Czy kiedy Państwo zapraszają do siebie gości, to uważają Państwo za rzecz normalną, kulturalną i dopuszczalną, aby już przy powitaniu ich obrazić czy zdyskredytować? Jakiejkolwiek odpowiedzi nie udzieliliby Państwo, najwyraźniej obrażanie gości jest normalną rzeczą dla dziennikarzy TVN24. Katarzyna Kolenda-Zaleska w dość niestandardowy sposób przywitała sędziego Zbigniewa Kapińskiego w „Faktach po Faktach”.
Sędzia Kapiński był pytany w TVN24 czy Dariusz Barski pełni obecnie funkcję Prokuratura Krajowego. 27 września Izba Karna SN w składzie sędziów wyłonionych do SN po 2017 r. - Zbigniewa Kapińskiego, Marka Siwka i Igora Zgolińskiego - stwierdziła, że powołanie Barskiego na prokuratora krajowego w 2022 r. było prawnie skuteczne. Sędzia Kapiński w uzasadnieniu uchwały SN ocenił, że w styczniu br. doszło do „instrumentalnego wykorzystania prawa” przy odsunięciu Barskiego ze stanowiska szefa PK.
Zgodnie z uchwałą składu Sądu Najwyższego z 27 września pan prokurator Barski został na podstawie obowiązujących przepisów przywrócony ze stanu spoczynku. Przepisy te, czyli art. 47, par. 1 i 2 (chodzi o przepisy wprowadzające ustawę - Prawo o prokuraturze - PAP), nie mają charakteru epizodycznego. Obowiązują nadal i obowiązywały w dacie przywrócenia - w związku z tym (Dariusz Barski) jest prokuratorem krajowym
— odpowiedział Kapiński.
Kogo wiąże uchwała SN?
Sędzia był też pytany, czy uchwała SN w tej sprawie wiąże jedynie gdański sąd (Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe), który zadał pytanie w tej sprawie, czy też wszystkie sądy w Polsce.
Zgodnie z art. 441 par. 3 kodeksu postępowania karnego bezpośrednio wiąże sąd pytający. Jeżeli Sąd Najwyższy wydał uchwałę, to ta uchwała wiąże sąd pytający
— odpowiedział Kapiński.
Dopytywany, czy wiąże inne sądy, co jest ważne dla funkcjonowania prokuratury, odpowiedział, że „bezpośrednio nie wiąże, co wynika z przepisów prawa, ale - tak jak było do tej pory - mocą autorytetu Sądu Najwyższego uchwały Sądu Najwyższego były i są szanowane przez instytucje, przez sądy, które powołują się w uzasadnieniach swoich wyroków, postanowień z uwagi na autorytet Sądu Najwyższego, jeżeli się oczywiście zgadzają” - powiedział Kapiński.
Teraz inni sędziowie czy prokuratorzy będą podejmować w konkretnych sprawach określone decyzje procesowe dotyczące konkretnych spraw. I od nich będzie zależało, czy będą respektować tę uchwałę, czy będą się powoływać w swoich orzeczeniach, zajmując określone stanowisko procesowe
— dodał.
Kapiński: Stanowisko Bodnara całkowicie nieuzasadnione
Sędzia Kapiński odniósł się również do kwestii, że w tej sprawie - podobnie jak pozostała dwójka sędziów - orzekał jako tzw. neo-sędzia, ponieważ wyłoniony został do Sądu Najwyższego po zmianach ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa w 2017 r. Ponieważ 15-osobowy skład sędziowski KRS na mocy tej ustawy został wyłoniony przez Sejm, a nie jak wcześniej - przez środowiska sędziowskie - obecne władze, a także część prawników, kwestionują jej decyzje. No, chyba że „neo-sędzia” wyda orzeczenie korzystne dla polityka obecnej koalicji rządzącej lub prawnika, który za poprzednich władz angażował się politycznie po stronie ówczesnej opozycji.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar stwierdził, odnosząc się do uchwały SN z 27 września:
Neosędziowie Sądu Najwyższego bronią własnych stanowisk i upolitycznienia wymiaru sprawiedliwości; stanowisko trzech neosędziów nie jest uchwałą SN i nie jest wiążące.
Bodnar nie zamierza więc respektować uchwały, natomiast wyłoniony w dziwacznym „konkursie”, podający się za prokuratora krajowego Dariusz Korneluk, opowiada w mediach, że to on, a nie Dariusz Barski, pełni tę funkcję. Korneluk powołuje się przy tym na… „dekret prezesa Rady Ministrów” (przypomnijmy, że nie żyjemy ani w Rosji, ani w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej).
Każdy jest odpowiedzialny za swoje słowa. Pan minister Bodnar również. I chciałbym powiedzieć tyle, że to stanowisko jest całkowicie nieuzasadnione, nie znajduje oparcia - zarówno w wyrokach trybunałów europejskich i w konstytucji
— ocenił Kapiński.
A co z wyrokami europejskich trybunałów?
W związku z tym sędzia był też pytany o treść wyroków w tej sprawie, w tym Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który wskazał, że sędziowie wyłonieni w drodze procedury przed tzw. neo-KRS, nie spełniają wymogów niezawisłego i bezstronnego sądu.
W ocenie Kapińskiego istotne jest jednak to, że wyroki te nie zmieniły w Polsce prawa.
Co oznaczają te wyroki? Te wyroki oznaczają, że mają być wprowadzone do polskiego porządku prawnego. Na czym polega wprowadzenie do polskiego porządku prawnego? (…) Poprzez zmianę prawa i nie następuje to automatycznie. Nie ma tak, jak niektórzy mówili po niektórych wyrokach, że nowi sędziowie po wyroku to już się powinni pakować i wynosić z Sądu Najwyższego, z sądów powszechnych. Żaden wyrok trybunału europejskiego nie ma takiej mocy. Nie powoduje, że przepisy prawa przestają funkcjonować - one dalej obowiązują do momentu aż polski Sejm, Senat i prezydent nie zmieni ustawy
— mówił.
