W Chicago trwa Narodowa Konwencja Demokratów, na której Kamala Harris ma zostać oficjalnie nominowana kandydatką partii w wyborach prezydenckich. Pierwszy dzień był pełen całkowicie pozbawionych treści dobrych popisów oratorskich, pobudzanego entuzjazmu, ale też pokazał zupełną pustkę programową partii. To było efektowne show o niczym. Nie uniknięto wpadek i kompromitacji i zaliczył je także przeganiany przez Demokratów prezydent Joe Biden.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
— Militaryzacja kultury masowej w Rosji. Wojna jako sposób konsolidacji i forma istnienia narodu
Komentując pierwszy dzień konwencji Demokratów trudno jest pisać o jej politycznym wymiarze. Takiego właściwie nie ma, a jeśli pojawia się to jako farsa. To efektowne show, impreza oratorska na której głosy uwielbienia dla Kamali Harris i Joe Bidena, mieszają się ze stekiem oskarżeń, często zwykłych kłamstw, insynuacji i pomówień pod adresem Donalda Trumpa. A to, że rasista, a to że dyktator, który zrobi z FBI swoją prywatną policję, a to coś tam. Sztab wyborczy byłego prezydenta policzył, że jego nazwisko wymieniono ze sceny o 130 razy więcej niż razem wzięte trzy wyrażenia odnoszące się do kwestii uznanych przez Amerykanów w tych wyborach za najważniejsze. I tak Trumpa wymieniono 147 razy, zaś inflację wspomniano 3 razy, kwestię ochrony granic przed nielegalnymi imigrantami 8, a przestępczość 6 razy.
Nie obyło się jednak bez niespodzianek, co oznacza, że były liczne wpadki i kompromitacje. Niezawodny jak zwykle okazał się Joe Biden. Demokraci oczywiście zdawali sobie sprawę z ryzyka jakie niesie wystąpienie tak dostojnego gościa, więc nawet nie próbując ukrywać oszustw i manipulacji, przewidziano je na porę kiedy połowa Ameryki nie będzie prezydenta oglądać, bo pójdzie spać, czyli około północy czasu Wschodniego Wybrzeża. Upokarzające dla przywódcy światowego mocarstwa, obraźliwe dla Amerykanów. Ale co tam, nie szkodzi.
Przeganiany prezydent nie zawiódł oczekiwań i zaliczył duże wpadki. Kilkakrotnie się zawieszał, czasami nie wiadomo co mamrotał.
To była jego mowa pożegnalna, co trafnie zauważył komentujący dla CNN doradca Republikanów, spec od propagandy Sccot Jennings.
Biden w czasie swej kariery dał się poznać jako jeden z najlepszych mówców pogrzebowych. A teraz ściągnęli go i kazali mu wygłosić mowę pogrzebową na swoją cześć
— mówił Jennings przypominając, że Biden padł właściwie ofiarą pałacowego przewrotu i własna partia pozbawiła go nominacji, choć wygrał prawybory.
Ten niedopowiadany motyw pojawił się wielokrotnie w czasie pierwszego dnia Konwencji. Nie da się ukryć, że Kamala Harris, kukiełka puczystów z Partii Demokratycznej właściwie skradła 14 milionów głosów oddanych w prawyborach na urzędującego jeszcze prezydenta. Ich nie można ot tak sobie sprzedać, przenieść zapisem na kogoś innego. Demokraci łamią procedury, ale też prawo niektórych stanów i nic im pan z tego powodu nie zrobisz. Tak czy owak na naszych oczach rozsypuje się ustrój Stanów Zjednoczonych.
Biden najwyraźniej ma świadomość, że padł ofiarą przewrotu, że został okradziony z własnych wyborców i prawa do nominacji. Wszyscy wiedzą, że nie zrezygnował w przypływie nagłego wzmożenia patriotycznego, tylko został zmuszony do pójścia na emeryturę. W swym przemówieniu poparł Harris, ale przypomniał jej współuczestnictwo w realizowaniu jego programu, co wedle wielu zrazić może do wiceprezydent radykalnych lewicowych wyborców. Chodzi głównie o niewzruszone poparcie dla Izraela. Lewackie i zwyczajnie antysemickie skrzydło Demokratów domaga się zaprzestania pomocy Jerozolimie i jawnie wspiera Hamas. Do Chicago zjechało tysiące lewaków antysemitów.
