Czyżby Trzaskowski nie mógł czuć się pewny? Donald Tusk w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” poinformował, że 7 grudnia poznamy kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Wskazał, że będzie to osoba, która… przemawiała na ostatniej konwencji KO. Premier próbował także tłumaczyć się z planów zawieszenia prawa do azylu.
Odpowiedzi na pytanie o kandydata KO w wyborach prezydenckich były bardzo lakoniczne. Kiedy poznamy tę osobę?
W sobotę 7 grudnia
— przekazał Tusk.
A kto nim zostanie?
Osoba, która przemawiała na naszej ostatniej konwencji
— odparł bardzo zwięźle. Przypomnijmy, że na wspomnianej konwencji KO przemawiał nie tylko Rafał Trzaskowski, ale także Radosław Sikorski czy inni politycy. Czyżby Tusk grał na poczucie niepewności u prezydenta Warszawy, który od dawna jest wymieniany jako faworyt w „nominacji” KO na kandydata do prezydenckiego wyścigu?
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ciekawe obrazki zza kulis konwencji KO. Długa kolejka do zdjęcia z Sikorskim. Co zrobili działacze przed przemówieniem Trzaskowskiego? ZDJĘCIA
CZYTAJ TAKŻE: PiS już wybrało swojego kandydata na prezydenta! „Dlaczego mamy czekać na Tuska?”; „Zaprezentujemy go wkrótce”
Sytuacja na granicy
W wywiadzie padł także temat sytuacji na granicy. Premier rozpoczął od statystyk, z których wynika, że codziennie na granicy polsko-białoruskiej jest od 60 do 120 osób nielegalnie przekraczających granicę. Dodał, że wcześniej sytuacja była o wiele gorsza, bo sięgała 600 osób.
Ta liczba spadła, bo w świat poszła informacja, że nasza granica jest coraz trudniejsza do sforsowania, gdyż mamy tam służby i wojsko w permanentnej akcji. Każdy sygnał, że trudniej jest się przedostać, a nawet jak się uda, może to nic nie dać, jest najskuteczniejszą barierą
— powiedział szef rządu. Dodał, że rząd liczy na to, iż jego decyzje o charakterze politycznym, czy administracyjnym, będą miały właśnie taki skutek.
W ocenie Tuska, „nieprzyjęcie wniosku od tych, którzy powołują się na prawo azylu, w pewnych okolicznościach, jest uzasadnione”.
Czy, gdyby przez granicę przeszedł człowiek z bronią i w mundurze białoruskich służb, mówiąc, że chce azylu, to mamy go przyjąć
— pytał premier.
Na pytanie, co by było, gdyby był to dezerter, szef rządu odparł:
A jeśli wiemy, że to nie jest dezerter? Przecież wiemy, kto podstawia autobusy w Moskwie i Mińsku, wiemy, kto organizuje loty czarterowe z krajów bliskowschodnich. Nie możemy udawać sami przed sobą, że tego nie widzimy.
Premier dodał, że poczucie, iż państwa członkowskie i UE, jako całość, muszą odzyskać kontrolę nad swoim terytorium, nad swoimi granicami, jest w Europie powszechne.
Problemem dla polskiej i europejskiej demokracji nie jest samo hasło „odzyskać kontrolę”. Naszym problemem jest to, że w wielu miejscach ktoś odstąpił od oczywistego obowiązku, jakim jest pilnowanie bezpieczeństwa terytorium i granicy własnego państwa
— ocenił.
A to interesujące, że Tusk gani kogoś (inne państwa?) za to, że miał „odstąpić od oczywistego obowiązku”. Należałoby więc przypomnieć, jak jego partyjni „podopieczni” i fani atakowali Straż Graniczną i żołnierzy, jak urządzali rajdy z torbami w kierunku migrantów, utrudniając właśnie pilnowanie granicy i bezpieczeństwa.