Sędzia Kapiński podał też, że niektóre wyroki trybunałów europejskich, a Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, w szczególności, nie zostały wykonane od 2006 r.
Np. w sprawie Alicji Tysiąc. I mamy na chwilę obecną kilkadziesiąt takich wyroków, które nie zostały wykonane. To jest istota. Nie można na podstawie wyroków trybunałów europejskich stwierdzić, że sędziowie powołani po 2018 roku nie są sędziami
— dodał sędzia Kapiński.
Sędzia Kapiński był też pytany o uchwałę trzech Izb SN - Karnej, Cywilnej i Pracy - z 2020 r. w sprawie tzw. neo-sędziów. Izby uznały, że nienależyta obsada sądu występuje wtedy, gdy w składzie sądu znajduje się osoba wyłoniona na sędziego przez ówczesną KRS. Zastrzeżono, że w przypadku sądów powszechnych nienależyta obsada występuje, jeżeli „wadliwość procesu powoływania sędziów prowadzi w konkretnych okolicznościach do naruszenia standardów niezawisłości i bezstronności”.
To, co jest w uchwale Sądu Najwyższego, to po pierwsze zostało już wdrożone w życie, bo weszła ustawa z czerwca 2022 roku, a kolejna kwestia jest taka, że sami sędziowie Sądu Najwyższego nie szanują i nie respektują tej uchwały
— mówił Kapiński, przypominając w tym kontekście o zastrzeżeniu dotyczącym sędziów sądów powszechnych.
Trzeba badać wpływ na konkretne rozstrzygnięcie. W żadnej ze spraw nie zbadano tego wpływu na treść wyroku
— dodał.
Sędzia powiedział też, że w latach 2007-2017 zapadło sześć wyroków Trybunału Konstytucyjnego, które zakwestionowały procedurę dotyczącą trybu powołania sędziów i ich opiniowania przed KRS-em.
Dlaczego nikt o tym nie mówi?
— dodał.
Jak dziennikarka przedstawiła sędziego
Trzeba przyznać, że sędzia Kapiński wykazał się odwagą, udzielając wywiadu telewizji niezbyt mu przychylnej, a przy tym - szacunkiem do Polaków, niezależnie od ich poglądów politycznych. To właśnie, jak sam przyznał, „szacunek wobec widzów” był powodem, dla którego gościł w TVN24.
Tego drugiego - szacunku, choć bardziej do gościa niż do widzów - zabrakło dziennikarce TVN24 Katarzynie Kolendzie-Zaleskiej.
Były sędzia Sądu Apelacyjnego, powołany do Sądu Najwyższego przez neo-KRS w procedurze zakwestionowanej przez europejskie trybunały
— w taki sposób prowadząca przedstawiła swojego gościa, bardzo uważając, żeby nie zgubić żadnego z elementów tej, trzeba przyznać, bardzo wymyślnej formułki.
Na wstępie, tak po tym przywitaniu, które uważam, że jest takie… niewłaściwe
— zareagował Kapiński.
Dlaczego niewłaściwe?
— zapytała dziennikarka.
Szanowna pani redaktor, szanowni państwo. Przyszedłem do studia TVN z szacunku dla widzów. Reprezentuję Sąd Najwyższy, jestem sędzią Sądu Najwyższego, a pani użyła pojęcia „były sędzia Sądu Apelacyjnego”
— zwrócił uwagę.
Bo był pan sędzią Sądu Apelacyjnego
— odparła Kolenda-Zaleska, nie widząc najwyraźniej nic złego w swoim powitaniu gościa.
Przewodnicząca KRS: Pan Prezes musi tłumaczyć oczywistości
Na inny, choć nie mniej ciekawy aspekt rozmowy, zwróciła uwagę przewodnicząca KRS.
Było mi zwyczajnie smutno, gdy pani Katarzyna Kolenda-Zaleska, dziennikarka TVN24 obrażała Pana Prezesa Izby Karnej Sądu Najwyższego Zbigniewa Kapińskiego i również dlatego, że Pan Prezes musi tłumaczyć oczywistości. Pan Prezes próbował wytłumaczyć, że niektóre wyroki ETPC, aby zostały wprowadzone do porządku prawnego RP, wymagają zmiany konstytucji. Powiem brutalniej. Ta euromyśl prawnicza oznacza, że żaden sędzia nie może być pewnym, że jest sędzią, bo o tym może dowiedzieć się po latach z eurowyroku
— napisała Dagmara Pawełczyk-Woicka.
Żeby nikt nie miał wątpliwości co do intencji dziennikarki i reprezentowanej przez nią stacji, tej samej formułki użyto w serwisie internetowym TVN24. Również tam, w leadzie tekstu ze spisaną rozmową, sędziego Kapińskiego opisano jako „byłego sędziego Sądu Apelacyjnego w Warszawie, powołanego do Sądu Najwyższego na wniosek neo-KRS”. Reagując w spokojny, wyważony sposób, sędzia Kapiński wyraził szacunek zarówno wobec widzów, jak i prowadzącej. TVN24 o szacunku wobec widzów zapomniała chyba już dawno, ale może powinna go mieć choćby dla swoich gości (wszystkich, a nie tylko „profesora Donalda Tuska”)?
aja/TVN24, PAP, X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/709204-kolenda-zaleska-zaprosila-i-obrazila-sedziego-kapinskiego