„Można to po prostu potraktować jako dokument, który przygotowuje w Polsce wprowadzenie polityki multi-kulti i paktu migracyjnego” - powiedział na konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do publikacji strategii migracyjnej rządu Donalda Tuska. Padła także propozycja testu prawdziwych intencji! „Jeżeli Donald Tusk (…) chciałby pokazać, że rzeczywiście chce się tym niebezpieczeństwom przeciwstawić, to tutaj jest kartka, taka która służy do zbierania podpisów w sprawie referendum, odnoszącego się do paktu migracyjnego. Za czy przeciw” - mówił Jarosław Kaczyński.
Rząd uchwalił dokument odnoszący się do imigracji. Można powiedzieć, że nawet chwali się tym, mówi tu o jakimś sukcesie. Ale jeśli by się przyjrzeć treści tych 36 stron, to tam, jeżeli chodzi o realne problemy imigracyjne, a więc przede wszystkim wypowiedzenie paktu migracyjnego, czyli w istocie relokacyjnego, ochrony granicy i to w dwóch wariantach, i obrony granicy wschodniej, i obrony granicy zachodniej, bo przecież Niemcy nam dostarczają - można powiedzieć - imigrantów, nic nie ma
— mówił Jarosław Kaczyński.
Natomiast jest sporo na temat przystosowania naszego społeczeństwa do ich obecności, na temat uproszczenia procedur legalizacyjnych i wreszcie na temat stworzenia centrów, w których, jak można zrozumieć, będą przebywali imigranci, przynajmniej na jakiś czas. Tych centrów ma być 49, to narzuca taką myśl, że na terenie każdego dawnego województwa będzie takie centrum, chociaż rzeczywiście porządek podziału też może być inny, ale ten jest narzucający się
— dodał.
Czy to oznacza, że rozwiązano jakieś problemy? Nie, bo mówi się z jednej strony o tym, że zostaje zawieszone prawo do azylu, skądinąd to prawnie jest sprawą mocno skomplikowaną, ale z drugiej strony mówi się też o uproszczonych procedurach, czyli inną metodą, ale w gruncie rzeczy to samo
— wskazywał dalej prezes PiS.
Można to po prostu potraktować jako dokument, który przygotowuje w Polsce wprowadzenie polityki multi-kulti i paktu migracyjnego. Powtarzam, nic nie ma na ten temat, bo choćby zawiesić, już nie mówiąc o całkowitym odrzuceniu
— podkreślał.
Krótko mówiąc, z jednej strony taka głęboka wiara, że obywatelom można wszystko wmówić, to jest charakterystyczne dla tego rządu. A z drugiej jednej strony także przekonanie, że nawet jeśli działa się w odwrotnym kierunku niż deklarowany, to i tak nie zmienia tego pierwszego prawa, że mówić można wszystko
— zaznaczył.
Prezes PiS proponuje test. Tusk złoży podpis?
My to odrzucamy i proponujemy tutaj test, taki test prawdziwych intencji. Tym testem jest jedyne prawdziwe przeciwstawienie się temu, by Polska znalazła się w sytuacji podobnej do krajów zachodniej Europy. Mianowicie w sytuacji zwiększonej przestępczości, co za tym idzie spadku bezpieczeństwa, obciążeń budżetu państwa, dużą ilością zobowiązań wobec imigrantów, to są naprawdę poważne sumy, mówię o państwach zachodnich i tak samo będzie w Polsce. A my przecież z tych środków mamy niewiele, ten ogromny deficyt budżetowy jest tego dobrym przykładem
— mówił dalej prezes PiS.
Jeżeli Donald Tusk (…) chciałby pokazać, że rzeczywiście chce się tym niebezpieczeństwom przeciwstawić, to tutaj jest kartka, taka która służy do zbierania podpisów w sprawie referendum, odnoszącego się do paktu migracyjnego. Za czy przeciw. Gdyby Donald Tusk podpisał taką kartkę, to rzeczywiście można by powiedzieć, że wtedy zmiana jego postawy, ta radykalna zmiana postawy byłaby jakoś tam uwiarygodniona, chociaż jego wiarygodność generalnie jest po prostu niebywale niska
— zaproponował Jarosław Kaczyński, dodając przy tym, że ostatnio premier Tusk „postawił w ciągu czterech dni dwie kompletnie odwrotne tezy”.
Najpierw mówił, że będzie ograniczenie prawa do azylu, a następnie stwierdził, że nic takiego nie mówił, że to jest wszystko nieporozumienie, chociaż każdy mógł te dwie wypowiedzi porównać
— zauważył.
Chcemy zwrócić uwagę, że to, co jest przedstawiane jako sukces, jest w gruncie rzeczy niczym innym jak wejściem na drogę, która dla polskich obywateli będzie drogą pogorszenia ich standardów życia, i to takiego bardzo istotnego pogorszenia. Już dziś nawet w Warszawie są takie miejsca, gdzie dzielnicowi ostrzegają przed imigrantami, gdzie dochodzi do prób wtargnięcia do mieszkań, do segmentów (…). Mamy do czynienia ze zjawiskiem, które jest ukrywane przed szerszą opinią publiczną, bo na razie to ma charakter lokalny, ale nie ma wątpliwości, że przy realizacji tej polityki, o której tak naprawdę mówi ten dokument, odzyskać kontrolę, zapewnić bezpieczeństwo, że ta sytuacja będzie się rozszerzać i obejmie w końcu cały kraj
— mówił dalej Jarosław Kaczyński.
Chcielibyśmy, żeby społeczeństwo o tym wiedziało
— spuentował.
olnk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/710233-prezes-pis-dokument-rzadu-to-wprowadzenie-multi-kulti