„Moim zdaniem brakuje komunikacji. Myślę, że tym ludziom najbardziej jest potrzebna komunikacja, żeby wiedzieli, na co mogą liczyć, jaka jest pomoc, gdzie ją można otrzymać” - powiedział w Telewizji wPolsce24 Robert Telus, poseł Prawa i Sprawiedliwości, były minister rolnictwa.
Robert Telus poinformował, że kilka dni temu odwiedził tereny dotknięte powodzią i rozmawiał z poszkodowanymi.
Trzy dni temu byłem z darami. Byłem głównie na terenach rolniczych, bo zależało mi, żeby zobaczyć, w jakiej sytuacji są rolnicy. Żeby było jasne, tam na miejscu nikt nie wiedział, że jestem posłem, nie przedstawiałem się. Rozmawiałem z ludźmi. Bardzo dużo ludzi narzeka, że tej pomocy jest mało. Było mówione o tym, że nie ma pomocy od rządu i od samorządu. Jedna pani powiedziała mi, że rządzący przyjeżdżają robić sobie zdjęcia i wyjeżdżają, a my musimy być sami. Widziałem takie dwa obrazki. Z jednej strony solidarność ludzka i nawet tak sobie pomyślałem, ze ta solidarność jest wielka, bo tych darów od ludzi jest naprawdę dużo. Natomiast z drugiej strony powinien być tam obecny aparat państwa, a tego już nie było widać
— powiedział.
Zdaniem polityka PiS rządowi brakuje komunikacji z poszkodowanymi. Skrytykował również organizację sztabów kryzysowych z udziałem mediów.
Moim zdaniem brakuje komunikacji. Myślę, że tym ludziom najbardziej jest potrzebna komunikacja, żeby wiedzieli, na co mogą liczyć, jaka jest pomoc, gdzie ją można otrzymać. To, co premier robi, te sztaby kryzysowe przed kamerami, to jest tylko teatr. Ja się tak zastanawiałem, że nawet gdybym ja był jakimś starostą i przed kamerą przy premierze krytykować go jest trudno, tym bardziej że są tam wojewodowie, którzy są pracownikami premiera. Żaden starosta, żaden wójt, żaden burmistrz nie skrytykuje premiera przed kamerami, bo przecież za chwile będzie potrzebował pomocy z rąk tego premiera. To przecież normalne. Te sztaby powinny się odbywać normalnie. Premier jeżeli chce znać prawdę, to powinien zrobić normalne sztaby poza kamerami. Później można wyjść zrobić konferencję prasową. Robienie takiego teatru jest błędem
— dodał.
Trudna sytuacja rolników
Były minister rolnictwa zauważył, że na terenach wielkich rolnikom brakuję paszy, a uprawy zostały w całości zalane przez wodę.
Jako były minister rolnictwa, ale również jako rolnik ubolewam nad tym, że nie ma konkretnych propozycji dla rolników. To już jest parę dni, gdzie w wielu gospodarstwach nie mają zwierzętom dać co jeść. Pasza popłynęła z nurtem wody. Pasza jest najpotrzebniejszą rzecz, żeby ten rolnik miał co dać tym krowom. To jest bardzo potrzebne. Pod wodą widziałem mnóstwo hektarów kukurydzy, ziemniaków, buraków. Tego już się nie zbierze, tego po prostu nie będzie. Nie będzie również paszy na zimę. Rolnicy potrzebują konkretnej pomocy państwa. Zjednoczona Prawica też miała trudną sytuację w rolnictwie. Mieliśmy problemy ze zbożem, ale poradziliśmy sobie z tym. Przeznaczyliśmy 15 mld złotych na pomoc rolnikom, a premier dzisiaj mówi o miliardzie, dwóch na całą pomoc. O czym my w takim razie mówimy. To jest za mała pomoc. A gdzie pomoc przedsiębiorcom. Co robi rząd? Daje nowe kasy fiskalne, to znaczy, że rządowi najbardziej zależy na podatku, który będzie zbierać. Rządowi nie zależy na pomocy. Za czasów premiera Morawieckiego, w takich sytuacjach od razu była pomoc dla przedsiębiorców. Przeznaczaliśmy dla nich wielkie środki, żeby nie wstrzymywali produkcji, żeby produkcja szła i żeby były dochody. W tej chwili nie ma nawet propozycji pomocy, a pani minister mówi, żeby sobie wzięli pożyczkę. Tak dzisiaj mówią, że to było przejęzyczenie, ale to jest symboliczne. Dzisiaj jest potrzebna konkretna szybka pomoc, nie teatr przed kamerami. Żeby ten rolnik wiedział, że ta pomoc jest. Prosimy marszałka o zwołanie Sejmu, żeby procedować specustawę złożoną przez Prawo i Sprawiedliwość
— podsumował.
CZYTAJ TAKŻE:
md/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/707053-tylko-u-nas-telus-z-apelem-do-holowni-prosimy-zwolac-sejm