Podczas dzisiejszego posiedzenia rządu, którego pierwszą część stanowiła odprawa sztabu kryzysowego, premier Donald Tusk podkreślił, że ustabilizowanie się wód poniżej stanów alarmowych może zająć jeszcze kilka dni. Szef rządu przekazał również, że pojawiły się „sygnały z IMGW o możliwych kłopotach”. Minister infrastruktury Dariusz Klimczak doprecyzował, że na Odrze przemieszcza się fala wezbraniowa.
Nie ma mowy o naszej dekoncentracji
— zapewnił Tusk podczas posiedzenia rządu, którego pierwszą część poświęcono na odprawę sztabu kryzysowego.
Chciałbym móc ogłosić w tę sobotę koniec powodzi, rzeczywiście tych zagrożeń jest coraz mniej, ale fala jest ciągle powyżej poziomów alarmowych w Zachodniopomorskiem
— zauważył szef rządu.
Dodał, że jeszcze kilka dni może zająć ustabilizowanie się wód poniżej stanów alarmowych.
Zagrożeń porównywalnych z tym, co działo się dwa tygodnie temu, 10 dni temu, na Opolszczyźnie, Dolnym Śląsku nie ma na Odrze, natomiast ze względu na ciągle wysoką, długą falę, presję na wały - one muszą więcej wytrzymać niż kiedykolwiek przewidywano, więc jeszcze bądźmy ostrożni z optymistycznymi, finalnymi komunikatami
— powiedział.
Poprosił, by po sobotnim posiedzeniu skoncentrować się na sytuacji na Podkarpaciu.
Nie chodzi o to, by się przesadnie motywować. Nie jest naszym zadaniem podnoszenie temperatury i emocji, natomiast ze względu na charakter Podkarpacia, tam lokalne zdarzenia mogą się wydarzyć przy większych opadach. Proszę o rozpoczęcie stałego monitoringu wspólnie z wojewodą i służbami na Podkarpaciu
— powiedział.
Dla kilku powiatów woj. podkarpackiego IMGW wydało ostrzeżenia przed intensywnym deszczem. W ciągu 24h opady mogą sięgać 40-55 mm.
„Otrzymujemy sygnały z IMGW o możliwych kłopotach”
Premier poprosił ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka o przekazanie najnowszej prognozy pogody, aby mieć „pewność, jak będą wyglądać najbliższe godziny”.
Otrzymujemy sygnały z IMGW o możliwych kłopotach
— wskazał Tusk.
Według najnowszych informacji na Odrze przemieszcza się wezbranie, obecnie mija ono Kostrzyn nad Odrą. Dziś fala kulminacyjna dotrze do Gozdowic przy stanie 560 cm, to jest 60 cm ponad stan alarmowy
— powiedział z kolei minister Klimczak. Jak zakomunikował, w następnych dniach fala ma dotrzeć do Widuchowej, przy przekroczonych stanach alarmowych.
Szef resortu infrastruktury zaznaczył, że z uwagi na obciążenie wałów, każda miejscowość znajduje się w stanie zagrożenia.
W lasach, które były zalane, może być niebezpiecznie
Klimczak zaznaczył, że w nocy można spodziewać się spadku poziomu wody.
Stan aktualny to 524 cm
— przekazał Klimczak.
Natomiast wzrost, jak mówił, nastąpi w Gozdowicach, Bielinku, Widuchowej, Gryfinie oraz Szczecinie.
Delikatny wzrost w Szczecinie, prognozowany stan na niedzielę to 490 cm, jednak w ocenie ekspertów IMGW, bez wyraźnej kulminacji
— powiedział.
Klimczak zaapelował o ostrożność do osób wybierających się do lasu na terenach dotkniętych powodzią.
Dyrektor IMGW prosił, by zwrócić uwagę tym, którzy wybierają się na tereny leśne, szczególnie tam, gdzie były lub są one nadal zalane wodą i przewidywany jest wzrost siły wiatru, może być tam niebezpiecznie
— przestrzegł szef MI.
W których miejscowościach opada woda?
Sytuacja meteorologiczna nie stanowi zagrożenia dla obszarów objętych powodzią i podwyższonym stanem wód
— zapewnił Klimczak.
Minister zwrócił uwagę, że „ze względu na duże obciążenie wałów, każda miejscowość znajduje się w stanie zagrożenia, pomimo relatywnie niższego stanu wód”. Zaznaczył, że fala powodziowa jest bardzo długa i utrzymuje się od 2 do 3 dni w stanie alarmowym.
