Dorota Brejza, adwokat i żona europosła KO Krzysztofa Brejzy, zeznawała dziś przed komisją śledczą do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych m.in. z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus.
13:25. Koniec posiedzenia
Przewodnicząca Magdalena Sroka zamknęła posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa.
13:10. „Sądom zabrakło wnikliwości”
System nie sprzyjał, ale nie znaczy to, że sądy nie mogły powstrzymać Pegasusa. Uważam, że, owszem, mogły powstrzymać. I zabrakło sądom wnikliwości. Żaden pokrzywdzony masywną, nielegalną inwigilacją, nie poczuje ulgi, gdy usłyszy argument „my jesteśmy przytłoczeni pracą”. To nie są argumenty, których można używać wobec pokrzywdzonych masywną inwigilacją. Sądom powinny zapalać się czerwone lampki, a jednak się nie zapalały
— mówiła Dorota Brejza, w kolejnej turze odpowiadając na pytania przewodniczącej Sroki.
12:59. Przeprosiny i sprostowania
Poseł Jaskulski zapytał, czy ktokolwiek „po ludzku” przeprosił rodzinę Brejzów.
Nigdy nikt nie powiedział „przepraszam” poza sytuacjami, gdy doprowadziłam do tego moją aktywnością zawodową, prawniczą, do pojawienia się takich przeprosin w przestrzeni publicznej
— powiedziała.
Ja nie mam żadnych tego rodzaju oczekiwań, żeby ktoś w sposób „ludzki” powiedział „przepraszam”. Ta sprawa miała miejsce wiele lat temu. Chciałabym dzisiaj spotkać się ze sprawiedliwością, ale taką sądową. To mi daje satysfakcję, chciałabym zmian w funkcjonowaniu państwa, aby taka historia już więcej nikomu się nie przydarzyła. Nie rozpaczam z powodu tego, co się wydarzyło lata temu. Nie jestem osobą złamaną, chcę patrzeć w przyszłość
— dodała.
Można tę historię przekształcić w coś dobrego
— stwierdziła świadek.
12:51. „Czuliśmy się jak łowna zwierzyna”
Politycy PiS mówili, że Pegasusa nie ma, że to jest koń skrzydlaty. I poczucie zagrożenia ze strony państwa było jeszcze większe, bo my przecież wiedzieliśmy, że ten Pegasus był, a państwo dość ofensywnie temu zaprzeczało. My w pewnym momencie czuliśmy się zdradzeni przez instytucje państwa, przez państwo, w sposób kompletnie niezasadny. Czuliśmy się jak łowna zwierzyna. Jak ludzie, którzy w tamtejszej Polsce PiS-u nie mogą liczyć np. w razie czego na ochronę prawną. Po prostu nic nie działało, żaden człowiek nie powinien być w takiej sytuacji. Poczucie bycia na kontrze do własnego państwa jest czymś tragicznym
— mówiła Dorota Brejza.
12:47. „To jest jeszcze bardziej absurdalne”
Przed komisją śledczą podkreśliła, że systemem Pegasus inwigilowany był nie tylko jej mąż, ale pośrednio również wszystkie osoby, z którymi się kontaktował, a więc całe środowisko Koalicji Obywatelskiej. Dodała, że na antenie TVP Info publikowane były wiadomości, które Brejza wymieniał z innymi osobami.
To było tak po ludzku, najzwyczajniej w świecie, podłe
— oceniła.
Według adwokat, systemu Pegasus użyto m.in. w związku z postępowaniem dotyczącym wyłudzeń w Kruszwicy w urzędzie miasta Inowrocławia.
Oczywiście mój mąż nie tylko nie miał z tą sprawą nic wspólnego, nie miał też żadnej wiedzy, że ten proceder się toczy
— zapewniła.
Zastrzegła, że ostatecznie Pegasusa nie użyto wobec osób, które brały udział w procederze wyłudzeń.
Inwigilowano Pegasusem polityków (…). Ja uważam, że Pegasusa użyto po to, żeby zapytać pana woźnego OSIR z Inowrocławia, czy Krzysztof Brejza załatwił mu pracę. To jest jeszcze bardziej absurdalne
— oceniła.
