„To jest próba zrobienia z Lasami Państwowymi dokładnie tego, co zrobiono z PGR-ami, czyli zbudowania wprost takich struktur, jak pegeerowskie” - mówi w rozmowie z portalem wPoliyce.pl prof. Roman Niżnikowski. Członek prezydenckiej Rady ds. Środowiska, Energii i Zasobów Naturalnych nie kryje, że kolejnym krokiem po takiej parcelacji, w jego ocenie, może być „groźba przejęcia lasów przez kapitał zewnętrzny i to niepolski”.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska forsuje projekt regulacji, na podstawie których wokół dużych miast mają powstać tzw. lasy społeczne. Ogromny udział w ich zarządzaniu mają mieć organizacje pozarządowe.
To pomysł o abstrakcyjnym podłożu, który nie dotyczy tylko lasów, ale także myślistwa. Bardzo źle potraktowano myśliwych, którzy po zapoznaniu się tymi propozycjami po prostu wyszli z konsultacji. Nie wzięli udziału w dyskusji na posiedzeniu komisji. Mamy przecież dziś najlepiej urządzoną gospodarkę leśną w Europie i najlepsze prawo łowieckie. Nie rozumiem, dlaczego właśnie teraz, w okresie wakacyjnym i blisko Święta Wojska Polskiego, przystępuje się do prób modyfikacji uregulowań dotyczących Lasów Państwowych. Mam poważne obawy. Stowarzyszenie na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju im. prof. Jana Szyszko przygotowało jednoznaczne stanowisko i uwagi dotyczące tej sprawy
— podkreśla prof. Roman Niżnikowski z prezydenckiej Rady ds. Środowiska, Energii i Zasobów Naturalnych.
Po co to wszystko?
Przygotowane w resorcie, którym kieruje min. Paulina Hennig-Kloska projekty regulacji nie zawierają jasnego celu. Tworzona wokół dużych miast struktura lasów społecznych będzie w istocie zdublowaniem już funkcjonujących przepisów.
Chce się przeprowadzić jakieś przekształcenie lasów, tyle że ta proponowana nowa formuła już istnieje w postaci lasów chronionych. Każdy z nas ma dziś prawo wstępu do lasu, więc nie wiemy, co się stanie po przeprowadzeniu przewidzianej reorganizacji. To wygląda tak, jakby starano się podkreślić, że instytucja Lasów Państwowych zabrania obywatelom dostępu do ogromnych zalesionych połaci kraju. To jest ponad 30 proc. obszaru Polski. Nie przypominam sobie, aby do tej pory były jakiekolwiek kontrowersje w tej sprawie. Moje środowisko przyjmuje te działania resortu z dużym niepokojem
— mówi prezes Stowarzyszenie na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju im. prof. Jana Szyszko.
Prof. Niżnikowski obawia się szczególnie zapisów dotyczących wpływu organizacji pozarządowych na zarządzanie obszarami leśnymi w Polsce.
Wiemy, że niektóre z tych organizacji zostały założone jedynie po to, aby organizować jakieś inne formy gospodarki leśnej. Boję się tych pomysłów, bo odebranie Lasom Państwowym opieki nad obszarami leśnymi, którymi zajmuje się od ponad 100 lat, nie wróży niczego dobrego. Na pewno będziemy mieli kłopoty z dostępem do tych powierzchni
— konstatuje naukowiec i dodaje, że nie chodzi mu jedynie o leśników.
W pierwszej kolejności te kłopoty będą mieli leśnicy. Niestety trzeba spodziewać się także zawalenia całego rynku pracy branży drzewnej. To oznacza bezrobocie. Dotychczasowa racjonalna gospodarka leśna zostanie zmieniona
— oświadcza doradca prezydenta Andrzeja Dudy.
Szykują leśne PGR-y
Min. Hennig-Kloska już raz zasłynęła z projektu ustawy wiatrakowej, której właściwym celem było wyeliminowanie rygorystycznych przepisów dotyczących odległości farm wiatrowych od zabudowań. Po olbrzymim skandalu, który wybuchł na kilka tygodni po objęciu rządów przez Tuska z projektu zrezygnowano. Czy i tym razem nowe przepisy o lasach mają jakiś ukryty cel?
Mamy do czynienia z próbą zrobienia z lasami dokładnie tego samego, co kiedyś zrobiono z terenami upraw rolnych tworząc PGR-y. Lasy się wtedy temu oparły, to była jedyna instytucja, która trzymała tereny leśne w garści na terenie całego kraju. To funkcjonuje bardzo dobrze do dziś
— ostrzega wykładowca Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
To jest próba zrobienia z Lasami Państwowymi dokładnie tego, co zrobiono z PGR-ami, czyli zbudowania wprost takich struktur jak pegeerowskie. Po tych podziałach, od razu pojawia się groźna przejęcia lasów przez kapitał zewnętrzny i to niepolski. Lasy były przecież naszą chlubą i gwarancją egzystencji dla wielu pokoleń i grup społecznych
— precyzuje prof. Roman Niżnikowski.
Uwagi w konsultacjach społecznych do projektu ministerstwa można zgłaszać do 15 sierpnia.
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/702364-niznikowski-spodziewajmy-sie-zawalenia-rynku-drzewnego