Tekst dziennikarza „Rzeczpospolitej” Tomasza Krzyżaka o tym, jak wydzwaniała do niego posłanka KO Kinga Gajewska z płaczem i przekleństwami po krytycznym dla niej artykule, wywołał lawinę komentarzy w sieci.
Wielu komentujących sprawę zwraca uwagę na skandaliczność zachowania Kingi Gajewskiej.
Nie wierzę. Poseł na Sejm wydzwania do dziennikarzy i posługując się bluzgami im wygraża. To jest to państwo prawa?
— napisał dr Michał Sopiński.
Miejmy nadzieję, że zaraz @TKrzyzak nie będzie miał wjazdu o 6 rano funkcjonariuszy BCŚP, bo się pan wiceminister sprawiedliwości i jego małżonka oburzyli komentarzem dziennikarza. A tak na serio, to wygląda to jak tłumienie krytyki prasowej, co jest czynem zabronionym
— podkreślił mecenas Bartosz Lewandowski.
Żona wiceministra sprawiedliwości wydzwania do dziennikarza z bluzgami po krytycznym komentarzu, a gdzie są Reporterzy bez Granic i inne organizacje dziennikarskie podnoszące larum o skandalicznych próbach tłumienia krytyki prasowej?
— zaznaczył Daniel Liszkiewicz, były Kierownik Redakcji Mediów Interaktywnych TAI.
Tomasz Krzyżak dziennikarz @rzeczpospolita ujawnił, że @gajewska_kinga zwyzywała go przez telefon. Ciekawe ile takich sytuacji było wcześniej z innymi dziennikarzami. Nie wierzę, że to był pierwszy raz
— napisał Tomasz Kalinowski, dziennikarz Telewizji Republika.
W sumie nawet jestem zaskoczona. Myrchowanie weszło na jakiś totalnie abstrakcyjny poziom
— stwierdziła Edyta Kazikowska, użytkowniczka X.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/709523-burza-w-sieci-po-telefonie-gajewskiej-do-dziennikarza