„Jak w wielu innych dziedzinach polityki europejskiej, widzimy bankructwo elit władzy i dotychczasowej polityki, niezależnie czy chodzi o transformację energetyczną czy politykę migracyjną” - powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Zdzisław Krasnodębski, socjolog i były europoseł Prawa i Sprawiedliwości”.
Prof. Zdzisław Krasnodębski skomentował decyzję niemieckiego rządu o zamknięciu przejść granicznych z Polską i innymi krajami sąsiednimi. Stwierdził, że jest to przykra konsekwencja błędnej strategii, jaką Berlin przyjął jeszcze w czasach rządów Angeli Merkel.
To całkowite odwrócenie tej polityki, którą Niemcy narzucały całej Europie w 2015 r. To, co jest zadziwiające, to że się udaje, że tej polityki jakby nie było. Dziś wiadomo, że to CDU pod przywództwem Angeli Merkel mówiła, że ochrona granicy jest niemożliwa i ogłoszono tzw. Willkommenskultur, czyli kulturę gościnności. Dziś widać, że ta polityka była dla samych Niemiec całkowicie niszcząca
— powiedział.
CZYTAJ WIĘCEJ: Niemcy wprowadzają tymczasowe kontrole na granicach! Szefowa MSW mówi o zagrożeniu „islamskim terrorem i poważną przestępczością”
Bankructwo niemieckiej polityki
Prof. Krasnodębski wskazał też na bardziej przyziemny, wyborczy kontekst zmiany podejścia władz niemieckich.
Ostatnio wybory w Turyngii, Saksonii pokazują, jak obywatele reagują na te zmiany. Są też oczywiście incydenty, zamachy i morderstwa. To przyznanie się do bankructwa tej polityki, a teraz Niemcy przechodzą do polityki zupełnie egoistycznej, zamykając swoje granice
— ocenił.
Jak w wielu innych dziedzinach polityki europejskiej, widzimy bankructwo elit władzy i dotychczasowej polityki niezależnie, czy chodzi o transformację energetyczną czy politykę migracyjną. Niestety, nie jest to z naszego punktu widzenia zmiana korzystna, bo Niemcy będą się teraz starały rozwiązywać problemy wynikające z tej błędnej polityki kosztem takich krajów jak Polska
— dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Niemcy są zadowoleni ze współpracy z Polską w zakresie… wydalania migrantów. Ilu nielegalnych przybyszów trafiło do Polski?
Narastanie konfliktów
Socjolog rozważał również jak odczytywać słowa premiera Tuska, w których żądał od Niemiec zaangażowania w obronę zewnętrznych granic UE i przeciwstawia się wypychaniu migrantów m. in. do Polski.
Napięcia między państwami będą rosły, one już rosną od pewnego czasu jak np. między Francją a Włochami. Podejmowano pewne decyzje i teraz widzimy katastrofalne skutki ideologii „otwartego społeczeństwa” oraz otwartych granic
— zaznaczył prof. Krasnodębski.
Pojawiają się nawet takie głosy, że być może ta niemiecka polityka doprowadzi do końca strefy Schengen
— uzupełnił.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Niemcy rozważają automatyczne odsyłanie wszystkich migrantów na granicach. „To bardzo skuteczne narzędzie”
Polityczny teatr
Prof. Zdzisław Krasnodębski przekonywał, że deklaracje i stanowczy ton Donalda Tuska są raczej politycznym teatrem niż rzeczywistym stanowiskiem rządu.
Oświadczenie Donalda Tuska, w którym jest stwierdzenie, że będzie się konsultował z innymi krajami granicznymi Niemiec, jest oczywiście na użytek wewnętrzny, natomiast żadnych działań nie podjął. Kontrole przecież na granicy z Polską były i nie reagowano. Były też odsyłane osoby z Niemiec do Polski, czasem poza wszelkimi procedurami, i też nie było reakcji
— ocenił.
Nie po słowach będziemy oceniać premiera Tuska, tylko po czynach
— dodał.
Zmiana paradygmatu polityki
Socjolog uzależnił dalszą przyszłość Polski i Europy od zerwania z błędnymi koncepcjami w polityce społecznej i międzynarodowej.
Ewidentną rzeczą jest, że napływ imigrantów do Polski zwiększa się lawinowo i nie ma to nic wspólnego, jak mówiono w kampanii wyborczej, z tzw. aferą wizową. Problem będzie narastał, dopóki nie nastąpi zerwanie z błędnymi doktrynami politycznymi, które u podstaw postępowania Polski i UE leżą
— przekonywał.
Donald Tusk na razie pod presją społeczną usiłuje manifestować swoją niezależność, ale tylko słownie, bo jak na razie żadnych działań nie ma
— podkreślił.
CZYTAJ TEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/705716-niemcy-zamkna-granice-krasnodebski-tusk-udaje-niezaleznosc