12:29. Dokument Citizen Lab
Uważam, że złamanie płyty jest okolicznością dla tej historii istotną. Uważam, że w kontekście tego, że wiemy, że Pegasus ma przynajmniej potencjalnie możliwość ingerowania w telefon użytkownika, wgrywania pewnych danych, w kontekście tego, że wiemy, że laboratorium Citizen Lab przygotowało dokument, z którego wynika, jaka ilość danych faktycznie została wgrana na telefon Krzysztofa Brejzy, to w tej sytuacji wiedza o tym, jak wyglądał jego telefon przed inwigilacją, jest istotna
12:23. Pęknięta płyta
Wiceprzewodniczący Bosacki pytał o pękniętą płytę z Pegasusa. Świadek wskazała, że doszło do tego w 2022 r., na przełomie stycznia i lutego.
A zatem w momencie bezpośrednio po tym, kiedy media obiegła wiadomość, że wszczęto śledztwo ws. Pegasusa w Ostrowie Wielkopolskim. W grudniu 2021 r. agencja prasowa Associated Press ujawnia, że Krzysztof Brejza był inwigilowany Pegasusem, w styczniu 2022 prokuratura wszczyna śledztwo z tego zawiadomienia, które złożyłam wcześniej, i chwilę później pęka płyta. Takie jest kalendarium wydarzeń
— powiedziała mec. Brejza
12:18. „Media rządowe dysponowały materiałami operacyjnymi”
W telewizji rządowej widzieliście państwo łudząco podobne informacje do tych wygenerowanych przez Krzysztofa Brejzę, które były zmanipulowane, odwrócono słowa i znaczenia, co wypaczało treść wiadomości
— mówiła Brejza, dodając, że w niektórych przypadkach zamieniano nadawcę z odbiorcą, a wiadomości niezależne od siebie kompilowano w jeden komunikat.
Zeznania Brejzy dotyczyły także manipulacji związanych z przedstawianiem kontekstu wiadomości. Mecenas podkreśliła, że „informacje, które były neutralne, przedstawiano w kontekście przestępczym”. Zwróciła uwagę, że w mediach rządowych prezentowano materiały operacyjne, które w tamtym czasie były oklauzulowane, co stanowiło dodatkowe naruszenie prawa.
Media rządowe dysponowały materiałami operacyjnymi, które były niejawne
— stwierdziła, wskazując na publikację przez b. wiceszefa TAI i szefa TVP Info Samuela Pereiry nie tylko zmanipulowanych wiadomości, ale także fragmentów przesłuchań, które były przedstawiane jako wiarygodne, mimo że - jak dodała - „kontrola operacyjna tych kłamstw nie potwierdziła”.
12:07. Jaszczurka i Grzechotnik
Ma pani piękną broszkę. Piękną i symboliczną
— stwierdziła przewodnicząca komisji Magdalena Sroka.
Co pani wie o sprawie o kryptonimie „Jaszczurka”?
— zapytała.
Sprawa o kryptonimie „Jaszczurka” to sprawa osobistego rozpoznania „Jaszczurka”, w której figurantem był mój mąż. Figurantem o kryptonimie „Grzechotnik”
— powiedziała mecenas Brejza.
Ta sprawa została autonomicznie wszczęta przez CBA poza nadzorem prokuratury
— dodała.
12:04. „Nagonka medialna”
Poseł KO Patryk Jaskulski pytał o wpływ „nagonki” medialnej na życie rodziny Brejzów.
To było bardzo trudne doświadczenie dla całej rodziny i także dla nas jako rodziców, którzy mają troje małych dzieci. Te emocje są odczuwalne, uczucie przygnębienia, strach, przecież żyjemy w jednym domu. W 2019 r. nasz najstarszy syn miał 9 lat, rozumiał bardzo dużo, słyszał, co się dzieje w telewizji
— odpowiedziała Brejza.
