Jak dowiedział się portal wPolityce.pl, Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa podjął przełomową decyzję ws. odrzucanych przez prokuraturę zażaleń klubu parlamentarnego PiS na odmowę wszczęcia śledztwa ws. nielegalnego przejęcia Prokuratury Krajowej przez nominatów Adama Bodnara. Informację potwierdził poseł Marcin Warchoł, który reprezentuje klub PiS w tej sprawie. „Jest to decyzja przełomowa i prawomocna, ponieważ otwiera możliwości dostępu do akt zapoznania się z decyzją o odmowie wszczęcia postępowania przygotowawczego” - powiedział portalowi wPolityce.pl.
Poseł Marcin Warchoł przypomniał w rozmowie z portalem wPolityce.pl o tym, że w styczniu 2024 r., kiedy to Adam Bodnar pozbył się Dariusza Barskiego z Prokuratury Krajowej, złożył wraz z posłem Marcinem Romanowskim zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa związanego z przejęciem Prokuratury Krajowej.
Jest to decyzja przełomowa, ponieważ otwiera możliwości dostępu do akt zapoznania się z decyzją o odmowie wszczęcia postępowania przygotowawczego. Ta odmowa wszczęcia została podjęta przez neo-prokuraturę Adama Bodnara. Ja złożyłem w imieniu klubu PiS zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa ws. czystek w prokuraturze, o to, że A. Bodnar wstawił w miejsce legalnego prokuratora krajowego neo-prokuratora Bilewicza, a następnie dokonał czystek w prokuraturze, usunął legalnych prokuratorów z Prokuratury Krajowej i mianował w to miejsce swoich politycznych nominatów
— powiedział Marcin Warchoł.
Sąd nareszcie orzekł, że Marcin Warchoł, jako reprezentant klubu parlamentarnego PiS, ma dostęp do akt sprawy.
Złożyłem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, a zarazem wniosek o dostęp do akt. W pierwszej sprawie jest posiedzenie w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa 13 listopada, ale w sprawie podobnej – chodzi o dostęp do akt – sąd już rozstrzygnął i stwierdził, że to ja mam rację, a nie prokuratura. Sąd uchylił zarządzenie prokuratury o odmowie dostępu do akt
— dodał.
Przełomowa decyzja sądu
Poseł PiS zauważył, że prokuratura próbowała tanich chwytów w postaci odrzucania wniosków, powołując się na rzekome uchybienia formalne. Nie przewidziała jednak, że sąd uzna klub PiS za instytucję społeczną, którą reprezentuje Marcin Warchoł. To zupełnie zmienia porządek rzeczy.
To jest tak ważne, ponieważ prokuratura powoływała się na to, że ja nie mam dostępu do akt, ponieważ nie jestem pokrzywdzonym. Chodziło tu o przyczyny formalne. Nie zauważyli albo nie chcieli zauważyć jednego, że składałem zawiadomienie nie jako Marcin Warchoł, ale jako klub parlamentarny PiS. Teraz sąd się po nich przejechał mówiąc, że klub parlamentarny jest instytucją społeczną. Sąd dla Warszawy-Mokotowa przyznał status instytucji społecznej klubowi parlamentarnemu!
— podkreślił.
To oznacza, że sąd otworzył tym samym ścieżkę do kwestionowania wszystkich decyzji o ewentualnej odmowie, o umorzeniu postępowań niewygodnych dla władzy. Wszędzie tam, gdzie prokuratorzy będą chcieli sprawę „skręcać”, zamiatać pod dywan, umarzać i następnie będą odmawiali prawa do odwołania się do sądu. Prokuratura powiedziała, że z przyczyn formalnych nie ma prawa się nikt od tego odwołać, bo rozstrzygnięto sprawę i od ich decyzji o odmowie lub umorzeniu nikt nie może skontrolować, czyli odmawiano nam drogi sądowej
— uzupełnił poseł PiS.
Podstawy prawne
Marcin Warchoł wyczerpująco wyjaśnił też sytuację prawną, powołując się na konkretne zapisy z Kodeksu postępowania karnego, potwierdzające stanowisko klubu parlamentarnego PiS i zasadność wszelkich wniosków i zażaleń w tej materii.
To jest też przełomowe dlatego, że sąd nam przyznał drogę sądową mówiąc, że klub jest instytucja społeczną. Art. 304 par. 2 Kpk wskazuje, że instytucja społeczna może złożyć zawiadomienie o przestępstwie, czyli także klub parlamentarny PiS. Zgodnie z art. 305 par. 4, instytucja społeczna jest zawiadamiana, informowana, ma prawo dostępu do akt. Wreszcie, zgodnie z art. 306 par. 1. pkt. 2. instytucja społeczna ma prawo żalić się do sądu na wszystkie postanowienia prokuratury o wszczęciu bądź odmowie wszczęcia lub o umorzeniu śledztwa. To otwiera klubowi drogę sądową, której prokuratura odmawiała twierdząc, że takiej możliwości nie ma
— zauważył.
Od tej pory, neo-prokuratura musi się liczyć z tym, że decyzje o odmowie wszczęcia śledztwa, umorzeniu śledztwa, będą trafiały do sądów, które będą się tym merytorycznie zajmować. Na nic ich próby formalnego skręcania sprawy, odmawiania drogi sądowej klubowi parlamentarnemu, odmawiania dostępu do akt
— kontynuował.
Triki prokuratury
Były szef resortu sprawiedliwości zdradził, że w całej tej grze, której z pewnością stawka jest wielka, prokuratura imała się wykorzystywania rozmaitych trików formalnych, by utrącić inicjatywę PiS. Wyraził też przekonanie, że wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa ukróci „samowolę prokuratury”.
W sprawie głównej będzie posiedzenie sądu 13 listopada, ale mam nadzieję, że sąd pójdzie za ciosem i skoro dziś przyznał, że klub parlamentarny jest instytucją społeczną, a ja składałem te zawiadomienia i występowałem w imieniu klubu parlamentarnego PiS, a nie jako Marcin Warchoł, czego prokuratura nie chciała dostrzegać. Prokuratura celowo mówiła, że „Warchoł nie jest pokrzywdzony” i cytowali definicję pokrzywdzonego z art. 49 Kpk, czyli szukali trików formalnych, żeby mi zamknąć możliwość odwoływania się do sądu. Sąd im te możliwości udaremnił, wybił im z ręki te ich wszystkie pseudo-wytłumaczenia i powiedział, że jest droga sądowa
— oznajmił.
To wyrok przeciwko samowoli prokuratury, sąd postawił prokuraturę do pionu, kwestionując jej próby kwestionowania skarg
— dodał.
Prokuratura mówiła, że przy tych przestępstwach, których dopuszcza się przejęta prokuratura, nie ma pokrzywdzonych, bo są przestępstwa bez ofiar, no bo kto doznał uszczerbku? Państwo i prawo publiczne, a pan nie jest prawem publicznym. Rozumiem, że jakby mnie ktoś pobił, to wtedy mógłbym zaskarżyć decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa, ale że ktoś dokonał zamach na prokuraturę, to nie mogę zaskarżyć. To oczywisty absurd
— podsumował były szef resortu sprawiedliwości.
CZYTAJ TEŻ:
WB / maz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/710296-nasz-news-bodnar-musi-pokazac-akta-dotyczace-czystek-w-pk