Ernest Bejda, odpowiada na ataki na PZU w związku z odszkodowaniem dla fundacji Lux Veritatis. Portal wPolityce.pl dotarł do oświadczenia byłego członka zarządu tego przedsiębiorstwa.
Ernest Bejda tłumaczy, na czym polegała cała procedura. Krok po kroku przedstawia szczegóły całej sytuacji.
Poniżej publikujemy pełną treść stanowiska Ernesta Bejdy:
W ostatnich tygodniach w mediach ukazało się kilka publikacji i komentarzy dotyczących wypłaty przez PZU S.A. odszkodowania na rzecz fundacji Lux Veritatis. Treść artykułów i komentarzy w programach publicystycznych, dotyczyła wypłaty przez PZU S.A. odszkodowania na rzecz fundacji Lux Veritatis i odnosiła się do wyników audytu przeprowadzonego w ostatnim czasie w grupie PZU. W przywoływanych materiałach, odnoszono się w szczególności do wypowiadanych publicznie twierdzeń wiceministra aktywów państwowych Roberta Kropiwnickiego który, powołując się na ustalenia zakończonego w grupie PZU audytu twierdził, że w sprawie wypłaty odszkodowania na rzecz fundacji Lux Veritatis przez PZU S.A. doszło do złamania prawa, sugerując, że wypłata odszkodowania była bezzasadna i bezprawna.
Jako ówczesny członek zarządu PZU S.A. odpowiedzialny w spółce za obszar likwidacji szkód, chcę w skróconej formie, przestrzegając tajemnicy ubezpieczeniowej, przedstawić chronologicznie fakty oraz powody, które stanowiły podstawę podejmowanych decyzji.
W tym miejscu należy podnieść, iż część komentarzy wygłaszanych w przedmiotowej sprawie publicznie, poza jednostronnością ocen, opartą na wybiórczym a niekiedy nieprawdziwym przedstawieniem faktów, dokonywana jest w warunkach złamania przepisów art. 266 kodeksu karnego oraz art. 180 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi. Wskazane przepisy mówią o ochronie informacji poufnych stanowiących tajemnicę handlową i ubezpieczeniową przedsiębiorstwa, których ujawnianie może narazić spółkę na szkody. Jest oczywistym, że publiczne, ogłaszanie wyników audytu nieujawnionego oficjalnie dotąd nikomu, czynione w tonie sensacyjnym i oskarżycielskim, ze z góry przyjętą tezą o bezprawności działania, ma wpływ nie tylko na reputację firmy PZU S.A., w tym prowadzone przez nią interesy ale także na jej wycenę. Szczególnie, że PZU S.A. jest spółką giełdową, w którą poza Skarbem Państwa zainwestowało szereg inwestorów korporacyjnych, ale także zwykłych ludzi inwestujących na giełdzie.
Przechodząc do skrótowego, lecz niezbędnego dla zrozumienia sprawy chronologicznego opisu zdarzeń, trzeba przypomnieć, że między sierpniem 2009 roku a czerwcem 2014 roku, spółka specjalizująca się w poszukiwaniu złóż surowców znajdujących się w głębi ziemi, prowadziła na rzecz fundacji Lux Veritatis prace budowlane mające na celu wykonanie odwiertów do znajdujących się na dużych głębokościach wód geotermalnych. Spółka PZU S.A. zawarła z firmą wykonującą odwierty umowę ubezpieczeniową i wystawiła polisę obejmującą odpowiedzialność PZU S.A. jako ubezpieczyciela w sytuacji wystąpienia szkód powstałych w wyniku prowadzonych prac. Jak się później okazało, jeden z odwiertów został uszkodzony. W trakcie prac pękło wiertło uszkadzając ściany odwiertu, powodując jego nieszczelność i w rezultacie nieprzydatność do prawidłowego funkcjonowania.
