Telewizja wPolsce24 pokazała wczoraj tylko fragment filmu Marcina Tulickiego „Przejęcie” o siłowym zagarnięciu przez ekipę Tuska mediów publicznych w grudniu ubiegłego roku.
Siłą rzeczy więc dostaliśmy więc relację jeszcze niepełną, mocno skróconą. Ale tyle wystarczyło, by przypomnieć sobie jak brutalnie i bezprawnie zaczęły się rządy obecnej władzy. I by sobie uświadomić, że wszystko to, co tworzyło po 1990 roku naszą demokrację i niepodległość, w co mimo problemów wierzyliśmy, padło pod jednym rozkazem ministrów-siepaczy (jak sami siebie nazwali) i pod kilkoma kopniakami bezprawnie nasłanego policyjnego buta.
Jak udowadnia Tulicki, nie był ten grudniowy zamach żadnym wybuchem emocji, żadną pomyłką prawną, złym odczytaniem uprawnień władzy wykonawczej. Wiedzieli, że nie mogą powołać nowych prezesów mediów publicznych, wiedzieli, że łamią prawo, ustawy i Konstytucje, nie mają mandatu do zmian jakich pragną. Świadomie zaplanowali całą operacje, sięgnęli po czystą przemoc.
To właśnie miał na myśli Rafał Trzaskowski gdy ostrzegał niepokornego dziennikarza TVP Info, by spieszył się zadawać pytania. O tym mówił Donald Tusk gdy w kampanii wyborczej zapowiadał iż wystarczy mu 24 godziny by posprzątać temat telewizji publicznej.
Potem, po wyborach 15 października 2023 roku „operacja jodła” naszych czasów weszła w fazę realizacji. Przytacza autor „Przejęcia” ważne świadectwa, pokazuje mocne sceny: wyłączenie sygnału telewizyjnego dostarczanego z Placu Powstańców Warszawy (tam mieściły się wtedy działy informacji), przemocowe wejście do głównego gmachu TVP na ulicy Woronicza, wypychanie (jak w Rosji gdy Putin „czyścił” media). Wszystko wskazuje iż przeprowadzono całą operację przy udziale agentury, że niektórzy ludzie mający za zadanie ochronę powierzonego im mienia i zespołu współdziałali z agresorami. Kiedyś, mam nadzieję, dowiemy się o tym całej prawdy.
„20 grudnia serce telewizji zamarło, przestało bić” - mówi w filmie Michał Adamczyk, dziś jedyny legalny prezes TVP.
Ekipa Tuska potrzebowała szokowego zaznaczenia swojej sprawczości. Odbyło się to z rażącym naruszeniem prawa
— mówił w debacie po filmie Piotr Semka, ujawniając przy okazji iż jest dziś na „czarnej liście” w telewizji rzekomo „znowu publicznej”. Gdy nieświadoma jej istnienia dziennikarka zaprosiła go do programu, na trzy godziny przed programem w panice go odwoływała. Semka celnie wskazał też, że nawet i dziś ludzie wyrzuceni bezprawnie z TVP są prześladowani - ściga się ich gdy znajdują pracę w innych miejscach.
Piotr Zaremba zaznaczył swoją krytyczną opinię o ówczesnej TVP ale zgodził się, że przejęto ją bezprawnie.
Jacek Karnowski podkreślił iż coś podobnego przeżyli ludzie w stanie wojennym - szok gdy doświadczasz przemocy, gdy okazuje się, że niby są jakieś reguły ale z dnia na dzień mogą być zniesione policyjną pałką.
Weszli do TVP z policją w momencie gdy nie mieli żadnego mandatu prawnego
— mówił redaktor naczelny „Sieci”.
To rzecz w demokratycznej Polsce dotąd nieznana, to ważna granica. Wtedy właśnie, 20 grudnia 2023 roku, umarła nasza konstytucja
— dodał.
Jak w sytuacji takiego bezprawia ma funkcjonować nasze państwo? To poważny problem, który podniósł w niedawnym w wywiadzie dla „Sieci” prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Mają racje ci, którzy mówią, że III Rzeczpospolita się skończyła. Zniszczyli ją nie ci, którzy ją krytykowali, ale ci, którzy ją opiewali, czyli Tusk, Bodnar, Sienkiewicz i inni. Krytykowali ją ludzie obozu patriotycznego, a zabili ludzie obozu niemieckiego. I nie ma już III Rzeczypospolitej, państwa ułomnego, ale przynajmniej udającego praworządność. Mamy anarchię prawną na wielką skalę i władzę, która nie uznaje Konstytucji, ustaw, wyroków (…). Gdy zmieni się władza, a głęboko wierzę, że tak się stanie, trzeba będzie stworzyć system, który nie będzie tak łatwy do podważenia. Konstytucja uchwalona w 1997 roku upadła, i potrzebne jest uchwalenie nowej konstytucji przez nowy parlament, o ile będzie w nim większość opcji demokratyczno-niepodległościowej. Dziś jest pustka, a obecna konstytucja po prostu zawiodła, okazała się tak słaba, tak pozbawiona realnych konstrukcji zabezpieczających, że musi w to miejsce wejść coś nowego
— stwierdził lider obozu polskiego.
Czy to będzie możliwe? Czy władzę raz zdobytą takimi kłamstwami, wzmocnioną taką przemocą i bezprawiem, kiedykolwiek oddadzą? To zależy od Polaków bo każdego dnia testowana jest nasza odporność na przesuwanie granic bezprawia, na odbieranie kolejnych praw obywatelskich - do protestu, demonstracji, krytyki.
Dopadają już nawet internautów alarmujących o szabrownikach, nie chcą żadnych marszy nawet w Dzień Niepodległości. Ale też rok po wyborach nikt z nich już nawet nie wspomina o świętowaniu rocznicy zwycięstwa. Maszyna represji wyraźnie się zacina, wiarygodność oskarżeń rzucanych przez władzę jest w oczach szerokiej opinii publicznej niemal zerowa a nieudolność rządów już ściąga na Polaków biedę i zadłużenie, a może i inne niebezpieczeństwa.
Mają siłowo przejętą telewizję, mają tabuny redaktorów wwiezionych do studiów w policyjnych sukach. Ale im bardziej to mają, tym mocniej rząd dusz wymyka im się z rąk. Tak złych rządów żadna propaganda nie uratuje. Ta zaś ma tę skazę, że rodziła się w rytm krzyków, wyważanych drzwi, stukotu policyjnych buciorów i płaczu wielu skrzywdzonych ludzi.
Zaczadzona bezprawiem władza, zatruta przemocą propaganda.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/709995-zaczadzona-bezprawiem-wladza-zatruta-przemoca-propaganda