Stało się tak jak ośmielaliśmy się przewidywać. Konwencja Demokratów mimo wielkiego propagandowego huku okazała się niezbyt udana i nie wpłynęła na wzrost poparcia dla Kamali Harris. Wedle sondaży w kluczowych stanach prowadzi Trump i to on wbrew opowieściom największych mediów, które bezwstydnie pomagają wiceprezydent, nadal jest faworytem wyborów prezydenckich.
Zorganizowana z wielkim rozmachem, jako gigantyczna rozsiewnia entuzjazmu, Konwencja Demokratów w Chicago nie przyniosła spodziewanych efektów. Pompa i zadęcie nie zdołały przykryć wpadek, a zwłaszcza tego, że Harris jest niezbyt rozgarniętą, pełną sztuczności pozbawioną własnego programu kandydatką. Te słabości zdecydowały już w 2019 roku, iż jako jedna z pierwszych odpadła w wyścigach Demokratów o nominację prezydencką.
Z badań Morning Consult wynika, że Harris ma taką samą przewagę w sondażach krajowych nad Trumpem - 48% do 44%, jaką miała przed Konwencją. Na Konwencji Demokratom udało się odmalować Trumpa w skrajnie czarnych barwach, ale nie przyniosła ona żadnych pozytywnych efektów dla samej Harris.
Niezależni (wyborcy) potrzebują powodu, aby głosować na kandydatury Harris-Walz, Czegoś więcej niż tylko antytrumpizm. Jeśli nie dostaną tego, to rozczarowani Niezależni mogą w dniu wyborów zostać w domu
— komentuje profesor Anne Danehy z Boston University’s College of Communication.
Harris ma jeden tylko powód do zadowolenia. Otóż machina propagandowa mediów sprzyja jej jak żadnemu kandydatowi w historii.
Nasze cotygodniowe badania pokazuje, że Harris i Walz (kandydat na wiceprezydenta) nadal cieszą się większym poparciem niż niechęcią i w przeciwieństwie do Republikanów korzystają z niezwykle pozytywnego otoczenia informacyjnego
— podaje w swym raporcie Morning Consult.
Ten eufemistyczny, mętny zwrot „pozytywne otoczenie informacyjne” oznacza, że propaganda mediów pełną parą pracuje na rzecz Demokratów i Harris. Potwierdzają to badania Portal News Busters, z których wynika, że na temat Harris było więcej pozytywnych przekazów w mediach - 84% niż na temat jakiegokolwiek kandydata w historii. Jeśli zaś chodzi o Trumpa to aż 89% przekazów na jego temat było negatywnych.
Jak to działa można się przekonać choćby na przykładzie Miki Brzeziński (siostry ambasadora) z telewizji MSNBC, która mimo dowodów i nagrań kłamała na temat kandydata na wiceprezydenta JD Vance’a. Chodzi o to, iż po ostatniej masakrze w szkole w w Georgii, kiedy 5 września transpłciowiec homoseksualista Colt Gray zabił dwóch uczniów i dwóch nauczycieli, Vance miał normalizować tragedie i stwierdzić, że takie strzelaniny są „życiowymi zdarzeniami”.
Jeśli więc brać pod uwagę propagandowe tony i skrajną stronniczość mediów, to nie dziwi, iż powstaje wrażenie jakoby Harris pewnie zmierzała po zwycięstwo, a Trump był w głębokiej defensywie i nie radził sobie z „energiczną, pełną pozytywnego nastawienia kandydatką”. Taki przekaz panuje od dekad - kandydat Republikanów zawsze jest słaby i sobie nie radzi, za to Demokrata jest pełen energii i pomysłów na zbawienie Ameryki.
Ponieważ nie uda się nic pozytywnego powiedzieć na temat inteligencji Harris, jej wiedzy i kompetencji to uczyniona z niej „kandydatkę radości”. „Radość” staje się głównym motywem jej kampanii. Trzeba przyznać, że to bardzo sprytny zabieg, który pozwala też przykrywać jej kompulsywne ataki idiotycznego śmiechu. Pozwólmy by Harris podzieliła się z nami swą radością i wsłuchajmy się w jej uroczy śmiech.
Nacieszyliśmy się jej radością, więc teraz wspomnimy o sprawach dla Harris przykrych. I tak według badań Trafalgar Trump może odnieść zwycięstwo w kluczowych stanach tzw., Niebieskiego Muru. To określenie odwołujące się do barw Demokratów i trudnych do zdobycia przez Republikanów twierdz - Michigan, Pensylwanii i Wisconsin. Tam Trump może wywalczyć aż 44 głosy elektorskie.