Prawo do azylu
Tusk powiedział w rozmowie z „GW”, że na wschodniej granicy sytuacja jest nadzwyczajna i tego już chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć.
Mamy tam do czynienia nie z uciekinierami czy uchodźcami, którzy spontanicznie czy przypadkowo tam się znaleźli, ale ze zorganizowaną, i to na wielką skalę, rosyjsko-białoruską akcją przewożenia tysięcy ludzi. W dodatku pochodzących przede wszystkim z krajów, z którymi Polska nie ma umowy o readmisji [odsyłanie nielegalnego imigranta do kraju, z którego przybył]. To oznacza, że jeśli dostaną się na nasze terytorium, nie będziemy mieć żadnego sposobu, aby ich odesłać z powrotem
— mówił.
Dodał, że najwięcej przybywa ludzi z Afganistanu, Iranu, Iraku, Somalii, ale także Syrii.
Te kraje odmawiają jakiejkolwiek współpracy z nami
— zaznaczył szef rządu.
Premier próbował się także tłumaczyć ze swojego ostatniego pomysłu, przez który spadła na niego fala krytyki… ze strony niektórych koalicjantów, czy takich organizacji jak Amnesty International.
Czasowo, podkreślam, czasowo wstrzymamy przyjmowanie wniosków składanych przez ludzi nielegalnie przekraczających polską granicę, wspieranych przez służby białoruskie i rosyjskie. Prawo do azylu przysługuje tylko tym, którzy faktycznie są prześladowani w swoim kraju, a powrót zagraża ich życiu
— powiedział Tusk.
Dodał, że „demokraci – zarówno w polityce wewnętrznej, jak i zewnętrznej - nie mogą być bezradni, bezsilni, niezdolni do działania i konfrontacji”.
Kiedy fundamentalne rzeczy są zagrożone, musimy umieć się o nie bić. Jeśli mamy władzę, to powinniśmy być twardzi tam, gdzie to jest niezbędne. Słabość, bezsilność, często pod hasłami tolerancji czy praw człowieka, nie może być usprawiedliwieniem. Władza jest od tego, żeby podejmować także trudne decyzje
— powiedział premier Tusk. To wyjątkowo ciekawe, bo kolejny raz widzimy, jak lider Platformy, niczym kameleon, zmienia swoją narrację na potrzeby polityczne. Zapomniał już o „biednych ludziach”?
Wybory w USA
W rozmowie z „GW” szef rządu został także zapytany, czy boi się wyników wyborów prezydenckich w USA (naprawdę?!).
Staram się już od wielu lat nie przeżywać nadmiernych emocji w sprawach, na które nie mam żadnego wpływu
— powiedział.
Niezależnie od wyników wyborów Ameryka i tak będzie oczekiwała od Europy o wiele większej samodzielności w sprawach najtrudniejszych, czy to w sprawie ukraińskiej czy wydatków na obronę
— stwierdził.
I dlatego zadaniem Polski będzie maksymalne wzmocnienie relacji transatlantyckich, niezależnie od tego, jaka partia rządzi w Stanach, czy w państwach Unii Europejskiej. Bo nie ma alternatywy dla tej ścisłej relacji, między UE, Wielką Brytanią, USA i Kanadą
— powiedział Tusk. Skoro premier chce wzmocnić te relacje, to może powinien też powstrzymać się od wysyłania do USA Bogdana Klicha, który krytykował przecież Donalda Trumpa?
Donald Tusk twardym obrońcą polskiej granicy? To dopiero przemiana, a raczej hipokryzja. Skoro tak, to niech premier zablokuje pakt migracyjny, bo jakoś się do tego nie pali.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co z paktem migracyjnym? Morawiecki do Tuska: „Panie Donaldzie, proszę wykorzystać to, jak go zablokowałem i zrobić to samo”
olnk/PAP/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/709998-kto-to-bedzie-tusk-kandydata-ko-oglosimy-7-grudnia