„Prezydent bierze na siebie dużą odpowiedzialność, ale ma do tego szczególny tytuł” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Marek Markiewicz. W ocenie prawnika prezydent „wykorzysta swoje możliwości do określenia stanu zgodnego i niezgodnego z prawem”. „Prezydent, jako głowa państwa, jest strażnikiem zasad ustrojowych i reaguje na naruszanie przepisów” - oświadczył nasz rozmówca.
Prezydent Andrzej Duda spotkał się z Prokuratorek Krajowym Dariuszem Barskim, aby omówić sytuację w prokuraturze oraz orzeczenie Sądu Najwyższego. Wypowiadając się później dla mediów prezydent RP stwierdził jednoznacznie, że „próba usunięcia Dariusza Barskiego ze stanowiska Prokuratora Krajowego była w istocie prawnie bezskuteczna”. Oświadczył, że to co robią Adam Bodnar i Donald Tusk, nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek praworządnością.
Prezydent dokonał bardzo znaczącego gestu. Zaprosił prok. Dariusza Barskiego do siebie jako partnera i prokuratora bardzo wysokiego szczebla, w celu podjęcia działań na rzecz wprowadzenia praworządności w prokuraturze. Przewiduję, że prezydent wykorzysta swoje możliwości do określenia stanu zgodnego z prawem i niezgodnego z prawem. Prezydent dysponuje także odpowiednim forum, na którym może omawiać sprawy prokuratury
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Marek Markiewicz.
Prezydent ma szczególny tytuł
Rola prezydenta jest szczególna, ponieważ prokuratura nie jest opisana w konstytucji. Prezydent, jako głowa państwa, jest strażnikiem zasad ustrojowych i reaguje na naruszanie przepisów, które zgodnie z ustawami regulują cały wymiar sprawiedliwości. Prezydent bierze na siebie dużą odpowiedzialność, ale ma do tego szczególny tytuł. A widzimy przecież bezpośrednie niszczenie zapisów, które dla każdego kto umie czytać po polsku, są jasne i nie mogą budzić żadnych wątpliwości
— ocenia rozmówca portalu wPolityce.pl. Prawnik zwraca uwagę, że orzeczenie Sądu Najwyższego potwierdziło fakt złamania jasnej procedury zmiany na stanowisku Prokuratora Krajowego.
Nie ma najmniejszych wątpliwości, że prezydent nie opiniował kandydatury prok. Dariusza Korneluka na funkcję Prokuratora Krajowego. Nie wyraził żadnego stosunku wobec tej kandydatury, podczas gdy prawo wyraźnie zakłada jego udział w tej procedurze. Zarówno podczas ewentualnego odwołania PK, jak i w czasie powołania nowego. Jeżeli tej kandydatury nie przedstawiono prezydentowi RP, to w ogóle nie ma mowy, aby prok. Korneluk został legalnie powołany
— stwierdza mec. Markiewicz, który odniósł się do rozmowy, jaką prezydent Duda przeprowadził z prok. Dariuszem Barskim.
Prezydent w najprostszy z możliwych sposobów powiedział, że prok. Dariusz Barski jest legalnym PK, gdyż w sprawie jego odwołania nie wyrażał jakiejkolwiek opinii. Innymi słowy odwołanie prok. Barskiego nie nastąpiło skutecznie
— konstatuje prawnik.
Niektórzy znawcy prawa nietrafnie mówią, że uchwała Sądu Najwyższego nie uchyliła decyzji premiera o powołaniu prok. Dariusza Korneluka na PK. Nie miała co uchylać, bo tej decyzji nie ma. Nie została wydana w sposób przewidziany prawem. Od pierwszego dnia funkcjonowania prokurator Korneluk działa niezgodnie z obowiązującym prawem
— twardo ocenia nasz rozmówca, którzy przypomniał istotę sporu, jaki wokół osoby prok. Barskiego próbowała wywołać koalicja rządząca.
Prok. Dariusz Barski powrócił ze stanu spoczynku i znalazł się w sytuacji opisanej przez przepisy wprowadzające do ustawy Prawo o prokuraturze. Wskazuje się w nich wyraźnie, że prokurator, który pozostaje w stanie spoczynku może powrócić do służby, a jego zwierzchnik nie może mu zabronić powrotu do stanu spoczynku. Ten przepis nie mówi w jakim okresie on obowiązuje, czyli kiedy kończy się to upoważnienie. Odczytując literalnie i systemowo ustawę można powiedzieć, że prok. Barski został prawidłowo przywrócony do czynnej służby prokuratorskiej i prawidłowo spełniał swoje obowiązki. Nikt go nie odwołał w trybie ustawowym z przewidzianym w niej udziałem prezydenta RP
— konstatuje mec. Marek Markiewicz.
Wyprowadzić w kajdankach z prokuratury
Rozmówca portalu wPolityce.pl wskazuje, że rządzący nie mogli nie zrozumieć tak jasnych przepisów ustawy Prawo o prokuraturze.
Tu nawet nie ma jakiegoś sporu prawnego, który dotyczyłby pewnych interpretacji przepisów prawa. Tu są rzeczy zwyczajnie nie do obrony
— mówi nam mec. Markiewicz i wskazuje, że żadnych wątpliwości nie mogli mieć także sędziowie Sądu Najwyższego.
Sprawę prok. Barskiego oceniało kilkoro prawników, których autorytetu nie sposób podważyć. Nie ma nikogo, kto podważyłby autorytet przewodniczącego składu orzekającego SN sędziego Zbigniewa Kapińskiego. Zarówno ze względu na jego znajomość prawa jak i postawę etyczną
— oświadcza prawnik i wskazuje, że także ludzie prokuratury powinni zdawać sobie sprawę z konsekwencji nielegalnych działań obecnej władzy. Wskazał przykłady prokuratorów, których nie udało się złamać.
Prokuratorzy Michał Ostrowski i Robert Hernand nie dali się wypchnąć z prokuratury i działają teraz na zasadach wymagających od nich wielkiego poświęcenia. W ich ocenie ta sprawa dojrzała i z czasem trzeba będzie uzurpatorów wyprowadzić z prokuratury w kajdankach, bo nie mają żadnego tytułu do swojego tam funkcjonowania. Wszystkie inne kombinacje, czyli dopisywanie rzeczy, których w ustawie nie ma i nie było, lub wskazywanie nieistniejących trybów jest działaniem nie tylko na marginesie wykładni prawa, ale poza etyką zawodową. Wprowadzenie tak dużego zamętu w prokuraturze, a poprzez nią także w całym wymiarze sprawiedliwości, jest wynikiem działania konkretnych ludzi, mających konkretne nazwiska i ponoszących konkretną odpowiedzialność. To także odpowiedzialność moralna za wywołanie olbrzymiego zamętu w wymiarze sprawiedliwości. To jest bardzo poważna etyczna odpowiedzialność ludzi zajmujących publiczne stanowiska
— podsumowuje mec. Marek Markiewicz.
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/708422-markiewicz-rozmowa-z-barskim-to-znaczacy-gest-prezydenta