Działanie wykonawcy
Bardzo istotnym w sprawie jest fakt, że wykonawca, podczas wykonywania prac budowlanych nie poinformował zamawiającego o zaistniałym wypadku, powodującym trwałe uszkodzenie jednego z odwiertów. Nie usunął również zaistniałej wady. Wykonawca, co zostało bezspornie ustalone w sprawie, w sposób świadomy zataił ten fakt w momencie przekazywania wykonanych odwiertów zamawiającemu w roku 2014, składając zamawiającemu zapewnienie, że wykonane dzieło w postaci dwóch odwiertów, będzie działać prawidłowo i nie ma żadnych wad. Zamawiający odebrał od wykonawcy ukończone dzieło z wyraźnym zastrzeżeniem warunku, że w toku eksploatacji nie ujawnią się żadne ukryte wady wykonanych odwiertów. Należy wskazać, że strony w całym procesie biznesowym, w tym również po odbiorze dzieła od wykonawcy, toczyły ze sobą liczne spory dotyczące jakości wykonania zamówionych prac. Szczegółowe opisywanie toczonych sporów byłoby niecelowe i przekraczałoby ramy niniejszego tekstu. Należy jednak zaznaczyć, że ukryta wada odwiertu została ujawniona i wykryta przez zamawiającego w roku 2020. Okazało się, wówczas, że odwiert jest nieszczelny i nie nadaje się do użytku.
Fundacja Lux Veritatis pod koniec 2020 r zgłosiła się z roszczeniami odszkodowawczymi do wykonawcy i ubezpieczyciela.
W tym miejscu potrzeba dodatkowo wyjaśnić, że ubezpieczenia tak drogich kontraktów jak prace odwiertowe, ze względu na możliwe ryzyka powstania szkód w bardzo dużych rozmiarach, są dokonywane przez firmy ubezpieczeniowe, przy wsparciu innej firm ubezpieczeniowej - tzw. reasekuratora. Podmiot ten, w sytuacji zaistnienia szkody w dużych rozmiarach, wypłaca część odszkodowania, przyjmując na siebie, w umowie zawartej pomiędzy firmami ubezpieczeniowymi, określony procent odpowiedzialności za ewentualnie powstałą szkodę. Tak też działo się w przedmiotowej sprawie. Drugą firmą ubezpieczeniową występującą obok PZU w procesie likwidacji szkody w roli reasekuratora, była renomowana międzynarodowa firma z branży ubezpieczeniowej, której właścicielami są zagraniczne fundusze inwestycyjne. Trudno zatem posądzić zagranicznego reasekuratora, niepowiązanego w żaden sposób ze Skarbem Państwa o jakiekolwiek sympatie do zamawiającego, czyli Fundacji Lux Veritatis.
Należy podkreślić, że postępowanie likwidacyjne, wszczęte przez PZU w wyniku zgłoszenia szkody przez Fundację Lux Veritatis, było prowadzone we właściwym, przyjętym i ustalonym przez przepisy wewnątrzkorporacyjne trybie, z zachowaniem wszystkich najlepszych standardów określonych w wewnętrznych regułach prowadzenia postępowań dotyczących likwidacji szkód oraz powszechnie obowiązujących przepisów prawa. Nie miało ono, wbrew cytowanym przez media wypowiedziom i komentarzom, żadnego ekstraordynaryjnego charakteru. Od pewnego momentu, w procesie likwidacji szkody zaczął uczestniczyć reasekurator.
Postępowanie likwidacyjne
W trakcie postępowania likwidacyjnego, dokonano analiz prawnych i ekonomicznych oceniających ryzyka prawdopodobieństwa przegrania ewentualnego sporu sądowego oraz wysokości potencjalnego odszkodowania jakie w rezultacie przegranej w sądzie mogło by być wypłacone przez PZU i firmę reasekuracyjną.
Szkoda zgłoszona pierwotnie przez Lux Veritatis, obejmowała nie tylko zwrot realnie poniesionych kosztów naprawy uszkodzonego odwiertu, ale także zawierała żądanie zwrotu utraconych korzyści. Kluczowym elementem implikującym odpowiedzialność odszkodowawczą ubezpieczycieli stanowił fakt, że powstałe w wyniku prac prowadzonych w okresie wcześniejszym uszkodzenie odwiertu było wadą ukrytą, zatajoną przez wykonawcę. Przypomnę, że wada została wykryta i ujawniona przez zamawiającego w połowie 2020 r., zaś roszczenie z tytułu szkody zostało zgłoszone do PZU w listopadzie 2020 r. Biorąc pod uwagę wynikający z kodeksu cywilnego trzyletni termin przedawnienia roszczeń z tytułu umów ubezpieczeniowych, szkoda została zgłoszona przed upływem terminu przedawnienia, a co za tym idzie odpowiedzialność odszkodowawcza ubezpieczyciela wynikająca z polisy wystawionej na wypadek powstania szkody, była jak najbardziej realna. Istniała także możliwość skutecznego uchylenia się przez zamawiającego od negatywnych dla niego skutków prawnych oświadczenia woli o odbiorze dzieła, złożonego w wyniku błędu wywołanego przez podstęp wykonawcy. Była to kolejna okoliczność mogąca prowadzić, niezależnie od upływu czasu od zdarzenia wywołującego szkodę, do odpowiedzialności odszkodowawczej ubezpieczyciela i reasekuratora.
