„Instytucja czynnego żalu wychodzi im naprzeciw.(…) To jest wręcz wyciągnięcie ręki dla tych, którzy łamali prawo” - powiedział w Polsat News europoseł Michał Wawrykiewicz z Koalicji Obywatelskiej. W ten sposób skomentował zapowiedź „procedury” samokrytyki, jakiej mieliby się poddać sędziowie, którzy awansowali w okresie rządów Zjednoczonej Prawicy. Wawrykiewicz zaatakował także I Prezes Sądu Najwyższego, prof. Małgorzatę Manowską. „Ja bym jej nie nazwał I prezesem, tylko osobą, która pełni tę funkcję w sposób całkowicie nielegalny” - oświadczył przedstawiciel inicjatywy Wolne Sądy.
Europoseł KO Michał Wawrykiewicz zachęca sędziów do składania samokrytyki, uważając, że dzięki niej unikną zapowiadanych „negatywnych konsekwencji”. Mówili o nich na piątkowej konferencji minister Adam Bodnar i premier Donald Tusk.
To jest wręcz wyciągnięcie ręki dla tych, którzy łamali prawo. (..) Nie mamy wątpliwości, że te osoby zostały powołane w sposób wadliwy. One nie mają statusu sędziego
— stwierdził w Polsat News europoseł Michał Wawrykiewicz zapominając, że o statusie sędziego decyduje prezydent RP!
Instytucja czynnego żalu wychodzi im naprzeciw. W momencie, gdy składają takie oświadczenie, że popełnili błąd, to tak naprawdę nie ponoszą żadnych negatywnych konsekwencji. Mogą też nie składać takiego oświadczenia i poddać się postępowaniu dyscyplinarnemu i poddać się wyrokowi dyscyplinarnego sądu. Nie ma takiego obowiązku
— dodał Wawrykiewicz.
„Oczywistości” europosła KO
Od samego początku środowiska prawnicze mówiły o tym, że to jest niekonstytucyjne rozwiązanie. Jeżeli ktoś będzie brał w tym udział, będzie uczestniczył w niekonstytucyjnym zamachu na państwo polskie, na ustrój. Wszyscy ci, którzy wzięli w tym udział, mieli tego świadomość. Teraz muszą ponieść tego konsekwencje
— uważa Wawrykiewicz.
Uczestniczyli w budowaniu tego antykonstytucyjnego systemu. Pamiętajmy, co się wydarzyło. Od 2018 roku ten system był budowany konsekwentnie, a ci, którzy w nim uczestniczyli pomagali PiS w budowaniu tego państwa bezprawia
— mówił dalej Wawrykiewicz.
Choć w jego opinii wymienieni sędziowie, sędziami nie byli, to jednak wydawane przez nich wyroki trzeba uznawać.
Tu jest przyjęta pewnego rodzaju fikcja prawna dla dobra obywateli. Dla dobra obrotu prawnego i bezpieczeństwa. Obywatele i strony procesów nie mogą ponosić negatywnych konsekwencji tego szaleństwa, które się działo z polskim ustrojem. Przede wszystkim trzeba chronić ludzi nie można unieważnić dziesiątek milionów wyroków sądu
— oświadczył europoseł KO i doprecyzował, że o losie sędziów będą decydować sądy dyscyplinarne.
Jeśli ci niezawiśli sędziowie uznają, że osoby, które startowały do wyższych instancji poprzez KRS, popełniły delikt dyscyplinarny, czyli sprzeniewierzyły się przysiędze sędziowskiej, to zostaną ukarani. Jeśli nie, to będą uniewinnieni. Myślę, że to jest absolutnie fair rozwiązanie
— ocenił polityk Koalicji Obywatelskiej i zapowiedział powrót sędziów będących w stanie spoczynku.
Myślę, że to może być spora grupa, dlatego, że wiele osób odeszło z zawodu sędziowskiego w czasach represji, który stosował aparat PiS-u i to odchodzili sędziowie w sile wieku i mogliby wrócić
— oświadczył Wawrykiewicz, który zaatakował I Prezes SN prof. Małgorzatę Manowską.
Ja bym jej nie nazwał I prezesem, tylko osobą, która pełni tę funkcję w sposób całkowicie nielegalny
— skomentował dodając, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN zostanie zlikwidowana, bo skarga nadzwyczajna realizowała cele polityczne.
Zmiany w KRS
Polityk Koalicji Obywatelskiej zdaje sobie sprawę z tego, że prezydent Andrzej Duda nie podpisze ustaw o KRS, w zapowiadanym przez rządzących kształcie.
Podpisu prezydenta na pewno nie będzie, natomiast taką narrację słyszeliśmy przez osiem lat. Ona poddana została weryfikacji europejskich trybunałów, polskich sądów i nie wytrzymała tej weryfikacji. PiS zbudował gigantyczne, monstrualne, państwo bezprawia
— powiedział Wawrykiewicz.
Są dwa możliwe rozwiązania. Można już teraz uchwalać te ustawy i kłaść na biurko prezydenta w oczekiwaniu na jego decyzję, wiadomo jaka ona będzie - albo odmowa podpisu, albo odesłanie do trybunału Julii Przyłębskiej, ale będą one już gotowe i będzie można je ponownie uchwalić. Albo można wstrzymać się z uchwaleniem tych ustaw jeszcze 332 dni
— zawyrokował przedstawiciel inicjatywy Wolne Sądy.
koal/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/705326-wawrykiewicz-warunek-czynnego-zalu-to-wyciagniecie-reki