„To są przecież twarze dawnej opozycji, a dziś koalicji rządzącej. Ministrowie obecnego rządu Tuska działali wtedy na szkodę naszego państwa” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Grzegorz Puda z PiS. Były minister funduszy i polityki regionalnej komentuje sprawę wspólnej z niemieckimi politykami deklaracji obecnych ministrów rządu Tuska, którzy domagali się wstrzymania inwestycji na Odrze. Uważa, że głos w tej sprawie trzeba oddać osobom poszkodowanym dziś przez powódź. „Czy ich zdaniem te zbiorniki retencyjne powinny być budowane” - mówi nam polityk PiS.
Grupa polityków tworzących dziś Koalicję 13 grudnia razem z politykami niemieckimi w 2021 roku podpisała deklarację, której celem było wstrzymanie inwestycji hydrotechnicznych na Odrze. Wzywano w niej m.in. Polskę, Niemcy i KE do wstrzymania inwestycji na Odrze, w tym przeciwpowodziowych. Sprawę ujawniła poseł PiS Małgorzata Golińska.
Od początku rozbudowa Odry wywołała wiele protestów po stronie ówczesnej opozycji, a dzisiejszej koalicji rządzącej. Wiele inwestycyjnych procesów było opóźnianych, a nawet wstrzymanych przez protesty różnego typu środowisk pseudoekologicznych. Nasze działania były zaskarżane do sądu, organizowano protesty. Zdarzały się nawet cofnięcia niektórych decyzji na skutek takich działań. Stały za tym organizacje, które, albo reprezentowały interes niemiecki, albo były współtworzone i wspierane przez Niemców. W polskim interesie było nie tylko wybudowanie CPK, ale także udrożnienie Odry i kontrola tej rzeki, byśmy mogli z niej korzystać i by nam zagrażała
— mówi nam Grzegorz Puda z PiS.
„Najlepiej teraz zapytać tych, którzy zostali poszkodowani”
Grzegorz Puda przyznaje, że gdyby nie działania i sprzeciw polityków obozu dziś rządzącego wiele ważnych inwestycji udałoby się dokończyć. Tak jak mimo sprzeciwu udało się dokończyć zbiornik retencyjny Racibórz.
Zbiornik retencyjny Racibórz został wybudowany za rządów Prawa i Sprawiedliwości po latach ciężkich bojów. Nasi ówcześni oponenci polityczni cały czas powtarzali, że nie jest on potrzebny. Zresztą my po prostu wróciliśmy w 2016 roku do planu jego budowy, bo wcześniej, za ich rządów, była ona wstrzymywana. Cały czas działali na rzecz tego, aby tej budowy nie przeprowadzać. na szczęście udało się ten zbiornik dokończyć i dziś uratował on wiele osób
— mówi nam polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Pod deklaracją ws. wstrzymania prac nad regulacją Odry, wraz z niemieckimi politykami, podpisało się wielu obecnych ministrów rządu Tuska. Wiceminister klimatu i środowiska Urszula Zielińska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, wiceminister w tym resorcie Aleksandra Gajewska, wiceminister cyfryzacji Michał Gramatyka, minister do spraw Unii Europejskiej Adam Szłapka, wiceminister nauki Maciej Gdula, były wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek (dziś europoseł). Znaleźli się tam także: Małgorzata Tracz, Roberta Biedronia i Sylwii Spurek.
To są przecież twarze dawnej opozycji, a dziś koalicji rządzącej. Ministrowie obecnego rządu Tuska działali wtedy na szkodę naszego państwa i jest to coś niesamowitego. Najgorsze jest jednak to, że zdawali sobie sprawę, że blokowanie tych inwestycji jest na szkodę naszego państwa
— ocenia były minister funduszy i polityki regionalnej, którego resort miał nadzorować finansowanie prowadzonych na Odrze inwestycji hydrotechnicznych.
Z perspektywy ministra funduszy i polityki regionalnej, który miał finansować dużą część tych inwestycji na Odrze - także z unijnych funduszy - mogę powiedzieć, że doświadczaliśmy sprzeciwu. Otrzymywaliśmy sygnały, że to nieekologiczne i trzeba ratować zwierzęta. Potwierdza to niedawna wypowiedź wiceminister Urszuli Zielińskiej, która powiedziała, że ryby nie będą miały wody do pływania w Odrze. To wszystko działania na szkodę państwa polskiego. Skoro nie działali w interesie naszego państwa, to w czyim interesie?
— pyta były minister rolnictwa.
W marcu ubiegłego roku uginając się po wpływem działań polityków, protestów i skarg organizacji pozarządowych doprowadzono do wydania sądowego nakazu wstrzymania prac na Odrze.
Najlepiej teraz zapytać tych, którzy zostali poszkodowani w czasie powodzi, czy ich zdaniem te zbiorniki retencyjne powinny być budowane. To jest najlepszy wskaźnik tego, co trzeba zrobić, bo nas można oskarżać o politykę. Głos poszkodowanych za rządów Donalda Tuska jest tu najważniejszy. Czy ich zdaniem przede wszystkim należy chronić zwierzęta, czy jednak ważniejsze jest ludzkie życie, zdrowie i bezpieczeństwo. Oczywiście naturę trzeba chronić, ale pomysły pseudoekologów, którzy pod tym pretekstem chcą wstrzymywać najważniejsze inwestycje w naszym państwie, są działaniem na szkodę państwa. To oni przecież wstrzymywali także budowę dróg, kolei, portów lotniczych. Trzeba zadać pytanie o działanie na rzecz innego państwa
— podsumowuje poseł Grzegorz Puda z PiS.
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/706896-puda-zapytajmy-poszkodowanych-co-sadza-o-przebudowie-odry