Efektem tych zmasowanych nagonek prowadzonych na antenie TVP, naprawdę codziennie, w milionowych zasięgach, z ogromną masywnością, było pobudzenie niektórych ludzi, aby kierować pod naszym adresem różne groźby. Kiedy zaczęły pojawiać się groźby w kierunku naszych dzieci, jakiegoś ewentualnego ich uprowadzenia, nie brzmiało to już zabawnie, o ile można w ogóle użyć takiego słowa, przyznano nam ochronę policyjną
— mówiła świadek.
11:56. Link aktywacyjny
Mój mąż dostawał sms-y, które, jak się później okazało, były linkami aktywacyjnymi do Pegasusa. Wychodziły od osoby, która była w jego książce kontaktów i była zaangażowana w prace sztabu wyborczego. Jedną z tych wiadomości był link do pewnej analizy działań sztabu wyborczego, o ile ja pamiętam, tego, czy te działania są skuteczne, czy nie. Czyli chodziło o informacje, które mogły kierunkować kampanię wyborczą. Tymczasem okazało się, że nie zostało to w ogóle wysłane przez tę osobę, lecz przez służby specjalne i były linkiem aktywacyjnym do Pegasusa
— mówiła Dorota Brejza.
11:51. 85 tys. wiadomości
Według świadek początkowo telefon był infekowany za pomocą wysyłanych przez służby profilowanych wiadomości zawierających linki, które udawały wiadomości od osób, z którymi jej mąż na co dzień się kontaktował. Dodała, że od lipca 2019 r. infekcja nie wymagała już żadnej interakcji ze strony użytkownika.
Brejza przekazała, że na przestrzeni kilku miesięcy z telefonu jej męża pobranych zostało 85 tys. wiadomości z okresu obejmującego kilkanaście lat wstecz.
Zaznaczyła, że wykradzione informacje pochodziły z różnych komunikatorów i skrzynek mailowych; były to także dane dotyczące lokalizacji, informacje o stanie zdrowia, kalendarz, historia wyszukiwań internetowych i hasła do bankowości elektronicznej.
Była to totalna inwigilacja
— powiedziała.
11:47. „Osobista niechęć do Krzysztofa Brejzy”
Motywacje do prowadzenia tej politycznej sprawy były wielopiętrowe. One były gdzieś na szczytach władzy, przecież Jarosław Kaczyński żywi osobistą niechęć do Krzysztofa Brejzy, podobnie Mariusz Kamiński czy Maciej Wąsik. A to za ujawnianie sprawy Srebrnej, związków różnych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego z poprzednim systemem, bo przecież antykomunizm Jarosława Kaczyńskiego jest tylko deklaratywny
— stwierdziła świadek.
11:42. Relacje osobiste
Odpowiadając z kolei na pytania wiceprzewodniczącego Witolda Zembaczyńskiego, Brejza wskazała:
Samuel Pereira zasłaniał się tajemnicą dziennikarską na każdym przesłuchaniu, w którym brał udział. A ja go przesłuchiwałam. Nigdy nie powiedział, skąd te informacje ma. Poza tym, że w artykule napisał, że ma komunikaty pochodzące z postępowania.
Skąd wzięło się duże zaangażowanie całej delegatury wyłącznie w sprawę Krzysztofa Brejzy? Zembaczyński pytał też o relacje prok. Jarosława Szmyta z funkcjonariuszką policji Anną Fołta-Nowacką. Oboje byli przesłuchiwani przez sejmową komisję śledczą ds. Amber Gold, w której zasiadał Krzysztof Brejza.
Nie chcę rozprzestrzeniać informacji o charakterze osobistym lub takim delikatnym, natomiast rzeczywiście może być tak, że zachodzą pewnego rodzaju relacje personalne, które powodowały, że Jarosław Szmyt mógł w związku z tą specyfiką przesłuchań przed komisją nabrać niechęci do Krzysztofa Brejzy
— stwierdziła.
11:28. Koszt użycia Pegasusa
Wiceprzewodniczący Przemysław Wipler stwierdził:
Uważam, że wyrządzono pani, pani rodzinie, pani mężowi, potworne świństwo. Nadużywano wobec pani rodziny w sposób najbardziej niegodziwy instytucji państwa polskiego. Zostaliście bardzo szeroko poszkodowani w tych sprawach.
Polityk Konfederacji zapytał o łączną wartość szkody w „aferze wiewiórkowej”.
