Uwagę opinii publicznej przyciągnął Franciszek Bielowicki, młody (23-letni) doradca premiera. Media podkreślają, że to syn biznesmena, który hojnie wspierał Platformę Obywatelską w kampanii wyborczej i pytają, czy wpłaty od ojca miały wpływ na zatrudnienie syna. Warto jednak zauważyć, że szybki start do wielkiej kariery to w tej rodzinie nic nowego. Grzegorz Bielowicki również zaczynał wcześnie i z wielkimi sukcesami. Wręcz zdumiewającymi jak na połowę lat 90. W tej historii mamy przekształcenia własnościowe przed trzema dekadami, wielką aferę wokół Totalizatora Sportowego, podejrzenia zagranicznego wpływu na polski rząd oraz syte życie spadkobierców PRL-owskiej nomenklatury.
W czerwcu 2023 r. o Grzegorzu Bielowickim pisał tygodnik „Sieci” w artykule „Hazard znów blisko Platformy”. Artykuł Marka Pyzy dotyczył wpłat na konto wyborcze PO od biznesmenów, zwłaszcza z branży hazardowej.
Jednak materiał przypominał też o postaci Bielowickiego, który na konto partii Tuska przelał ponad 100 tys. zł.
To człowiek, który w dawnych czasach był szefem młodzieżówki Unii Demokratycznej, a dziś zarządza setkami milionów zł jako właściciel i prezes Tar Heel Capital (THC), firmy z branży funduszy private equity.
Jego podstawowa działalność w skrócie polega na wynajdywaniu firm, w które warto zainwestować, by pchnąć je w rozwoju i zgarnąć pokaźne zyski. Jeden z jego biznesów znalazł się pod lupą wrocławskiej prokuratury. Chodzi o przymusowy wykup akcji mniejszościowych akcjonariuszy Fam SA przez spółki związane z funduszem THC. 2,5 roku temu postawiono zarzuty przestępstw gospodarczych w tej sprawie – właśnie Bielowieckiemu oraz trzem innym osobom. Jak poinformowała nas Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu, jeden z podejrzanych zmarł, we wszczętym w 2018 r. śledztwie przesłuchano do tej pory ponad 100 świadków, do wykonania jest jednak jeszcze wiele czynności, dlatego nie jest możliwe określenie daty zakończenia postępowania.
— informował Pyza. Podkreślał też wagę transatlantyckich powiązań Bielowickiego.
Aby do nich przejść, wróćmy do hazardowej komisji śledczej. Zajmowała się ona m.in. wątkiem współpracy Totalizatora Sportowego z amerykańską spółką GTech. I choć posłów bardziej interesowały umowy z 2006 r., warto cofnąć się do roku 2001, gdy Totalizator podpisał 10-letnią umowę z GTechem na obsługę systemu online. Po kilku latach sprawą zajęły się ABW i FBI (Federalne Biuro Śledcze przyglądało się hazardowym biznesom GTechu w różnych zakątkach świata). Podejrzenie: korupcja. W czasie przesłuchania przed komisją ds. loterii stanu Teksas stanął wówczas pochodzący z Polski Józef Blass, którego pytano, za jakie konsultacje przy tej transakcji otrzymał od GTech 20 mln dolarów, skoro nie ma żadnych materialnych dowodów na wykonaną przez niego pracę. Blass przyznał, że otrzymał pieniądze za „monitorowanie polskiego rządu”, do czego miał zatrudnić dwóch ludzi. Ich nazwisk jednak nie ujawnił.
Józef Blass (zmarł w 2020 r.) był synem Bronisława Blassa, dyrektora Wydziału Finansowego Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego w stalinowskim okresie PRL, po 1956 r. wiceprezesa NBP. Jeszcze w liceum działał w Klubie Poszukiwaczy Sprzeczności przy Staromiejskim Domu Kultury ZMS, skupiającym głównie dzieci PRL-owskiej nomenklatury, zwykle żydowskiego pochodzenia. Jego znajomymi z tamtych czasów są m.in. Adam Michnik, Jan Tomasz Gross, Marek Borowski, Seweryn Blumsztajn czy Michał Kleiber.
W 1968 r. Blassowie wyjechali do USA. Tam Józef poślubił Ewę Schaff (córkę Adama Schaffa – szefa szkolenia kadr PZPR, czołowego ideologa marksizmu) wykładał matematykę i zajął się biznesem. Po 1989 r. doradzał polskim rządom i inwestował. Jego pełnomocnikiem przy przejęciu w 1993 r. transportowej spółki Euroad (drugiej największej w kraju, po PEKAES) został właśnie Adam Schaff. Zaś jej prezesem – Grzegorz Bielowicki (wtedy 25-latek!), po protekcji posła UD Zbigniewa Janasa. Przy kolejnych licznych inwestycjach Blassa w Polsce, jego pełnomocnikiem będzie już Bielowicki.
Afery z 2001 r. nigdy nie wyjaśniono, ani w Polsce, ani w USA. Gdy trwała, dochodziło do trzęsienia ziemi na najwyższych szczeblach – zmieniali się nie tylko prezesi Totalizatora Sportowego, ale i ministrowie skarbu. Do dziś pozostaje niewiadomą, kto „monitorował polski rząd” na zlecenie Józefa Blassa.
— pisał tygodnik „Sieci” w czerwcu 2023 r.
Wydawało się, że dawne afery pójdą w niepamięć. Jednak odgrzebały je pieniądze od Bielowickiego dla PO. Dziś zaś Donald Tusk najwyraźniej uznał, że już zupełnie nie trzeba sobie zawracać głowy tymi historiami.
znp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/707274-tylko-u-nas-co-wiemy-o-powiazaniach-ojca-doradcy-premiera