„To było coś niesamowitego, bo Donald Tusk już dawno poleciał do Brukseli, a tu samolot podjeżdżał, odjeżdżał… Bo Tomasz Arabski, za namową Radosława Sikorskiego, bo to był jego plan, zdecydował się na taką gangsterkę polityczną” - powiedziała dziennikarka Agnieszka Burzyńska w programie Marcina Mellera „Trzecie śniadanie” na Kanale Zero. Burzyńska wspominała czasy prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego. Część zachowań ówczesnego rządu PO-PSL wobec głowy państwa - konkretnie utrudnianie dostępu do samolotów - określiła wprost i niejednokrotnie jako „gangsterkę polityczną”, która w dodatku okazała się nieskuteczna.
W programie Marcina Mellera „Trzecie śniadanie” na Kanale Zero, w której uczestniczyła m.in. Agnieszka Burzyńska, doszło do ciekawej dyskusji. Dziennikarka, chcąc nie chcąc, potwierdziła to, że polityka prowadzona wobec śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego przez rząd PO-PSL w latach 2007-2010 odbiegała od standardów.
W polityce mówi się, że skuteczność jest ważna i nawet gangsterka polityczna, jeżeli jest skuteczna, to jest do przyjęcia przez ludzi. Nie wiem, czy pamiętacie awanturę o samoloty, jeszcze za poprzednich rządów PO-PSL. Była sobota, moim gościem był Bogdan Klich, ja pytam, czy samoloty już gotowe na ten szczyt, gdzie obaj panowie mieli się pojawić [szczyt UE w Brukseli 15 października 2008 r. - przyp. red.]. No i Bogdan Klich mówi: „A nie nie nie, jeden jest popsuty, nie będzie”
— podkreśliła Burzyńska. Określenie „gangsterka polityczna” jeszcze pojawi się w cytowanej wypowiedzi.
„Gangsterka” za namową Sikorskiego
Oznaczało to, że jest samolot tylko dla Donalda Tuska, nie ma dla Lecha Kaczyńskiego. Lech Kaczyński wtedy się uparł, bardzo skutecznie zresztą, żeby wyczarterować samolot. Zaprosił nas na pokład. Byłam świadkiem tego wszystkiego, co tam się działo. To było coś niesamowitego, bo Donald Tusk już dawno poleciał do Brukseli, a tu samolot podjeżdżał, odjeżdżał…
— wspominała Agnieszka Burzyńska.
Bo Tomasz Arabski, za namową Radosława Sikorskiego, bo to był jego plan, zdecydował się na taką gangsterkę polityczną. Ten samolot odjeżdżał pod salonik i wyjeżdżał. I podjeżdżał, i wyjeżdżał. Ale w końcu skutecznie wsiedliśmy na ten pokład, dolecieliśmy do tej Brukseli
— dodała dziennikarka.
„Lech Kaczyński dosłownie rąbnął Donalda Tuska w plecy”
Nie zapomnę, jak wtedy Lech Kaczyński, dosłownie, rąbnął Donalda Tuska w plecy: „Jestem, doleciałem”. To był ten przykład absolutnie nieskutecznej gangsterki, co otoczenie Donalda Tuska zrozumiało już podczas szczytu
— wspominała dalej rozmówczyni Mellera.
Przyszli do nas i powiedzieli: „Słuchajcie, pan premier zaprasza na pokład”. Ja mówię: „Nie, z prezydentem tutaj przyleciałam i z prezydentem wrócę”. Było parę osób, które się zdecydowały na to, ale ich [rząd Tuska - red.] to bardzo dużo kosztowało w notowaniach
— dodała.
Ta nieskuteczność kosztowała bardzo dużo. Gdyby Donald Tusk był wtedy sam na tym szczycie, a Lech Kaczyński by nie doleciał, to nie byłoby tego wszystkiego, nie byłoby tych spadków notowań i tej krytyki
— podkreśliła Agnieszka Burzyńska.
W uśmiechniętej Polsce zapanowała taka wolność, że redaktor Agnieszka Burzyńska postanowiła po 16 latach opowiedzieć o gangsterskich metodach jakie stosował Tusk wobec Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. I to bardzo cieszy, bo jako świadek tamtych wydarzeń, uwiarygadnia serial Reset, w którym prof. Cenckiewicz i red. Rachoń przedstawili te zdarzenia
jj/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/702182-burzynska-o-gangsterce-tuska-mowi-o-l-kaczynskim