Tam łączna wartość szkody oscyluje w granicach 300 tys. zł. Warto zestawić ją z siłami, środkami, które zostały w tej sprawie użyte. Użycie Pegasusa przeciwko Krzysztofowi Brejzie i innym osobom, to miliony złotych
— wskazała Dorota Brejza.
11:23. Brejza: Motywacje polityczne były wiodące
Wiceprzewodniczący komisji Sławomir Ćwik (Polska2050-TD) zapytał, czy mecenas Brejza dopuszcza myśl, że dążenie do objęcia jej męża kontrolą operacyjną wynikało przede wszystkim z faktu, że był szefem sztabu największej partii opozycyjnej.
Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że motywacja była czysto polityczna. Nie mam w gruncie rzeczy innego wyjaśnienia dla tej historii. Jeżeli dzisiaj wychodzą politycy PiS-u i mówią: „Potrzebowaliśmy takiego narzędzia jak Pegasus, żeby mieć skuteczne narzędzia do walki z przestępczością”, to należy zadać sobie pytanie, dlaczego kontrolą operacyjną nie została objęta Agnieszka Ch.?
— podkreśliła świadek.
Czynnik polityczny i czynnik wyborczy jest w tej sprawie czynnikiem wiodącym. Przegrane wybory byłyby dla PiS-u w tamtym czasie katastrofą
— dodała.
11:17. Inspiracja polityczna?
Motywacja Agnieszki Ch. jest bardzo prosta, choć oczywiście było tych motywacji więcej. Nie wykluczam, że pojawiła się pewnego rodzaju inspiracja polityczna czy inspiracja płynąca ze służb do złożenia wyjaśnień tego rodzaju
— mówiła Dorota Brejza.
Pierwsze wyjaśnienia Agnieszki Ch. z 5 listopada 2018 r. wyglądają bardzo charakterystycznie i nietypowo jak na protokół wyjaśnień. (…) Chciałabym bardzo, aby zostało kiedyś dogłębnie wyjaśnione, czy nastąpiła tam jakakolwiek inspiracja
— powiedziała świadek.
11:11. „Czułam się zdewastowana”
Po dwóch latach, kiedy ja już wiedziałam, że wydarzyło się wcześniej coś bardzo złego, było to dla mnie, dla nas, pewnego rodzaju ulga, bo już wiedziałam, co się wydarzyło, i mogłam nad tą sprawą rzetelnie pracować
— mówiła adwokat.
Później przerodziło się to w determinację do działania, ogromną niezgodę, która w nas była, w moim mężu i we mnie, na to, co się wydarzyło. To ogromne poczucie pokrzywdzenia spowodowało, że ja nie chciałam się zamknąć w sobie i gdzieś przeżyć, tylko po prostu z tym walczyć
— podkreślała.
Stąd też cała aktywność, którą zaczęłam wykazywać w obszarze różnych spraw sądowych. Uważam za wielki sukces, że udało nam się wygrać z TVP na przykład, pokazać, czym była wtedy telewizja publiczna, czarno na białym. Czułam się zdewastowana początkowo, ale później przerodziło się to w chęć do działania
— wskazywała Brejza.
11:05. „Służby zostały kompletnie z niczym”
Stało się dla nas jasne, że cała kampania nienawiści była oparta na nielegalnie pozyskanych materiałach
— stwierdziła Dorota Brejza.
Według Doroty Brejzy, użycie Pegasusa miało na celu nie tylko inwigilację, ale także manipulowanie treściami w celu wywierania politycznego nacisku.
Komisja PEGA Parlamentu Europejskiego nazwała użycie Pegasusa w Polsce „europejską Watergate”, co pokazuje, że narzędzie to zostało wykorzystane do prób wpłynięcia na wynik wyborów parlamentarnych
— zauważyła.
W swobodnej wypowiedzi Brejza podkreśliła również skalę inwigilacji: z telefonu jej męża pobrano 85 tysięcy wiadomości tekstowych, które zawierały również dane lokalizacyjne. Zwróciła uwagę na to, że żadna z tych operacji nie doprowadziła do potwierdzenia zarzutów wobec jej męża.
