nas-czarnek-lewica-to-kononowicze-polskiej-nauki