Nie podoba ci się skład sędziowski? To sobie go dowolnie zmień i nie przejmuj nie jakimś losowaniem! Tę filozofię wyznaje pani sędzia Ewa Gregajtis, przewodnicząca II Wydziału Karnego Sądu Apelacyjnego w Warszawie, która postanowiła zdjąć z wokandy jedną ze spraw, ze względu na udział w niej tzw. neosędziów. Zdaniem naszych rozmówców, to kolejny przykład szokującego procederu ręcznego sterowania w sądownictwie.
Sędzia Gregajtis, z urzędu, podważyła więc status sędziów: Anny Nowakowskiej, Izabeli Szumniak oraz Piotra Maksymowicza. Powołała się oczywiście na Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz na konstytucję.
(…) wobec wady powołania każdego z tych sędziów na obecnie zajmowane stanowiska sędziowskie w związku z udziałem w procesie nominacyjnym niekonstytucyjnej KRS, a nadto uwzględniając indywidualne okoliczności towarzyszące powołaniu tych sędziów (…), wykonując wyroki ETPCz (…), jak też chroniąc państwo polskie przed roszczeniami odszkodowawczymi z tego tytułu, zarządzam sprawę (…) zdjąć z wokandy, skierować do SLPS w celu wyznaczenia sędziego referenta zgodnie z obowiązującym podziałem czynności
– czytamy w piśmie przewodniczącej Ewy Gregajtys, do którego treści dotarł portal wPolityce.pl.
Strach pomysleć, co będzie, gdy system losowego przydziału spraw znów „zawiedzie” sędzię Gregajtys! Czy ponownie zdejmie sprawę z wokandy i kolejne zarządzi losowanie? Do skutku?
Te humorystyczne pytania kryją za sobą groźbę całkowitego paraliżu sądownictwa. Budzi tez ogromne obawy o niezależność i niezawisłość składów sędziowskich! Dziś już tez lepiej rozumiemy w jakim celu przeprowadzono bezprawne przejęcie Sądu Apelacyjnego w Warszawie przez wyznawców Adama Bodnara.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/709364-ujawniamy-tak-sie-steruje-skladami-sedziowskimi