„Obcinanie środków badawczych na jakiekolwiek jednostki pływające o charakterze stacji naukowo-badawczych w rejonie Morza Północnego, Morza Arktycznego, wyspy Spitsbergen to jest działanie na korzyść Federacji Rosyjskiej, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości” - ocenił były wiceminister edukacji narodowej Tomasz Rzymkowski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego wstrzymało finansowanie statku badawczego s/y Oceania. Jest to jedyny polski statek badawczy zdolny do prowadzenia działań poza Bałtykiem
—poinformował Instytut Oceanologii PAN.
Nasza działalność naukowa, opierająca się w dużej mierze na badaniach prowadzonych z pokładu Oceanii, to także szeroko zakrojona współpraca z ośrodkami naukowymi z całego świata. To istotna pozycja w światowej oceanografii. Ale to przede wszystkim ogromna ilość wiedzy na temat zmian zachodzących w dwóch najbardziej wrażliwych i istotnych obszarach, jakimi są Bałtyk i Arktyka. Trudno nam pojąć decyzję polskiego Rządu, który po 35 latach dobrej roboty odcina kluczowe źródło finasowania dla tej jednostki. Dzięki Oceanii do Polski trafiają pieniądze na badania oceanograficzne z UE, Norweskiego Mechanizmu Finansowego i bilateralnych umów - średnio to kilka milionów złotych roczne - ale to pieniądze na badania, a nie na utrzymanie statku
— czytamy w poście Instytutu Oceanologii PAN (IO PAN).
Decyzja ta wywołała ogromne oburzenie. Jest to bowiem kolejna wzbudzająca ogromne kontrowersje decyzja resortu nauki po obcinaniu środków na inne ważne projekty, czy usunięcia prezesa IDEAS NCBR.
Gdula obwinia „ekspertów”
Na skandal próbował reagować wiceminister nauki Maciej Gdula z Lewicy.
Rząd nie obciął dotacji. „Oceania” nie została zakwalifikowana do finansowania w konkursie, w którym decyzje podejmują naukowcy-eksperci. Instytut Oceanologii złożył wniosek o zmianę decyzji. Ministerstwo stara się znaleźć rozwiazanie w tej trudnej sytuacji
— przekonywał.
Rzymkowski zabiera głos
Sprawę w rozmowie z portalem wPolityce.pl skomentował były wiceminister edukacji i nauki w rządzie Prawa i Sprawiedliwości Tomasz Rzymkowski, który wyjaśnił, że to nie była decyzja „naukowców-doradców”.
To jest decyzja ministra i to każdego ministra według konkretnego działu administracji rządowej. Jakiekolwiek gremia doradcze, komisje konkursowe, mają charakter fakultatywny, bo potem, kto jest dysponentem środków, ponosi pełną odpowiedzialność. W tym przypadku dysponentem środków budżetowych jest minister właściwy do nauki i szkolnictwa wyższego
— wyjaśnił.
Cień Kremla
Rzymkowski zwrócił uwagę na rosyjski wątek tej sprawy.
Elementem polityki zagranicznej państwa za rządów Prawa i Sprawiedliwości było intensyfikowanie nakładów finansowych na badania w Arktyce z racji na nasze zobowiązania sojusznicze i próby wypchnięcia stamtąd sił badawczych, ale także wywiadu Federacji Rosyjskiej. To był bardzo ważny element polityki zagranicznej państwa
— powiedział.
W tej chwili obcinanie środków badawczych na jakiekolwiek jednostki pływające o charakterze stacji naukowo-badawczych w rejonie Morza Północnego, Morza Arktycznego, wyspy Spitsbergen to jest działanie na korzyść Federacji Rosyjskiej, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości
— podkreślił były wiceminister.
Powrót komunistów
Tomasz Rzymkowski ocenił, że „tak bardzo skompromitowanej ekipy rządzącej resortem edukacji i nauki nie było od 1989 roku”.
Obcinane są nakłady na szkolnictwo wyższe, na konkretne politechniki, uniwersytety. Zabierane są środki przyznane przez Prawo i Sprawiedliwość, przez ministra Czarnka
— mówił.
Do tego mamy taką obsadę stanowisk w różnej maści instytucjach, jakiej nigdy nie było, według klucza PZPR-owskiego. Towarzysze, którzy byli osiemnaście lat na głodzie, rzucili się na najróżniejsze stanowiska. I mamy takie cuda, że politrucy przy Komitecie Nauk Politycznych przy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, są teraz dyrektorami w instytucjach
— zaznaczył Tomasz Rzymkowski
Ludzie ci nie mają zielonego pojęcia na temat nauk empirycznych, pisali swoje doktoraty, habilitacje o czynie zbrojnym ruchu robotniczego podczas wojny, a dzisiaj zajmują się chemią organiczną albo nowoczesnymi technologiami. To jest żart. Oni kompletnie się na tym nie znają
— zauważył.
Mamy kompletną degradację polskiej nauki i polskich uczelni wyższych, które są obrabiane ze środków finansowych, które Prawo i Sprawiedliwość i minister Czarnek przeznaczyli. Do rangi symbolu już urosła sprawa komputera kwantowego, który zabrano Politechnice Poznańskiej
— podsumował.
Przyjazny gest
Nasz rozmówca zauważył, że uderzenie w statek badawczy to kolejny przyjazny gest tego rządu wobec Rosji.
Mogę podpowiedzieć jeszcze obecnemu kierownictwu resortu nauki, że może warto byłoby nawiązać nową współpracę z Federacją Rosyjską, bo ja jako wiceminister odpowiedzialny za sprawy zagraniczne wszystkie te umowy pokończyłem i byliśmy jedynym ministerstwem błyskawicznie rozerwanym z jakichkolwiek więzów z Federacją Rosyjską, przy jednoczesnym zapewnieniu wsparcia dla polskich naukowców, aby ich badania nie zostały przerwane
— drwił.
Adrian Siwek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/710476-tylko-u-nas-rzymkowski-rosja-zyska-na-decyzji-ministerstwa