Gdyby premier Donald Tusk nie zlekceważył wszystkich sygnałów przed powodzią, może nie musiałby ściągać dzisiaj w panice Marcina Kierwińskiego do Polski - ocenił szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek w RMF FM.
Premier Donald Tusk przekazał 20 września, że były szef MSWiA, europoseł Marcin Kierwiński będzie pełnomocnikiem rządu ds. odbudowy po powodzi; zgodził się zrzec mandatu europosła i wejść w skład rządu.
Bezradność rządu Tuska?
Mastalerek pytany, czy nominacja Kierwińskiego to dobry krok, żeby pomóc ludziom, którzy po powodzi potracili swój dobytek, odpowiedział, że trzyma za Kierwińskiego kciuki i ma nadzieję, że jak najlepiej wypełni swoją rolę.
Dlatego, że chciałbym, żeby Polacy dostali realną pomoc i myślę, że trzeba będzie z tego rząd rozliczać
— powiedział.
Natomiast wydaje mi się, że to, iż trzeba ściągać w trybie pilnym człowieka, który jest posłem do Parlamentu Europejskiego, który dwa czy trzy miesiące temu wyjechał do Brukseli, to pokazuje słabość Platformy Obywatelskiej i to, że Platforma i rząd sobie nie poradzili
— ocenił.
Pytany, dlaczego Tusk wezwał z Brukseli akurat Kierwińskiego ocenił, że dlatego iż „panuje chaos w rządzie i w Platformie Obywatelskiej, że panuje panika, że premier Donald Tusk, o czym piszą prorządowe media, widzi, że jego ludzie sobie nie radzą”.
Ale gdyby Donald Tusk nie zlekceważył przed powodzią wszystkich sygnałów, może nie musiałby Marcina Kierwińskiego dzisiaj w panice ściągać
— powiedział.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Donald Tusk zapowiada rozliczenia za powódź. Powinien je zacząć od siebie samego. „Lider całego układu nie dowozi projektów i zawala sprawy”
Reakcja Kancelarii Prezydenta RP
Mastalerek pytany, dlaczego Andrzej Duda dopiero 20 września pojechał na tereny dotknięte powodzią, odpowiedział, że „prezydent nie ma kompetencji (…) w tych sprawach i gdyby pojechał wcześniej, to odciągałby od pracy służby: zarówno policjantów, medyków, jak i karetki”.
Dlatego prezydent od początku zdecydował się, że pojedzie dopiero do miejsca, w którym już nie będzie fali powodziowej
— dodał.
Mastalerek pytany o kwotę jaką Kancelaria Prezydenta przeznaczy na pomoc dla powodzian, poinformował, że będą to trzy miliony złotych z rezerwy.
Ale ważniejsza jest pomoc, której udzielają pracownicy zarówno Kancelarii Prezydenta, jak i BBN-u, którzy zostali wolontariuszami, którzy pojechali, zbierają dary
— wymieniał.
Zwrócił uwagę, że „prezydent przekazał też jeden ze swoich ośrodków dla szkół, przekazał transport dla dzieci”.
Także od pierwszych dni prezydent działał
— zapewnił.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/707162-mastalerek-tusk-nie-musial-sciagac-kierwinskiego-gdyby