Służby użyły Pegasusa i zostały kompletnie z niczym
— podkreśliła.
Na koniec Dorota Brejza zaapelowała o pełne wyjaśnienie afery Pegasusa, wskazując na konieczność rozliczenia osób odpowiedzialnych za to naruszenie prawa. Jej zdaniem, historia Pegasusa jest dowodem na „degenerację instytucji państwa” oraz na „niemoralność i niegodziwość działań upolitycznionych służb specjalnych, prokuratury i mediów”. Wskazała również na potrzebę reformy systemu kontroli operacyjnej, aby uniknąć podobnych nadużyć w przyszłości.
11:01. „Afera wiewiórkowa”
Powołano zespół prokuratorów do rozpoznania sprawy „afery wiewiórkowej” w Inowrocławiu, bo tak naprawdę te wyłudzenia, o których mówimy, media przedstawiały jako „aferę fakturową”, żeby kojarzyło się społeczeństwu z wielkimi aferami, z VAT, wielkimi wyłudzeniami, dużymi środkami.
— podkreśliła Brejza, zwracając uwagę, że sprawę rozpoznawała ta sama prokuratura, która prowadziła śledztwo ws. morderstwa na prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu.
A tutaj chodziło o rachunki promocyjne miasta, wyłudzenia związane z organizowaniem imprez, np. Impreza Stwora Głodomora, gotowanie żuru, zamówienie gadżetów promocyjnych, długopisów, pluszowych wiewiórek. Tę aferę należałoby nazywać „aferą wiewiórkową”. I na taką sprawę związaną z jakimiś drobnymi kwotami, które przez lata stworzyły tę kwotę ok. 300 tys., stworzono zespół, choć mogłaby zajmować się nią każda Prokuratura Rejonowa
— mówiła świadek.
10:56. „Pomówiła bardzo wiele osób”
Agnieszka Ch. pomówiła bardzo wiele osób, natomiast służby specjalne i prokuratura zwróciły uwagę tylko na to, że pomówiła Krzysztofa Brejzę, bo przecież to było politycznie wygodne. (…) Prawidłowo prowadzone postępowanie polegałoby na weryfikacji tego, co powiedziała Agnieszka Ch. metodami procesowymi, (…) natomiast stworzono wniosek o kontrolę operacyjną, w którym skłamano
— mówiła Dorota Brejza.
Nic z materiału dowodowego nie potwierdzało tego, co Agnieszka Ch. powiedziała. Dziś zasiada na ławie oskarżonych i nie ma tam Krzysztofa Brejzy, nie ma tam również mojego teścia Ryszarda Brejzy i innych osób pomawianych
— dodała.
Służby nie wykazały się należytą wnikliwością, żeby ten wniosek sprawdzić, choć mogły. Tak się jednak nie stało
— powiedziała.
10:50. „Wyjaśnienia można było łatwo zweryfikować”
Wiceprzewodniczący Marcin Bosacki rozpoczął swoją serię pytań od prób uprawiania publicystyki, po czym zapytał, czy Krzysztof Brejza był kiedykolwiek podejrzany lub oskarżony ws. Agnieszki H., czy był kiedykolwiek przesłuchiwany lub traktowany jako świadek.
Na wszystkie pytania Dorota Brejza odpowiedziała przecząco. Bosacki zapytał, na jakiej podstawie można było „odnawianymi wnioskami prokuratorskimi prowadzić w tak kluczowym okresie dla życia nie tylko politycznego naszego kraju, inwigilację najpotężniejszym narzędziem, jakie wtedy istniało w arsenale służb specjalnych, wpływowego polityka opozycji(…)”.
Jeśli pan pyta, czy można było prowadzić inwigilację, odpowiadam, że nie można było. Wniosek o kontrolę operacyjną mojego męża został oparty o kłamliwe wyjaśnienia Agnieszki Ch. Te wyjaśnienia można było bardzo łatwo zweryfikować
— odparła świadek.
10:43. Kontrola operacyjna
Przewodnicząca komisji, poseł Magdalena Sroka, zapytała, kto podpisywał upubliczniony wniosek o kontrolę operacyjną.
