„Czuję zdradzona bardzo mocno, nie ze względu na to, że jakieś deklaracje nie zostały spełnione, chociaż oczywiście też, ale też widzę, że to wszystko, co się miało zadziać, być rozliczane i usprawniane, to się wszystko nie dzieje” - powiedziała Marta Lempart, komentując działania rządu Donalda Tuska.
Donald Tusk, prowadząc swoją kampanię, mnie zachwycił tym, że bardzo wyraźnie mówił o prawach człowieka, praworządności. Stwarzał klimat, który pozwalał wierzyć, że ws. migracji coś się zmieni na lepsze, zostaną zlikwidowane pushbacki
— powiedziała na antenie Radia Zet Janina Ochojska, była prezes Polskiej Akcji Humanitarnej, była europoseł Koalicji Obywatelskiej. Ochojska odniosła się do pomysłu premiera o zawieszeniu prawa do azylu.
Ja czuję się oszukana w tej kwestii
— przyznała.
Tusk wykorzystał
Warto przypomnieć, że środowiska związane z obrońcami praw człowieka, niezależnie od tego, jak oceniamy ich działania, były chętnie wykorzystywane przez Donalda Tuska do okładania swoich przeciwników politycznych. Chociaż Tusk teraz bohatersko „walczy” o bezpieczeństwo naszych granic i nagle uświadamia wszystkich, co tak naprawdę dzieje się na granicy (chociaż dla prawej strony od dawna wszystko to było jasne), wcześniej chętnie sięgał po argumenty sympatyków idei niekontrolowanego przyjmowania migrantów.
„Obrońcy praw człowieka” to jednak niejedyna grupa oszukana przez Donalda Tuska. Zdradzonych, wykorzystanych w czasie kampanii wyborczej jest jednak więcej i mowa tu o zwolennikach aborcji.
Zdradzona Lempart
Ja się czuję zdradzona bardzo mocno, nie ze względu na to, że jakieś deklaracje nie zostały spełnione, chociaż oczywiście też, ale też widzę, że to wszystko, co się miało zadziać, być rozliczane i usprawniane, to się wszystko nie dzieje
— powiedziała liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marta Lempart w programie Onet.pl. Marta Lempart oczywiście podkreślała, że głównym winowajcą w tej sprawie jest PSL oraz zachwalała samego Tuska.
On jest bardzo świadomym politykiem, jest bardzo skuteczny. To jest kwestia decyzji politycznej. Czyli on zdecydował, żeby nie zawalczyć o to, żeby projekt kryminalizacji aborcji przeszedł przez Sejm. Czyli nie zdecydował się powiedzieć Kosiniakowi-Kamyszowi: jeden głos nie taki i jeden wiceminister leci, jeden głos nie taki i tracicie jedną agencję, jeden głos nie taki i jeden dyrektor w jakimś funduszu „out”. Zapewniam, że to by zebrało potrzebne głosy PSL. Tylko o to im chodzi. Tu nie chodzi o żadne wartości
— mówiła.
Wiem, że PSL-owi nie chodzi o nic poza stanowiskami, słowami, pieniędzmi. I ja jestem rozczarowana, że Donald Tusk nie zastosował metody, o której wszyscy w Polsce wiemy, że by zadziałała
— przechodziła.
Warto przypominać, że sprawa liberalizacji prawa aborcyjnego była jednym z głównych motorów napędowych obecnej koalicji rządzącej. Platforma Obywatelska wielokrotnie wyciągała Polaków na ulice (i to w czasach pandemii), aby budować swoje poparcie polityczne na grzbiecie sporu dotyczącego wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
CZYTAJ TAKŻE:
as/Radio Zet/ Onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/710184-najpierw-ochojska-teraz-lempart-czuje-sie-zdradzona