Klimczak przekazał, że m.in. w Brzegu Dolnym, Malczycach, Ścinawie, Głogowie i Nowej Soli obserwowany jest wyraźny spadek wód.
Woda opada też w Cigacicach, Nietkowie, Krośnie Odrzańskim, Białej Górze i Słubicach
— wymienił.
Szef resortu infrastruktury poinformował ponadto, że na południowym wschodzie w województwie podkarpackim wydano ostrzeżenia meteorologiczne pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami deszczu. Opady od godz. 10 mają trwać 24 godziny i mogą sięgać od 40 do 55 mm.
Spowodują one wzrosty w zlewni górnego Sanu. Lokalnie od strefy wody wysokiej, punktowo - głównie na rzekach górskich - mogą zostać przekroczone stany ostrzegawcze
— przekazał.
Klimczak wskazał ponadto, że ostrzeżenia meteorologiczne pierwszego i drugiego stopnia zostały wydane też na północy kraju, gdzie wieje silny wiatr, w porywach od 85 do 95 km na godzinę.
W związku z tym możliwe są gwałtowne wzrosty wody na stacjach morskich; lokalnie możliwe przekroczenie stanów ostrzegawczych
— dodał.
Tusk do Kierwińskiego: Proszę jechać do Głuchołaz, bo tam czekają
Z kolei pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi Marcin Kierwiński zwrócił uwagę, że cały czas trwa szacowanie szkód i wyliczanie dotyczące obiektów, które ucierpiały podczas powodzi.
Przed wypowiedzią ministra Donald Tusk zapowiedział:
Za chwilę dam głos panom wicepremierom, ale pozwólcie, że odstąpię od tej zasady, bo obiecałem panu ministrowi Kierwińskiemu, że puścimy go dużo szybciej, bo ona ma być dzisiaj w Głuchołazach. Minister Kierwiński rozpracowuje już w tej chwili pewne detale i każdego dnia będzie chciał być gdzie indziej, nie tu, w Warszawie, tylko w miejscowości poszkodowanej. Oddaję na chwilę panu ministrowi głos i proszę jechać do Głuchołaz, bo tam czekają.
Wiemy już teraz o ponad 17 tysiącach budynków mieszkalnych, prawie 8,5 tysiąca budynków gospodarczych, prawie 1150 budynków użyteczności publicznej szeroko rozumianej, w tym 141 szkół, 41 mostów, 45 przepompowni, 121 uszkodzonych dróg, 31 obiektów sportowych, 25 oczyszczalni ścieków, 67 żłobków i przedszkoli
— wyliczał minister Kierwiński.
Jak mówił, „na terenach objętych powodzią wojewodowie przy pomocy wojska w pierwszej kolejności zajmują się sprzątaniem, ale też przywracaniem tej infrastruktury krytycznej”.
O drogach i mostach było mówione, ale także kwestie dostępu do energii elektrycznej, udrażniania sieci kanalizacyjnej, dostarczania wody - i to są te wyzwania, które przed nami w tym pierwszym okresie
— podkreślił minister.
Jak tylko skończymy szacowanie strat, to przystąpimy do konkretnego ustalania priorytetów, co w pierwszej kolejności będzie odbudowywane i jakimi zasobami
— dodał.
Feltynowski: Sztaby cały czas pracują
Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Mariusz Feltynowski poinformował, że straż jest przygotowana na dalsze reagowanie i nawet na negatywny rozwój sytuacj. Ocenił również, że we wtorek lub w środę fala powodziowa znajdzie się w Zalewie Szczecińskim; jeśli nie będzie zagrożenia cofką, sytuacja będzie stabilna.
Feltynowski dodał, że „sztaby cały czas pracują”, a w Szczecinie „jest przygotowane miejsce pod ewentualne big bagi” (worki z piaskiem), które byłyby uruchomione za pomocą śmigłowców policyjnych ze Szczecina lub Poznania. Ponadto, ratownicy wysokościowi PSP są do dyspozycji. Przekazał też, że samochód dowodzenia i łączności, który umożliwia transmisję z pięciu dronów, jest na terenie województwa lubuskiego.
Całościowe środki na usuwanie skutków powodzi
Całościowe środki uruchomione przez szefów MF i MSWiA na usuwanie skutków powodzi to do tej pory 622 mln 800 tys. zł
— przekazał szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Dodał, że do tej pory w związku z sytuacją powodziową zasiłki zostały wypłacone 36 tys. 974 rodzinom, a na ten cel uruchomiono 135 mln zł.
