„O zamknięciu granic dowiedzieliśmy się nagle, nie było ostrzeżenia. Tak się nie robi wśród przyjaciół, sąsiadów” - powiedział Władysław Teofil Bartoszewski, sekretarz stanu w MSZ, w rozmowie z Radiem Zet. Zapowiedział, że „będzie reakcja”, w porozumieniu z innymi sąsiadami Niemiec. Bartoszewski dokonał ponadto zaskakującego porównania. „Rząd Niemiec chce sobie poprawić wizerunek wewnątrz Niemiec, ale to funkcjonuje tak, jak PiS – polityka zagraniczna staje się zakładnikiem polityki wewnętrznej” - stwierdził.
Kiedy rządziła Zjednoczona Prawica, każda krytyczna wobec Niemiec wypowiedź polityka PiS lub Suwerennej Polski była przedstawiana przez ówczesną opozycję jako próba skłócenia naszego kraju z sąsiadem, sojusznikiem i przyjacielem, za którego środowiska antypisowskie uznawały Berlin. Jednocześnie nie przeszkadzało im to w przypisywaniu Prawu i Sprawiedliwości rzekomych prorosyjskich powiązań, mimo iż to Niemcy przez całe lata robiły intratne biznesy z reżimem Putina.
Bartoszewski: Tak się nie robi
13 grudnia 2023 r. zmienił się rząd, a Niemcy… zaczynają prezentować taką samą arogancję, jak za czasów Zjednoczonej Prawicy. Po decyzji Berlina o zamknięciu granic, do obecnych władz chyba powoli dociera, do czego zdolny jest nasz zachodni sąsiad, ten ogromny przyjaciel i sojusznik. Poszczególni ministrowie zaczynają wypowiadać się nieco ostrzej na temat Berlina, a nawet - co brzmi tym bardziej groteskowo- mówią o Niemczech niekiedy w podobny sposób jak PiS.
Tak jak Władysław Teofil-Bartoszewski, który w rozmowie z Radiem Zet postanowił uświadomić społeczeństwo, że Niemcy prowadziły fatalną politykę migracyjną, i to już od czasów kanclerz Merkel.
O zamknięciu granic dowiedzieliśmy się nagle, nie było ostrzeżenia. Tak się nie robi wśród przyjaciół, sąsiadów. Będzie reakcja, bo tak się nie robi, każda akcja powoduje reakcję
— stwierdził sekretarz stanu w MSZ.
Myślę, że minister Siemoniak i rząd będzie rozważał rozmaite opcje. Na pewno zrobimy to w porozumieniu z innymi sąsiadami Niemiec
— tłumaczył Bartoszewski.
Jak zaznaczył wiceminister spraw zagranicznych, sytuacja jest dla wielu państw „nieakceptowalna”. Gość Radia Zet dodał, że Berlin zaskoczył wszystkich decyzją o zamknięciu granic, a co więcej, takie działania naszego sąsiada spowodują „chaos na granicach”.
Rząd Scholza jak… PiS?
Władysław Teofil Bartoszewski dokonał w pewnym momencie dość szokującego porównania. Z czym - a raczej z kim - kojarzą mu się obecne działania Niemiec?
Wiceszef MSZ zwrócił uwagę, że rząd kanclerza Scholza ma fatalne notowania.
Rząd Niemiec chce sobie poprawić wizerunek wewnątrz Niemiec, ale to funkcjonuje tak, jak PiS – polityka zagraniczna staje się zakładnikiem polityki wewnętrznej
— stwierdził (ciekawe, czy na pewno zupełnie poważnie?).
Jeżeli w środowisku Koalicji 13 Grudnia wyrażenie „zachowujesz się jak PiS” jest obelgą, to Bartoszewski sam na nią zasłużył, bo dalej bardzo krytycznie wypowiadał się o polityce migracyjnej Niemiec i Europy Zachodniej. Słowa sekretarza stanu w MSZ doskonale znamy już z wypowiedzi… polityków obecnej opozycji. Tyle że, wypowiadając tego rodzaju słowa w czasach, gdy rządzili, byli oskarżani o „antyniemieckie fobie” i chęć skłócenia Polski z wspaniałym przyjacielem i sojusznikiem.
Niemcy są kompletnie sami sobie winni, bo najpierw otwierają granice i mówią „willkommen” i możemy przyjąć każdą liczbę uchodźców. Polityka uchodźcza kanclerz Merkel okazała się katastrofalna
— stwierdził - przypominamy- nie Mariusz Błaszczak, nie Radosław Fogiel, nie Janusz Kowalski, nie Patryk Jaki, ale Władysław Teofil Bartoszewski.
Gość Radia Zet przyznał, że ogólnie „Europa schowała głowę w piasek”, nie ma polityki migracyjnej i nie bardzo wiadomo, co zrobić z niekontrolowanym napływem przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Zwrócił uwagę, że Rosja destabilizuje Afrykę subsaharyjską.
„To myśmy mieli rację”
Pytany o relacje Warszawa-Berlin, przypisał „funkcjonowanie jak PiS” swojemu środowisku politycznemu. Tyle że tym razem o partii Jarosława Kaczyńskiego nie wspomniał, ponieważ chodziło o coś, powiedzmy, pozytywnego.
Rozmawiamy z Niemcami, ale mamy odmienne poglądy na rozmaite sprawy. I Niemcy częściowo zmieniły swoje podejście na przykład do spraw rosyjskich i ukraińskich. Myliły się latami, myśmy to mówili, myśmy wtedy byli określani jako „rusofobi” i „nierozsądni” w polityce zagranicznej. A okazało się, że to myśmy mieli rację.
— wypadałoby przypomnieć panu ministrowi, że nie „myśmy”, ale PiS, bo „myśmy” o PiS mówili jako o „rusofobach” i „nierozsądnych” w polityce zagranicznej. Nawet, jeśli nie mówił tego sam Bartoszewski, to mówili to jego obecni koledzy z rządu.
Nasze relacje z Niemcami są dobre, ale trudne, dlatego, że w pewnych sprawach mamy odmienne interesy. I w przeciwieństwie do rządu PiS-u, który krzyczał na Niemcy i nic nie robił, my o te interesy aktywnie dbamy. I tutaj pan premier Tusk zaskoczył niektórych polityków niemieckich, dlatego, że on twardo dba o polskie interesy, a oni się tego nie spodziewali
— dodał wiceminister spraw zagranicznych i polityk PSL.
Premier Tusk tak twardo dba o polskie interesy, że w zasadzie odpuścił sprawę reparacji, a Niemcy wysuwają pod adresem Polski i Ukrainy oskarżenia o sabotaż rurociągów Nord Stream, natomiast reakcja polskiego rządu jest dość słaba. „Krzyk” rządu PiS na Niemcy zapoczątkował na przykład zmianę postawy Berlina wobec Rosji i Ukrainy. Czy trwałą, to jeszcze się okaże. Inne „krzyki” PiS na Niemcy minister Bartoszewski za to chętnie przypisuje swojemu obozowi politycznemu.
A może problem tkwi w tym, że interesy Niemiec są całkowicie sprzeczne z interesami Polski?
aja/Radio Zet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/705949-bartoszewski-o-zamknieciu-granic-porownuje-niemcy-do-pis