W internecie pojawiły się informacje wyjaśniające dlaczego sztandarowy program Platformy „100 konkretów na 100 dni rządzenia” jest tak słabo realizowany, mimo tego, że minęło już nie tylko 100, ale nawet 200 dni rządzenia, a za niecałe dwa miesiące minie już rok od zawiązania obecnej koalicji rządzącej.
Otóż gdy kampania wyborcza była już mocno zaawansowana, a coraz więcej wyborców pytało o program na spotkaniach z Donaldem Tuska, zdecydowano o jego napisaniu, a zajmowali się tym nie eksperci, tylko PR-owcy Tuska, którzy akceptowali bądź odrzucali propozycje zgłaszane przez polityków tej partii. Jak wynika z publikowanych informacji, program „100 konkretów” był pisany pospiesznie, na przysłowiowym „kolanie”, wrzucano do niego propozycje bez nawet orientacyjnej kwoty wydatków związanych z ich realizacją. w taki sposób znalazła się w nim między innymi obietnica podwyższenia kwoty wolnej w podatku PIT do 60 tys. zł i dopiero później, kiedy okazało się, że będzie ona kosztowała ponad 50 mld zł rocznie, publicznie stwierdzono, że nie będzie ona możliwa do wprowadzenia w tej kadencji.
PO zakładała, że jednak nie będzie rządzić
To „luzackie” podejście do wpisywania do obietnic wyborczych różnych pomysłów bez wcześniejszego szacowania ich kosztów, wynikało z przeświadczenia czołowych polityków Platformy, że po wyborach parlamentarnych jednak nie będą rządzić, więc nie ma się czym przejmować. Gdy okazało się jednak, że po wyborach udało się stworzyć koalicję rządzącą z udziałem Platformy, PR-owcy Tuska bagatelizowali obietnice wyborcze w przeświadczeniu, że przecież w kampanii wyborczej 2007 roku Platforma też zaciągnęła zobowiązania wyborcze i ich nie zrealizowała, a jednak mimo tego, udało się jej wygrać wybory w 2011 roku.
Wprawdzie już kolejne, w 2015 roku, Platforma przegrała i oddała władzę, ale jak wtedy uważano, głównie dlatego, że opuścił ją lider, który zdecydował się zamienić stanowisko premiera na przewodniczącego Rady Europejskiej.
Polacy upominają się o realizację obietnic
Teraz jednak, jak wynika z badań opinii publicznej, aż 62 proc. Polaków uważa, że rząd Tuska nie realizuje obietnic wyborczych. 27 proc. uważa, że je realizuje, a 11 proc. nie ma w tej sprawie zdania.
Okazuje się, że po 8 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości Polacy na tyle zostali przyzwyczajeni, że obietnice wyborcze muszą być realizowane, że upominają się o realizację obietnic tak hojnie składanych przez Tuska w kampanii wyborczej. Coraz częściej upominają się o paliwo po 5,19 zł, o obniżenie o połowę rachunków za prąd i za gaz, o kwotę wolną do 60 tys. zł, o dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców, czy obniżenie dla nich składki zdrowotnej.
Ba, coraz większą irytację, także wśród zwolenników Platformy, budzą decyzje rządu Tuska o zablokowaniu realizacji strategicznych inwestycji, takich jak: CPK , elektrownie atomowe, rozbudowa portów morskich, inwestycje poprawiające żeglowność Odry i w konsekwencji także rozbudowa portu kontenerowego w Świnoujściu.
Inflacja wzrośnie nawet do 10 proc.?
Coraz bardziej dokuczliwy dla Polaków jest wzrost kosztów życia, podwyżki cen żywności w związku z podwyższeniem podatku VAT na żywność z 0 proc. do 5 proc. czy uwolnienie cen energii elektrycznej, gazu i ciepła systemowego, co uruchomiło na powrót spiralę inflacyjną.
Inflacja z najniższego poziomu w marcu tego roku, kiedy wyniosła tylko 2 proc., już w lipcu wyniosła 4,2 proc., i wg lipcowej prognozy NBP, będzie rosła w wariancie optymistycznym do 6 proc. na przełomie I i II kwartału 2025 roku, a pesymistycznym nawet do 10 proc.
Oznacza to konieczność utrzymania obecnych stóp procentowych przez RPP na dotychczasowym, podwyższonym poziomie, w konsekwencji drogi kredyt, a tym samym zaciągnięcie hamulca na wzroście gospodarczym.
Eksperci od PR mocno zaniepokojeni
Okazuje się, że brak realizacji obietnic wyborczych tak szybko pogarsza notowania rządu Tuska, że wspierający tę ekipę eksperci od PR są mocno zaniepokojeni i publicznie mówią, że poważnym błędem Tuska było składanie tak daleko idących obietnic wyborczych.
Polacy, przez okres rządów Prawa i Sprawiedliwości zostali przekonani, że obietnice wyborcze się jednak realizuje, stąd ich zniecierpliwienie, że rządowi Tuska, tak opornie to idzie, ba, że podejmuje on decyzje sprzeczne z tymi obietnicami.
Co więcej, okazuje się, że słabo działa odwieczny mechanizm „brakuje chleba, to więcej igrzysk”. Mimo tego, że najbardziej zagorzali zwolennicy Platformy, ciągle oczekują zemsty na PiS, to zwolennicy pozostałych partii koalicyjnych otwarcie mówią, że rząd wreszcie się musi zająć realizacją zobowiązań wyborczych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/703883-dlaczego-program-100-konkretow-zostal-napisany-na-kolanie