Kontrola operacyjna jest zarządzana przez sąd na wniosek szefa CBA za zgodą Prokuratora Generalnego. Ze strony CBA wniosek podpisał Grzegorz Ocieczek, ze strony PG zgodę na kontrolę operacyjną wyraził Bogdan Święczkowski
— powiedziała świadek.
10:41. „Pozwałam Jarosława Kaczyńskiego”
Pierwsza sprawa, którą wytoczyłam, była w 2019 r., przeciwko Samuelowi Pereirze. Toczyła się w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga o naruszenie dóbr osobistych. Wygrałam w pierwszej instancji, czekamy na rozpoznanie apelacji. W 2021 r. założyłam kolejną sprawę przeciwko TVP, o naruszenie dóbr osobistych. Wygrałam prawomocnie, Krzysztof Brejza doczekał się przeprosin na antenie TVP
— wyliczała Dorota Brejza.
Pozwałam Jarosława Kaczyńskiego za jego kłamstwa, które powielał. Mówił o zasadności użycia Pegasusa przeciwko Krzysztofowi Brejzie, sprawa jest w toku. Tutaj, na tej komisji śledczej w marcu, Jarosław Kaczyński powtórzył te pomówienia. Rozszerzyłam to powództwo także o te wypowiedzi, sprawa jest w toku
— dodała.
10:31. „Infekcje” Pegasusem
W sierpniu 2019 r. Samuel Pereira na portalu TVP Info, a później na antenie telewizji opublikował pochodzące z telefonu mojego męża komunikaty. Mój mąż nigdy nie miał żadnych zarzutów, a jego telefon nigdy nie był zabezpieczony do żadnego postępowania
— mówiła świadek.
To, że doszło wówczas do przełąmania zabezpieczeń, było dla nas klarowne. W 2019 r. jego telefony były zbadane przez Citizen Lab, później jeszcze przez Amnesty International. To był grudzień 2021 r.
— dodała.
Zawiadomiłam prokuraturę, wskazując na różne scenariusze, także na możliwość infekcji Pegasusem
— powiedziała Brejza.
Pytana, ile razy doszło do „infekcji” Pegasusem, stwierdziła, że było to kilkadziesiąt razy, w okresie intensywnej kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2019 r., zakończyły się natomiast bezpośrednio po wyborach.
10:27. Brejza: Sierpień był początkiem medialnego linczu
Dorota Brejza powiedziała w swobodnej wypowiedzi:
W sierpniu 2019 r., w samym szczycie kampanii wyborczej do polskiego parlamentu, na antenie rządowej telewizji zaczęły pojawiać się komunikaty pochodzące z telefonu mojego męża. Były to treści zaprezentowane w sposób zmanipulowany. (…) Dodany był „przestępczy” kontekst, bardzo sensacyjny, bardzo aferalny
2019 r., sierpień, to był początek medialnego linczu, z którym musiał zmierzyć się mój mąż i cała nasza rodzina
— dodała.
10:00. Sroka: Przekonała się na własnej skórze, czym jest Pegasus
Szefowa komisji Magdalena Sroka (PSL-TD) powiedziała PAP, że „Dorota Brejza jest osobą, która przekonała się na własnej skórze, czym jest Pegasus i jak został politycznie wykorzystany do walki z opozycją”.
Jak dodała, komisja będzie pytać D. Brejzę, w jaki sposób Pegasus wkroczył w życie jej oraz jej męża, a także o wszystkie okoliczności, związane ze stosowaniem oprogramowania szpiegującego w stosunku do jej męża i rodziny.
Według amerykańskiej agencji prasowej Associated Press, powołującej się na ustalenia działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, za pomocą oprogramowania Pegasus inwigilowany był m.in. były senator, a dziś europoseł KO Krzysztof Brejza.
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Dotychczas komisja przesłuchała m.in.: byłego wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego wiceszefa MS, polityka Suwerennej Polski Michała Wosia, byłego dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości Mikołaja Pawlaka oraz innych pracowników resortu sprawiedliwości.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/708494-dorota-brejza-zeznawala-przed-komisja-sledcza-ds-pegasusa