Dzisiaj w relacjach koalicyjnych byłoby trudno uzyskać zgodę koalicjantów na trzeciego wicepremiera ds. gospodarczych; ale koalicja 15 października niezależnie od okoliczności będzie solidarnie, lojalnie i twardo realizowała program, z którego będziecie zadowoleni - mówił dzisiaj w Sopocie premier Donald Tusk.
W Sopocie rozpoczęło się dziś 13. Europejskie Forum Nowych Idei (EFNI) - konferencja poświęcona globalnym trendom, nowym ideom oraz przyszłości Polski, Europy i świata. Po ceremonii rozpoczęcia głos zabrał premier.
Premier Donald Tusk podczas wystąpienia na Europejskim Forum Nowych Idei w Sopocie mówił, m.in. o funkcji wicepremiera ds. gospodarczych.
Byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, gdybym wiedział, że ktoś w moim rządzie w randze wicepremiera bierze na siebie istotną część odpowiedzialności
— podkreślił.
Zawsze serio rozmawialiśmy. Dzisiaj w relacjach wewnątrzkoalicyjnych byłoby trudno uzyskać zgodę moich koalicjantów na trzeciego wicepremiera
— oświadczył Tusk.
Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale wy - macie czasami jakieś obiektywne ograniczenia w swojej pracy. Ja - co mnie bardzo irytuje oczywiście, ale też mam czasami pewne obiektywne ograniczenia, wynikające choćby ze struktury koalicji rządzącej
— przyznał premier.
Nawiązując do rocznicy wyborów 15 października, Tusk zwrócił uwagę, że „ci, którzy źle życzą Polsce czasami się niepokoją, czy koalicja 15 października będzie trwała” i czy koalicjanci dla siebie lojalnymi partnerami.
Chcę powiedzieć, że czasami są emocje, czasami różnice zdań. Normalne. W obrębie jednej rodziny, nie mówiąc już o partii politycznej, takie rzeczy się zdarzają. Ale, tutaj na sali są przedstawiciele partii, które wchodzą w skład mojego rządu - bardzo bojowa pani minister (funduszy i polityki regionalnej) Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, naprawdę poważna partnerka w twardych dyskusjach w rządzie
— wskazał Tusk.
My dobrze wiemy czego musimy pilnować, żebyście wy mogli coraz spokojniej i coraz intensywnej, bez niepokojów związanych z polityką robić swoje. Mogę wam przyrzec: my ten egzamin na pewno zdamy. Tak, jak Polska zdała bardzo trudny egzamin rok temu, 15 października, to chcę wam powiedzieć, że koalicja 15 października (…) nie że przetrwa, tylko niezależnie od okoliczności będzie solidarnie, lojalnie, twardo realizowała program, z którego wy także będziecie zadowoleni
— podkreślił premier.
Podziękowania dla poprzedników
Donald Tusk powiedział, że dzisiaj już nikt nie kwestionuje tego, że głos z Polski sprzed lat dotyczący suwerenności energetycznej był „tym głosem rozsądku i pewnej strategicznej wyobraźni i geopolitycznej wyobraźni”.
Dzisiaj głos Polski, autorytet naszego państwa, wtedy kiedy zabieramy głos w sprawach bezpieczeństwa, w tym bezpieczeństwa energetycznego, jest słuchany z najwyższą uwagą
— zaznaczył szef rządu.
Tusk podziękował obecnym na konferencji swoim poprzednikom, byłym premierom: Jerzemu Buzkowi za to, „że idea unii energetycznej, uniezależnienia Europy od niepewnych dostaw i politycznie uwarunkowanych dostaw, idea jednego z wymiarów suwerenności Europy” została - jak mówił - po raz pierwszy zaprezentowana przez niego.
Janowi Krzysztofowi Bieleckiemu podziękował za to, że „po latach wrócił do tej idei”, podkreślając potrzebę obalenia paradygmatu, że Polska może się rozwijać wyłącznie w oparciu o importowane źródła energii z niepewnych, wrogich państwa jak Rosja. Za swoje zaangażowanie w kwestiach energetycznych podziękował także Waldemarowi Pawlakowi.
Wydarzenie organizowane jest przez Konfederację Lewiatan, przy współudziale BusinessEurope oraz miasta Sopot. Impreza zakończy się w piątek.
Obietnice dla biznesu
Premier zachwycał się „duchem polskiej przedsiębiorczości”, przywołując kilka przykładów z historii.
Henryka Bochniarz, kiedy zapraszała mnie na to spotkanie, zwróciła mi uwagę, że polscy przedsiębiorcy, przedsiębiorczynie, menedżerki, eksperci, naukowcy, których praca ma służyć gospodarce, mogą mieć wrażenie, że ja i mój rząd był skoncentrowany na sprawach, które być może nie odnosiły się bezpośrednio do ich problemów, dylematów, interesów
— powiedział premier.
Taka jest prawda i tu nie będę się bił w piersi
— zaznaczył.
Żeby nowe idee, fakty, decyzje, działania, które mają jeszcze bardziej sprzyjać rozwojowi gospodarczemu Polski, stały się faktem, a nie tylko marzeniem, niestety na moment trzeba było wrócić do starych idei, do podstawowych fundamentów
— mówił szef rządu.
Przecież o to wam też chodziło
— stwierdził.
