„Sąd Najwyższy stanął po stronie praworządności. To jednak nie będzie skuteczne, dlatego że wizja praworządności, którą ma władza wykonawcza jest zupełnie inna” - powiedział prof. Ryszard Piotrowski w „Kanale Zero”. Konstytucjonalista odniósł się zarówno do orzeczenia SN, który uznał prok. Dariusza Barskiego za Prokuratora Krajowego, jak i komentarzy je podważających. „Konstytucja nie zna określenia neosędziowie, podobnie Prawo o ustroju sądów powszechnych” - podkreślił profesor.
Konstytucjonalista wyjaśnił jakie skutki miało bezprawne przejęcie prokuratury przez nową ekipę rządzącą. Stanął na stanowisku, że Sąd Najwyższy uznając prok. Dariusz Barski w dalszym ciągu jest Prokuratorem Krajowym stanął po stronie praworządności.
**Należałoby zacząć przywracanie praworządności w prokuraturze. Trzeba uregulować konsekwencje rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego oraz uregulować status tych wszystkich powołań, których dokonał prokurator ulokowany na tym miejscu przez premiera i współoddziałującego z nim Prokuratora Generalnego. Można pomyśleć także o konsekwencjach, politycznych, bo jeśli panowie reprezentowali pewną koncepcję prawną, a okazało się to bezprawiem, to odpowiedzialność polityczna jest tutaj oczywista
— powiedział w „Kanale Zero pof. Ryszard Piotrowski.
O tym nie decydują opinie, lecz prawo
Sąd Najwyższy nie ma dobrej opinii u większości parlamentarnej i jej władzy wykonawczej, co jest zdumiewające. Opinie polityków nie mogą rzutować, na status jakiegokolwiek sądu. Faktycznie jednak rzutują. Słyszymy, że sędziowie SN, którzy podjęli tę uchwałę nie są sędziami, a SN nie jest sądem. Nie są sędziami ponieważ zostali do SN powołani na skutek wniosku nieprawidłowo ukształtowanej Krajowej Rady Sądownictwa, a ich niezawisłość budzi wątpliwości. Zasługują na publicystyczne określenie: neosędziowie. Konstytucja nie zna takiego określenia, podobnie Prawo o ustroju sądów powszechnych. Albo ktoś jest sędzią, albo nim nie jest. Można utracić status sędziego, ale tylko na podstawie ustawy i w trybunie przez nią przewidzianym. Nie zaś na podstawie uznania politycznego stwierdzającego, że ktoś jest neosędzią
— wyjaśniał naukowiec.
Dopóki nie ma odpowiedniego uregulowania ustawowego w tej materii to żadnych neosędziów nie ma. W praktyce oni jednak istnieją i zdarzą się sytuacje, że rozstrzygnięcia z ich udziałem są kwestionowane. To rzutuje na prawa i wolności obywatelskie w sposób negatywny, osłabia pewność porzadku prawnego. Nigdy nie można być bowiem przekonanym, że nasza sprawa została już zamknięta, bo przeciwnik procesowy może kwestionować status sędziego i jego rozstrzygnięcia
— stwierdził wykładowca UW.
To prowadzi do upolitycznienia władzy sądowniczej. Do sytuacji, w której premier i minister sprawiedliwości z częścią sędziów zastanawia się na spotkaniu, co zrobić z tymi sędziami, których tam nie ma. Władza wykonawcza z częścią władzy sądowniczej dokonuje ustaleń dotyczących kolegów sędziów. Część środowiska sędziowskiego znajduje się w w unii politycznej z władzą wykonawczą, co jest absolutnie niepomyślenia z punktu widzenia konstytucji
— ocenił prof. Piotrowski.
„My naród”, a nie „ja jednowładca”
Prawnik opisał także tło społeczne toczącego się wokół sądownictwa sporu.
W ostatnich latach mieliśmy bezprecedensową w skali światowej kampanię, którą poprzedni rząd prowadził przeciwko sędziom. Na wielkich bilbordach obwiniano sędziów o przestępcze skłonności. Ta tendencja przyczyniła się niewątpliwie do osłabienia środowiska sędziowskiego, które jest podatne na różnego rodzaju pretensje. Ci którzy przegrali w sądzie są niezadowoleni, ci którzy wygrali też są niezadowoleni, bo za mało wygrali i za długo to trwało. To niezadowolenie nie jest politycznie. Przekłada się na obietnice wyborcze wzmocnienia i uporządkowania władzy sądowniczej. Będzie więcej odpowiedzialności i demokracji, stworzony zostanie cały nowy system sędziów pokoju, by obywatele byli zadowoleni. Ten pomysł poprzedniej władzy polegał na tym, żeby sędziów podporządkować ministrowi sprawiedliwości według kryterium ich postawy politycznej. To miało swoje negatywne konsekwencje, ale ma je także i teraz. Siłą rzeczy przyczynia się do upolitycznienia środowiska sędziowskiego w skali dotąd niebywałej, prowadząc do paraliżu. Podważenia zaufania do wymiaru sprawiedliwości
— przypomniał konstytucjonalista.
Sąd Najwyższy stanął po stronie praworządności. To jednak nie będzie skuteczne, dlatego że wizja praworządności, którą ma władza wykonawcza jest zupełnie inna niż przekonanie, że trzeba działać na podstawie i w granicach prawa. Jest stwierdzenie, że trzeba działać na postawie i w granicach prawa tak jak je rozumiemy, tj. tak jak rozumieli to ci, którzy uznali, że Prokurator Krajowy nie jest Prokuratorem Krajowym. Czyli nie tak jak trzej sędziowie Izby Karnej Sądu Najwyższego, którzy wczoraj udowodnili, że rozumieją prawo w zupełnie inny sposób
— oświadczył prof. Piotrowski, który wskazał moment rozwiązania istniejącego sporu.
Wystarczy, że minister sprawiedliwości nie przejmie się tym wyrokiem i nie podejmie żadnych działań organizacyjnych i prawnych, których celem byłoby uwzględnienie jego skutków. Ten wyrok nie wiąże bezpośrednio ministra, ale wprowadza do naszego systemu ustrojowego prokuratury dwutorowość. Z jednej strony są prokuratorzy, którzy akceptują stanowisko SN, a z drugiej prokuratorzy, którzy to stanowisko negują twierdząc, że to nie są sędziowie. To niestety będzie trwało do czasu, aż pojawi się nowy prezydent. Będzie nim ten, który albo podziela poglądy sędziów Sądu Najwyższego – jak obecny oraz tak jak ja je podzielam - albo ten prezydent, który ich nie podziela
— uważa wykładowca UW.
W istocie ten spór rozstrzygną wyborcy, wybierając w taki czy inny sposób. Przesądzą, czy praworządność w prokuraturze będzie przywracana tak czy inaczej. Chyba, że chcemy zastąpić w tej roli wyborców, czyli uzurpować sobie władzę i powiedzieć „to ja decyduję o tym, kto jest, a kto nie jest sędzią”. Konstytucja nie pozwala na takie rozstrzygnięcie, jest bowiem wyrazem wielowiekowego przekonania, że to „my naród”. Nie zaś „ja z bożej łaski, albo z łaski wyborców jedynowładca”
— podsumował prof. Ryszard Piotrowski.
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/707946-prof-piotrowski-sn-stanal-po-stronie-praworzadnosci-ws-pk