Wedle badań Insider Advantage Trump prowadzi też w kolejnych 3 „wahających się” stanach: w Arizonie, Nevadzie i Karolinie Północnej. Jego przewaga jest niewielka, ale Harris ma w tych stanach znacznie gorsze notowania niż mieli je Hillary Clinton w 2016 i Joe Biden w 2020. To zresztą stały trend u Harris. Tam gdzie prowadzi też ma mniejsze poparcie niż miała poprzednia dwójka rywali Trumpa.
Oprócz pojedynku na sondaże trwa też bitwa o wsparcie znaczących figur. I tak Harris dostała je od grupy niby Republikanów, tzw. RINO - Republican in Name Only (Republikanów tylko z Nazwy). Głosowanie na Harris zapowiedziała m.in. była kongresmenka z Wyoming Liz Cheney, która oznajmiła też, że tak samo zrobi jej ojciec Dick Cheney, wiceprezydent u George’a W. Busha.
List z poparciem dla Harris opublikowało też 88 wielkich przedsiębiorców i byłych czy obecnych szefów wielkich firma, zwłaszcza z branży mediowej, rozrywkowej i sportowej. Brak na liście absolutnej czołówki największych amerykańskich firm, ale swoją wagę ona ma.
Ku Trumpowi zdają się skłaniać giganci z Doliny Krzemowej jak choćby ostatnio znakomity inwestor od start up-ów Naval Ravikant. Do Trumpa przeszła też rodzina Walz - kandydata Harris na wiceprezydenta Tima Walza. U Trumpa zameldowała się całe skrzydło rodzinne od strony wujka „Tamponowego Tima”. Ten uroczy pseudonim Tim Walz zyskał po tym, gdy jako gubernator Minnesoty nakazał umieszczenie tamponów od menstruacji we wszystkich męskich ubikacjach budynków stanowych.
Wiadomo, że swego brata ostro krytykuje Jeff Walz i prawdopodobnie także popiera Trumpa, ale nie robi tego w głośny sposób. Może obawa się, że spotka go los aktorki Cheryl Hines, której mąż - niezależny kandydat i Demokrata, Robert F. Kennedy Jr, bratanek zamordowanego prezydenta Johna Kennedy, syn zamordowanego Prokuratora Generalnego Roberta Kennedy, poparł Trumpa.
Odcięła się wtedy od niego część klanu Kennedych ale nie żona Cheryl. A tego domagali się uśmiechnięci Demokraci, więc rozpoczęli wielką nagonkę, akcję szczucia, zalewania jej nienawistnymi komentarzami i groźbami.
Jak tak dalej pójdzie to po stronie Trumpa opowie się nawet Bill Maher, gwiazdor HBO, lewak i Demokrata, który szczerze nie znosi byłego prezydenta. Ale jeszcze bardziej nie cierpi „odrażających pozerów”, którzy „teoretycznie są liberałami”.
Maher stwierdził, że chociaż Hines nie popiera Trumpa, „nie usatysfakcjonowało to irytujących oszustów ze wspomnianej skrajnej lewicy”. W swoim show w HBO zwrócił się do Demokratów mówiąc Hines
Hines powinna poświęcić swoje małżeństwo, abyście mogli przeczytać coś na Twitterze, co spotkałoby się z waszą aprobatą. Chcecie wiedzieć, dlaczego mam większą niż kiedyś obsesję na punkcie lewicy? To takie g…o. Jest w nich brzydota, której nigdy nie mieli. Liberałowie, których szanowałem od dzieciństwa, nie są tacy. Atak na żonę? Nawet mafia tego nie robi.
Nagonki, szczucie, zbiorowe seanse nienawiści to nie jest polska specyfika w wykonaniu uśmiechniętej PO. To charakterystyka, immanentna cecha lewicy na całym świecie.
Za dwa dni dojdzie do pierwszego wielkiego starcia - debaty Harris - Trump w telewizji ABC. To będzie dopiero drugie niewyreżyserowane wystąpienie Harris, Pierwsze miało miejsce kilka dni temu, kiedy to po 40 dniach milczenia, unikania pytań zdecydowała się udzielić wywiadu dla CNN. Z 40 minut rozmowy po montażu i cięciach wyemitowano kilkanaście minut, w których i tak wypadła fatalnie.
Za 2 dni przekonamy się czy poradzi sobie z Trumpem i wypadnie lepiej niż Biden, dla którego debata skończyła się pałacowym przewrotem i usunięciem go jako kandydata Demokratów. Harris nie będzie już kim zastąpić.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/705357-trump-z-przewaga-nad-harris-w-kluczowych-stanach