Miałem okazję z wieloma z was spotykać się w trudniejszych latach i wszyscy dobrze czuliśmy, że warunkiem fenomenu transformacji, cudu gospodarczego, który w oczach świata w Polsce się dział (…) było odzyskanie wolności, budowanie państwa prawa, szukanie wspólnoty, miejsca Polski we wspólnocie europejskiej, bezpieczeństwa geopolitycznego
— powiedział Tusk.
Hołd pochwalny dla Balcerowicza
Zdaniem premiera, „nie byłoby tego cudu gospodarczego, gdyby nie Solidarność”. Zwrócił też uwagę, że niepodległościowy bunt i wielka narodowa solidarność przekształcone zostały bardzo szybko w nowoczesne myślenie, które brało pod uwagę fundamentalne wartości, takie jak demokracja, rządy prawa, prawa człowieka, wolność.
Tusk wspomniał też autora programu reform gospodarczo-ustrojowych przełomu lat 80. i 90. - Leszka Balcerowicza. Jak dodał, „warto pamiętać, że twórcami polskiej niepodległości, sukcesów gospodarczych, byli ci, którzy także dzisiaj płacą za to osobistą wysoką cenę i na tym polegała ich wielkość”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: U Balcerowicza bez zmian. Krytykuje programy społeczne. „Żeby zachować wydatki zbrojeniowe, musimy szukać oszczędności w socjalnych”
Mówimy o inwestycjach, mówimy o dostępie do rynku europejskiego, o odzyskaniu niepodległości, ale nie byłoby cudu gospodarczego bez tego silnika najważniejszego, jakim jest duch polskiej przedsiębiorczości i energia ludzi
— oświadczył Tusk.
Jak dodał, ma na myśli przedsiębiorców, „tych, którzy zakładali, bankrutowali, wracali, toczyli taką nieustanną, wielką cywilizacyjną i gospodarczą batalię wtedy o każdy dzień, czasami o każdą godzinę”.
To oni dzisiaj mają prawo czuć szczególną satysfakcję, jeśli na świecie słyszą, że Polska jest jednym z najlepszych miejsc w tej chwili do inwestowania, do gospodarowania, mimo różnych trudności
— powiedział Tusk.
Odporność polskiej przedsiębiorczości, kobiet i mężczyzn, którzy tak dzielnie wbrew okolicznościom, wbrew temu ponuremu dziedzictwu parli do przodu to jest ten silnik
— podkreślił szef rządu.
Tusk prekursorem dialogu?!
Premier Donald Tusk w wystąpieniu na Europejskim Forum Nowych Idei zwrócił też uwagę, że „w Polsce brak prawdziwego dialogu społecznego”.
Jest tyle organizacji, miejsc, platform, forów gdzie ludzie udają, że prowadzą dialog. Bardzo by mi zależało na tym, żeby przy waszej pomocy dialog między władzą wykonawczą a przedsiębiorcami, przedsiębiorczyniami, menadżerami, organizatorami życia gospodarczego - był prawdziwy, nieudawany
— mówił szef rządu.
Zadeklarował też, że jest otwarty na wszelkie propozycje, które „bez iluzji” pokażą, że będą mogli poważnie rozmawiać.
Znów o migracji…
Jako przykład wskazał m.in. kwestie migracji.
Jak znaleźć idealny środek pomiędzy bezpieczeństwem, odzyskaniem kontroli, a bezpiecznym rynkiem pracy z waszego punktu widzenia, który ze względu na kryzys demograficzny tak czy inaczej musi korzystać z faktu, że ludzie do Polski chcą przyjeżdżać i pracować
— zastanawiał się premier.
Nie ma takiej możliwości, żebyśmy uniknęli zwyrodnień, których byliśmy świadkami w ostatnich latach, bo nie możemy tak po prostu sprywatyzować całej polityki migracyjnej, bo z tego są głównie problemy a nie korzyści
— przyznał.
Warunkiem wstępnym, niezbędnym - od tego jestem ja i ja to zapewnię, naprawdę jestem zdeterminowany - jest odzyskanie kontroli państwa, co nie znaczy zamknięcia kanałów
— mówił.
W tym kontekście premier wskazał, że nie chodzi o to, aby wykwalifikowane agencje sprowadzały do Polski niewykwalifikowanych ludzi, z których część chce jedynie uzyskać prawo pierwszego pobytu i w ogóle nie myśli o pracy w Polsce.
Znacie cały ten ponury fenomen w niektórych wymiarach, jeśli chodzi o migrację. Musimy tutaj współpracować, bo ręce do pracy są potrzebne, także głowy. Coraz częściej wolałbym, żeby migracja zarobkowa oznaczała głowy, a nie tylko tanią siłę roboczą
— przyznał premier.
Jak dodał, dobrze zaprogramowana migracja, jako zabezpieczenie rynku pracy w Polsce, nie ma polegać na tym, że będą do nas będą bez żadnej kontroli przyjeżdżali ludzie bez żadnych kwalifikacji.
Nie tędy droga
— podkreślił.
To w zasadzie niesamowite, że te wszystkie „balcerowiczowskie” wstawki o przedsiębiorczości, ciężkiej pracy i sprzyjaniu energii społecznej rodem z lat 90., środowisko biznesowe i eksperckie łyka po raz kolejny z ust Donalda Tuska.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/710093-tusk-chce-kolejnego-wicepremiera-bylbym-najszczesliwszy