„Gdzie są nasze pytania?!” - nie kryli oburzenia posłowie PiS, którzy chcieli zadać rządowi pytania nt. reakcji na powódź. Co więcej, odnotowano nieobecność… premiera Donalda Tuska i marszałka Szymona Hołowni.
Podczas posiedzenia Sejmu członkowie rządu koalicji 13 grudnia przedstawili informację dotyczącą powodzi. Łącznie głos zabrało 14 przedstawicieli Rady Ministrów - 13 ministrów oraz jeden wiceminister!
Potem, po wystąpieniach w imieniu wszystkich klubów i kół w ramach dyskusji, gdy w końcu - już o późnej, nocnej porze - posłowie mieli zadać swoje pytania, głos ponownie postanowili zabrać szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz i szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
Gdzie są nasze pytania?! Dlaczego nie możemy zadać pytań?
— reagował Janusz Kowalski. W odpowiedzi na kolejne uwagi prowadząca obrady wicemarszałek Sejmu z ramienia KO straszyła posła wykluczeniem z obrad.
Wtedy posłowie PiS wstali z ław i wyszli, powracając dopiero gdy Siemoniak skończył przemawiać, a parlamentarzystów dopuszczono do możliwości zadawania pytań rządowi.
To, co się przed chwilą wydarzyło, naprawdę jest wielkim skandalem. Państwo godzinami opowiadacie bzdury, naprawdę. Mówicie o emocjach tkwiących w nas? To nie nasze emocje są najważniejsze, ale ludzi!
— powiedziała była marszałek Sejmu Elżbieta Witek, zwracając się do ministrów.
Posłowie PiS nie kryją swojego oburzenia.
Minęła runda wystąpień czternastu ministrów, ale zamiast przechodzić do pytań, marszałek zarządza rundę drugą - najpierw Kosiniak-Kamysz, teraz na mównicy Siemoniak. To są kpiny! Grają na czas, żeby nie rozpocząć prawdziwej debaty
— napisał na platformie X Radosław Fogiel.
Niezwykłe. Debata w sejmie najwyraźniej ma się odbywać bez pytań bo od ponad 5h nie zostaliśmy dopuszczeni do ich zadawania. Obrzydliwy manewr Tuska tylko po to żeby zwykły obywatel nie mógł usłyszeć wszystkich wątpliwości, które mnożą się przez nieudolność rządu
— zareagował Michał Moskal.
Wcześniej parlamentarzysta PiS zauważył:
Żenujący spektakl Tuska w Sejmie. Na początek debaty dot. powodzi przemawiają wszyscy święci włącznie z… ministrem sportu i turystyki. Intencja oczywista, robią to po to żeby trudne pytania były zadawane jak najpóźniej, a tym samym by usłyszało je jak najmniej osób. Gdy po godzinach głos zabiera opozycja Hołownia wychodzi, a Tuska nie ma już od dawna. Taki wasz obraz patowładzo:
Ale to jest obrzydliwe. Cierpliwie czekaliśmy - po wielu godzinach, pierwszy przedstawiciel opozycji zabiera głos w debacie o powodzi - @MarcinOciepa . Wcześniej z sali wyszedł premier Donald Tusk, a przed chwilą marszałek Szymon Hołownia. To są ich standardy
— wypunktował także Dariusz Matecki z Suwerennej Polski.
CZYTAJ WIĘCEJ:
olnk/wPolityce.pl/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/707546-skandal-w-sejmie-poslowie-pis-gdzie-sa-nasze-pytania