Minister przekazał podczas sobotniego posiedzenia rządu, że całościowe środki uruchomione przez ministra finansów i ministra spraw wewnętrznych i administracji na usuwanie skutków powodzi to 622 mln 800 tys. zł.
Poinformował również, że do tej pory w związku z sytuacją powodziową zostały wypłacone zasiłki 36 tys. 974 rodzinom, a na ten cel uruchomiono 135 mln zł.
Siemoniak zwrócił uwagę, że fala powodziowa przechodzi obecnie przez województwo zachodnio-pomorskie.
Przesunęliśmy tam grupy dronowe, przesunęliśmy śmigłowce, czekają w Szczecinie. Natomiast z meldunków obydwu komendantów (szefów policji i straży pożarnej - przyp. PAP) wynika, że zdarzenia są pod kontrolą
— podkreślił szef MSWiA.
Zaznaczył, że fala powodziowa powinna około wtorku dojść do Zalewu Szczecińskiego.
Obecnie powiat myśliborski i powiat gryfiński są w centrum uwagi wszystkich służb. I w związku z tym panu premierowi na bieżąco będziemy przekazywać informacje
— powiedział Siemoniak.
Będzie nowelizacja budżetu?
Na usuwanie skutków powodzi zostało zabezpieczone 2 mld zł, ale widzimy potencjał do zwiększenia tej kwoty
— powiedział w sobotę podczas obrad rządu minister finansów Andrzej Domański.
Decyzja odnośnie potencjalnej nowelizacji budżetu na 2024 r. nie została jeszcze podjęta, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że jej prawdopodobieństwo istotnie wzrosło
— dodał.
Jak mówił, resort analizuje straty oraz część dochodową i wydatkową budżetu.
W uzasadnieniu do projektu budżetu na 2025 r. resort finansów oszacował, że niedobór w dochodach budżetu w 2024 r. może sięgnąć 40 mld zł. W ubiegłym tygodniu w Sejmie wiceminister finansów Jarosław Neneman również mówił o takiej kwocie.
W budżecie na 2025 r. rezerwę na przeciwdziałanie i usuwanie skutków klęsk żywiołowych zwiększamy do 3,191 mld zł. Ta rezerwa również może ulec zwiększeniu
— wskazał w sobotę Domański.
Przypomniał, że w projekcie ustawy budżetowej znajdzie się informacja, że w ramach budżetu środków europejskich planuje się wyodrębnienie w ramach polityki spójności nowego priorytetu – odbudowy na obszarach popowodziowych.
Środki z tego priorytetu mogą zostać przekazane na infrastrukturę energetyczną, drogową, wodno-kanalizacyjną i na termomodernizację. (…) projekty finansowane z tego priorytetu będą mogły otrzymać do 100 proc. dofinansowania ze strony UE
— powiedział Domański.
Powiedział także, że rząd wraz ze stroną samorządową doszedł do porozumienia w kwestii przekazania środków z rezerwy subwencji ogólnej w kwocie 738 mln zł na potrzeby samorządów dotkniętych powodzią.
Wiele resortów i wielu dysponentów aktywnie włączyło się w poszukiwanie środków dla poszkodowanych przez powódź, ale są podmioty, które cieszą się autonomią budżetową. To są podmioty, w stosunku do których MF nie ma kompetencji do zmian w budżetach, ale w MF mamy kompetencje dla analizy i oceny przedłożonych budżetów
— powiedział Domański.
Dodał, że na polecenie premiera resort dokonał takiej analizy.
Budżety tych instytucji mogłyby zostać zmniejszone w trakcie prac sejmowych o kwotę nie mniejsza niż 200 mln zł i kwota ta mogłaby zostać przeznaczona na rzecz poszkodowanych. Według naszych analiz, możliwe byłoby zmniejszenie budżetu Sądu Najwyższego o ponad 25 mln zł, KRRiT – o ponad 55 mln zł, IPN o ponad 56 mln zł, widzimy też możliwość oszczędności w kancelarii prezydenta o 26 mln zł
— powiedział minister Domański.
Dodał, że są możliwe również oszczędności w kancelariach Sejmu i Senatu.
aja/PAP
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/707869-fala-wezbraniowa-na-odrze-rzad-o-niepokojacych-sygnalach