15 sierpnia jak co roku w Święto Wojska Polskiego w centrum stolicy odbędzie się uroczysta defilada. Aby wszystko wypadło jak należy i po wojskowemu od kilku dni trwają przygotowania, w których - mimo woli - uczestniczy Tomasz Lis. W tym roku już jednak nie narzeka, że żołnierze śpiewają mu pod oknami. Dlaczego? Internauci uważają, że to przez „uśmiechniętą Polskę”.
Jutro o godzinie 14 na warszawskiej Wisłostradzie ruszy defilada z okazji Święta Wojska Polskiego. Weźmie w niej dział ok. 2,5 tys. żołnierzy nie tylko z Polski, ale także z innych krajów NATO. Będzie można zobaczyć sprzęt ciężki wojskowy, samoloty różnego typu oraz maszerujące ze śpiewem na ustach różnego typu wojskowe formacje. Takie przedsięwzięcie wymaga oczywiście pewnych przygotowań.
Lis w gotowości
Tak się składa, że wojsko - jak co roku ćwiczyło także pod oknami Tomasza Lisa. O ile poprzednich latach nie był z tego zadowolony, to obecnie - kiedy rządzi Donald Tusk - dziennikarzowi już wszystko się podoba.
Trzecią godzinę wojsko ćwiczy mi pod oknami Jeszcze Polska, My Pierwsza Brygada, Warszawiankę i wojskowe marsze. Od razu jestem w pełnej gotowości na święto Wojska Polskiego
— napisał na dwa dni przed Świętem Wojska Polskiego Tomasz Lis. A co twierdził przed trzema laty?
Ciężki poranek. Od szóstej pod oknami żołnierze ćwiczą przed defiladą, śpiewając po raz enty „My pierwsza brygada”, aż mam wrażenie, że w popularnej przed wojną wersji „już skończył się czas kołatania - do waszych serc - j… Was… pies”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/702492-lisowi-juz-nie-przeszkadza-defilada-wojskowa-pod-oknami