Poza ogrodzeniem, które Demokraci wznieśli wokół terenu swojej konwencji, dziesiątki tysięcy protestujących maszeruje ulicami Chicago, rozdzierając Harris na strzępy i porównując ją do morderczej, ludobójczej maniaczki, ponieważ jest częścią rządu Bidena, który wysyła broń do Izraela.
pisze prawicowy Breitbart.
Harris obawia się, że straci poparcie radykalnych lewaków i antysemitów, których w elektoracie Demokratów nie brakuje. Do tej pory kandydaci Demokratów mogli liczyć na te głosy. Harris od dawna usiłuje odciąć się od proizraelskiej polityki USA, czego wyrazem była m.in. odmowa poprowadzenia sesji połączonych izb Kongresu, kiedy to premier Izraela Netanjahu przemawiał przez senatorami i deputowanymi Izby Reprezentantów. Nie chodziło o poglądy Harris, bo nic nie wskazuje na to, by jakiekolwiek posiadała, tylko właśnie o groźbę utraty elektoratu. Wiceprezydent jest tylko papugą, pacynką powtarzającą i robiącą to co akurat jest modne.
Demokraci wychowali sobie swoich Silnych Razem - radykalne lewackie skrzydło i teraz są ich zakładnikiem. Wielu komentatorów uważa, że przypominanie przez Bidena, iż Harris też realizowała politykę białego, uprzywilejowanego starca jest częścią jego zemsty za pucz.
O tym, że Harris nie ma programu, a jeśli nawet to jest tak fatalny, że trzeba go ukrywać, wiedzą też Demokraci i media. Powszechny jest głos by nie zdradzała swej politycznej agendy, bo będzie to jak otwarcie puszki Pandory. Po angielsku ten zwrot w tym kontekście brzmi jeszcze dosadniej - komentator CNN David Chalian mówił o otwarciu puszki z robakami.
Oni (Demokraci) uznali, że majstrowanie przy platformie programowej, by dostosować ją do nieustalonego jeszcze programu politycznego Harris byłoby jak otwarcie puszki z robakami.
Czy to z niechlujstwa i bałaganu, czy też z powodu lekceważenia wyborców i delegatów Demokratom nie chciało się nawet przygotować nowych dokumentów programowych na konwencję, tylko zostawiono stare, tak jakby to Biden wciąż miał być kandydatem. Tak więc w dokumentach tych znalazło się aż 20 nawiązań do drugiej kadencji Bidena.
Konwencja potrwa do czwartku i zakończy ją wystąpienie niemal pewnej dziś nominatki Demokratów - Kamali Harris. Przez 3 dni jednak będą oni musieli oratorskimi popisami i wzruszającymi scenkami - z weteranem wojennym, sierotką, samotną matką, jakimś inwalidą etc. przykrywać pustkę programową partii, ale też intelektualną swej kandydatki. Złudzeń co do niej i oczekiwań nie mają nawet media, co zdradził czołowy komentator CNN Jake Tapper. Wystarczy, że Harris nie bełkocze jak Biden
Strach przed przemówieniem kandydata (Demokratów) minął.Joe Biden wyszedłby, a oni (Demokraci) siedzieliby jak na szpilkach i mieli nadzieję, że nie powie czegoś mętnego, nie na temat, niejasnego.
Ona (Harris) nie jest kimś, kto w takiej sytuacji wywoła u Demokratów obawy, które my, wszyscy Amerykanie, odczuwaliśmy w mediach, gdy prezydent wychodził i przemawiał.
A w wolnym od obrad i walki o lepszą i dostatnią Amerykę czasie, delegaci będą mogli skorzystać ze specjalnych atrakcji. Kilka ulic od centrum, gdzie jest konwencja, ustawiono przewoźny warsztat aborcyjny. W abortowozie panie będą mogły chemicznie usunąć ciążę, a panowie zafundować sobie podcięcie i podwiązanie nasieniowodów, czyli wazektomię. Panowie i panie, którzy się zdecydują, dostaną nawet w nagrodę od miejscowej restauracji kupon na darmowego hot doga.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Darmowa aborcja i wazektomia na konwencji Demokratów. Wybór kandydatki i makabryczne atrakcje dla elektoratu Harris
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/703115-prezydent-biden-upokorzony-na-konwencji-demokratow