Obwinienie przez Donalda Tuska bobrów za pogłębienie skutków powodzi w Polsce zwróciło uwagę portalu „Politico”, który ocenił, że polski premier dla swych politycznych celów szuka winnego trudnej sytuacji związanej z kataklizmem.
Ostrze krytyki i oskarżeń premiera Donalda Tuska wymierzone w bobry, które mają odpowiadać za powódź w Polsce, zostało zauważone i krytycznie wypunktowane na portalu „Politico”, któremu można wytykać różne rzeczy, ale nie to, że jest „propisowskie” czy nieprzychylne szefowi polskiego rządu.
Portal ze swoistym politowaniem i niedowierzaniem odniósł się do narracji Tuska o bobrach, które miały zaostrzyć skutki powodzi, określając je jako nowego „arcywroga” szefa PO i to w miejsce Jarosława Kaczyńskiego, który do tej pory uchodził za głównego antagonistę premiera.
Czasami trzeba wybierać między miłością do zwierząt a bezpieczeństwem miast, wsi i stabilnością wałów przeciwpowodziowych
— mówił Tusk na posiedzeniu sztabu kryzysowego.
Szef rządu dodał też, że trzeba podjąć wszelkie możliwe środki przeciwko bobrom, by te nie nadwątlały kondycji infrastruktury przeciwpowodziowej.
Zróbcie, co musicie, będę bronił tych decyzji. Tamy są dziś absolutnym priorytetem
— zaznaczył Donald Tusk.
Eksperci wyśmiali Tuska
„Politico” wskazuje, że innego zdania jest polski biolog i ekspert od bobrów dr Andrzej Czech, który ocenił słowa premiera Tuska jako „nonsens” i wykorzystywanie zwierząt do swoich politycznych rozgrywek
Zostało to ogłoszone tylko po to, aby udowodnić, że rząd znalazł skutecznego i szybkiego kozła ofiarnego dla powodzi
— oświadczył dla portalu dr Czech.
Oberwało się też Polskiemu Stronnictwu Ludowemu, które zostało nazwane koalicjantem Tuska, który ulega rzekomo potężnemu lobby myśliwych i rolników. Według dr. Andrzeja Czecha rolnicy są zawsze przeciwko bobrom, gdyż mają rzekomo na uwadze wyłącznie swoje interesy związane z uprawą pól, a PSL im ulega. Dodał do tego, że jedyni ok. 2 proc. stanowisk bobrów w Polsce sprawia problemy.
Nie obyło się również bez rytualnej krytyki myśliwych, których dr Czech oskarża o chęć pijarowskiego rozegrania kryzysowej sytuacji, a nawet położenia rąk na pieniądzach publicznych.
Myśliwi są zainteresowani poprawą swojego złego wizerunku publicznego, będąc postrzegani jako ratownicy i rozwiązywacze problemów, i mają nadzieję, że otrzymają pieniądze podatników za strzelanie do bobrów, tak jak otrzymali za strzelanie do dzików podczas afrykańskiego pomoru świń. Zwykli ludzie będą zadowoleni, że coś zostało zrobione szybko — a myśliwi otrzymają pieniądze podatników
— stwierdził Czech.
Zagrożenie dla gatunku
Biolog zaalarmował, że polowanie na bobry doprowadzi do masowego zniszczenia ich siedlisk, zmniejszy retencję naturalną, naruszy przepisy prawa i wywoła powszechny sprzeciw i gniew społeczeństwa.
„Politico” wskazało ponadto, że ekolodzy zaprzeczają odpowiedzialności bobrów za klęski żywiołowe, a wręcz przeciwnie - przyczyniają się do tworzenia i utrzymywania systemów bagiennych, które spowalniają przepływ rzek.
W latach 90. ssaki były na granicy wyginięcia i podejmowano liczne inicjatywy, mające na celu zapobieżenie temu czarnemu scenariuszowi. Teraz - jak wskazuje cytowany przez „Politico” „Rewilding Europe” - na Starym Kontynencie żyje ponad 1,2 mln osobników, a zagrożenie wyginięciem zniknęło.
Trudno uwierzyć, że tak doświadczony polityk jak Donald Tusk nie przewidział, że w swojej narracji wystawi się na śmieszność, a nadepnięcie na czuły punkt ekologów przejdzie w Europie bez echa. Ciekawe, czy teraz polscy „animalsi” także podniosą krzyk tak, jak to miało miejsce w czasach rządów PiS.
CZYTAJ TEŻ:
maz/”Politico”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/707490-ale-wstydkrucjate-tuska-przeciw-bobrom-zauwazylo-politico