W sprawie brano również pod uwagę ryzyko reputacyjne, jakim było ewentualne publiczne podniesienie wobec PZU zarzutów dotyczących niesłusznej odmowy wypłaty odszkodowania i pójście w spór sądowy, w sytuacji ewidentnej krzywdy jaka spotkała zamawiającego w wyniku złego wykonania a następnie podstępnego zatajenia szkody, przez nierzetelnego i nieuczciwego wykonawcę.
W wyniku licznych spotkań z udziałem trzech stron, to jest zamawiającego, wykonawcy i dwóch firm ubezpieczeniowych ustalono wysokość i szczegółowe warunki ugody. Została ona zawarta i zrealizowana w 2023 r, przed wyborami parlamentarnymi. Nie są zatem prawdziwe głoszone publicznie i cytowane w artykule, stwierdzenia Wiceministra aktywów państwowych Jerzego Kropiwnickiego, że po wyborach parlamentarnych 15 października 2023 r. została podjęta jakaś decyzja o wypłacie odszkodowania w tej sprawie.
W ramach zawartej ugody zamawiający, w sposób znaczący tj. o 75 %, obniżył pierwotną wysokość zgłoszonego roszczenia. Udział PZU w wypłacie całości kwoty wynikającej z zawartej ugody wyniósł ok. 38 % ustalonej w ugodzie kwoty odszkodowania. Pozostałą część odszkodowania wypłacił reasekurator oraz wykonawca. Dla porządku należy zaznaczyć, że kwota wypłacona przez reasekuratora była najniższą z kwot wypłaconych przez ugadzające się strony, wynikała z limitów jego odpowiedzialności określonych w umowie reasekuracyjnej. Nie jest także prawdziwym wygłoszone publicznie oświadczenie Wiceministra Kropiwnickiego, że PZU S.A. w ramach odszkodowania zapłaciło na rzecz wykonawcy dziesięć milionów złotych. Wypłacona przez PZU kwota była wyraźnie niższa.
Ugoda
Zawarta w wyniku trudnych negocjacji ugoda, była w ocenie PZU S.A., współdziałającego z nim reasekuratora, wykonawcy oraz zamawiającego - najlepszym - uwzględniającym interesy wszystkich uczestniczących stron - rozwiązaniem tej nieprostej w swym przebiegu sprawy. Podsumowując, chciałbym jeszcze raz podkreślić, że wbrew formułowanym w artykule opiniom, postępowanie prowadzono w normalnym trybie, przewidzianym w regulacjach wewnętrznych PZU S.A. oraz przepisach prawa powszechnie obowiązującego. Działania PZU S.A. zostały wykonywane w sposób profesjonalny, przez zespoły najlepszych specjalistów od likwidacji szkód. Postępowanie likwidacyjne odbyło się z udziałem międzynarodowej renomowanej ubezpieczeniowej firmy reasekuracyjnej, która uznała zasadność roszczenia zgłoszonego w sprawie i wypłaciła cześć odszkodowania.
Na koniec trzeba z przykrością skonstatować, że formułowane publicznie gołosłownie i nieodpowiedzialnie oceny, przekazujące do szerokiej opinii publicznej nieprawdziwe i niesprawdzone informacje nie budują dobrego klimatu biznesowego wokół największego polskiego ubezpieczyciela, który nawiasem mówiąc w roku 2023 - osiągnął najlepszy wynik finansowy w historii spółki.
Ernest Bejda
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/703951-tylko-u-nas-ernest-bejda-odpowiada-na-ataki-ws-pzu