Podczas zorganizowanych przez PiS konsultacji eksperckich dotyczących przyczyn i skutków powodzi pt. „Nikt nie będzie sam” wysnuto porażające wnioski dla rządu Donalda Tuska. Mocne wystąpienia wygłosili eksperci.
Podkreślił, że „nie ma większej armii w Polsce niż straż pożarna”. Jednocześnie wskazał, że 13 września w działania powodziowe zaangażowano tylko 700 strażaków, podczas gdy w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym jest 250 tys. ratowników „gotowych do działań”.
„31 tys. funkcjonariuszy PSP, 220 tys. wyszkolonych druhów oraz ponad 400 tys. stowarzyszonych w OSP - i którzy są gotowi do niesienia pomocy” - wymienił.
Były komendant przedstawił chronologicznie wydarzenia, jakie miały miejsce przed i po zalaniu pierwszych miejscowości. Jak poinformował, są to wnioski z analizy dokumentów, które otrzymał od posła PiS Pawła Szefernakera, które ten otrzymał od szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka.
Bartkowiak poinformował, że 10 września przyszły pierwsze informacje o zagrożeniach z mechanizmu unijnego, z którym sprzężone jest Krajowe Centrum Koordynacji Ratownictwa Komendanta Głównego. Natomiast 11 i 12 września spłynęły kolejne informacje o zagrożeniach trzeciego stopnia dla terenów Dolnego Śląska, Opolskiego.
Dodatkowo, jak przekazał, spływały informacje od komendantów z Czech, „którzy dzwonili do swoich polskich odpowiedników i mówili: idzie do was wielka woda, taka jak w 1997 r., może nawet większa”. „Jaki był przekaz informacyjny? Trudno dziś to ocenić, ale chronologia czasowa pokazuje, że nie do końca to wszystko zagrało” - ocenił.
Generał poinformował, że z dokumentów wynika, że Komendant Główny wydał pierwsze dyspozycje 11 września. „Sprawdzał gotowość bojową w szkołach strażackich, w szkołach aspirantów i w Akademii Pożarniczej. Następnie pierwsze zapotrzebowanie na wsparcie przyszło 11 września z Wrocławia i wysłano 36 strażaków i kilkanaście samochodów. W tym dokumencie jest potem napisane, że nastąpiły następne dysponowania itd.” - powiedział.
„W pewnym momencie, nie ukrywam, że nie mogłem siedzieć w domu spokojnie i zacząłem się interesować coraz bardziej tą sprawą. Wykonałem kilka telefonów i dowiedziałem się, że w kulminacyjnym momencie operacji, czyli 13 września, zaangażowanych było 700 strażaków z Polski”
— poinformował Bartkowiak.
„Mówimy o powodzi, która jest największa od 14 lat. Nie trudno poczuć, że nie wszystko zostało zrobione tak, jak trzeba”
— ocenił.
Taka jest moja opinia, może jest ona mocna, może kogoś dotknie z moich kolegów, którzy jeszcze zostali w służbie, ale wiem, że po cichu wielu myśli tak, jak ja, że naprawdę można było zrobić więcej. Nie wiem, czy byśmy uratowali więcej ludzi, czy by się udało zrobić to lepiej, ale na pewno nie mielibyśmy wyrzutów sumienia, które dzisiaj na pewno niektórzy mają
— powiedział podczas konsultacji gen. bryg. Andrzej Bartkowiak, były komendant Państwowej Straży Pożarnej.
Komendant Główny przejął dowodzenie strategiczne nad całą akcją 16 września. Kto dowodził do 16 września? To jest pytanie, które zostawiam Państwu do analizy. (…) Rozumiem, że byli dowódcy na dole, którzy to koordynowali, starali się, na pewno robili wszystko, co mogą. Tyko niestety musi być ktoś, kto to spina. Musi być ktoś, kto jest dowódcą
— dodał.
13 września pan premier otrzymał meldunek o gotowości zgrupowań zadaniowych do działania. Do tego momentu wojsko działało fajnie. Nie było jednej rzeczy – wniosku wojewody o wsparcie wojska. Pierwszy wniosek o użycie wojska nie złożył wojewoda opolski, dolnośląski, tylko wielkopolski. Okres 10-13 września z mojej perspektywy to okres stracony, przespany przez centra zarządzania kryzysowego opolskie, dolnośląskie, ale również RCB się nie okazało
— mówił z kolei pułkownik Marcin Stachowski.
Wnioski po konsultacjach PiS
Wnioski z dyskusji podsumował na platformie X Mariusz Błaszczak, przewodniczący parlamentarnego klubu PiS.
Najważniejsze wnioski z konsultacji eksperckich PiS: Zbyt późne zadysponowanie żołnierzy WOT! Zbyt późne przejęcie dowodzenia przez Komendanta Głównego PSP! Złe i niewystarczające użycie sił i środków! Brak należytego zarządzania zbiornikami retencyjnymi!
— napisał na platformie X Mariusz Błaszczak.
Dodatkowo nasi eksperci zdementowali dwa fakenewsy kolportowane przez rząd Tuska: Tusk próbował zwalić winę na bobry mimo, że nowoczesne wały są zabezpieczane siatkami, a na terenach zalanych praktycznie nie występują te zwierzęta! Pierwszy rząd PO-PSL kilkukrotnie ewidencjonował budowę tych samych wałów przeciwpowodziowych. Stąd takie korzystne dla nich statystyki w GUS!
— dodał.
tkwl/X
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/707882-porazajace-wnioski-po-konsultacjach-pis-ws-powodzi